reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - 2 połowa 2019

Hej Blanka! My staramy się od stycznia również o pierwsze dzieciątko. Robiłam wyniki niby wszystko w normie idę je skonsultować w czwartek. Mąż badał już nasienie, niby mało plemników ale o dobrej ruchliwości, staramy się suplementujemy i zobaczymy co będzie. Daje czas sobie chyba Max do września jak się nie uda to we wrześniu jedziemy już na pierwszą wizytę do kliniki.

Niby mówią, że starania do roku to normalna sprawa, ale co miesiąc jest tak ogromny stres...
Ale wierzę, że wszystkie tu zgromadzone nie długo będą wstawiać zdjęcia dwóch kreseczek
 
reklama
Znam ten ból, bo u mnie to samo, zero jakich kolwiek dodatkowych rozwiązań, a lekarz cię przyjmie dopiero po skończonym 8 tyg. ciąży.
A gdzie mieszkasz? Ja w Norwegii.. i jak już będę w ciąży to na pewno na te pierwsze usg czyli hmm tak mniej więcej w 8 tygodniu i 11-13 lecę do Polski. Tutaj pierwsze USG robią późno, bo dopiero w 18 tygodniu, chyba że coś się dzieje to wcześniej.

Izunia witaj :)

U mnie nareszcie 1 dc, z rana przyszedł długo oczekiwany @ :cool2: temp. 36.6

Dziewczyny znacie może jakąś bezpłatną aplikację, w której można zapisywać pomiary temp. w postaci wykresu?
 
A gdzie mieszkasz? Ja w Norwegii.. i jak już będę w ciąży to na pewno na te pierwsze usg czyli hmm tak mniej więcej w 8 tygodniu i 11-13 lecę do Polski. Tutaj pierwsze USG robią późno, bo dopiero w 18 tygodniu, chyba że coś się dzieje to wcześniej.

Izunia witaj :)

U mnie nareszcie 1 dc, z rana przyszedł długo oczekiwany @ :cool2: temp. 36.6

Dziewczyny znacie może jakąś bezpłatną aplikację, w której można zapisywać pomiary temp. w postaci wykresu?
Ja korzystam z Ovu View dla mnie jest super czytelna :)
 
A gdzie mieszkasz? Ja w Norwegii.. i jak już będę w ciąży to na pewno na te pierwsze usg czyli hmm tak mniej więcej w 8 tygodniu i 11-13 lecę do Polski. Tutaj pierwsze USG robią późno, bo dopiero w 18 tygodniu, chyba że coś się dzieje to wcześniej.

Izunia witaj :)

U mnie nareszcie 1 dc, z rana przyszedł długo oczekiwany @ :cool2: temp. 36.6

Dziewczyny znacie może jakąś bezpłatną aplikację, w której można zapisywać pomiary temp. w postaci wykresu?
Ja w Niemczech, 18 tydzień to współczuję.
 
Hej,
Podczytuję Was już od kilku dni :) Odważyłam się w innym temacie odezwać, więc i tu chciałabym się z Wami przywitać! :)

Przede wszystkim - trzymam za każdą z Was mocno kciuki!

Druga rzecz - Kochane, po poronieniach... Strasznie przykro czyta mi się to, co piszecie... Że poczułyście się staro, że głowa nie pracuje, że żal, że wyrzuty sumienia... Ja w wieku 26 lat poroniłam pierwszą ciążę. Fakt, było to dla mnie i Męża olbrzymim zaskoczeniem, bo totalnie się tego nie spodziewaliśmy, ja miałam co drugi miesiąc cykle po około 40 dni, zebrały się nam stresujące wydarzenia w życiu więc brak @ ciągle zganiałam na stres, nerwy,bardzo intensywny tryb życia. Jak zobaczyłam dwie kreski na teście wpadłam w histerię, bo jak to... Ja świeżo upieczona mężatka, w pracy ledwo daję radę, bo pracuję za dwie osoby jednocześnie, nie mamy własnego mieszkania, w planach wakacje... Mój Mąż dowiedział się przez smsa, wysłałam mu zdjęcie wieczorem, kiedy był na noc w pracy, cała noc przepłakana. On, mimo, że wcześniej chciał się wstrzymywać, bardzo się ucieszył. Przegadaliśmy wiele godzin, ja oswoiłam się z tą myślą, pokochałam to maleństwo. Poszliśmy na wizytę do ginekologa - tu już nie będę przynudzać - przysyłała nas 3 razy w ciągu 3 tygodni na usg, wiecznie coś nie pasowało. Na 3 wizycie okazało się, że nie widać serduszka. Usłyszałam czekać na samoistne poronienie lub na zabieg i spotykajmy się co tydzień. Moge zmienić decyzję w każdej chwili. Pojechalismy do innego lekarza, żeby potwierdzić co powiedziała, bo wierzyć nam się nie chciało... No bo jak to? Zdrowi, szczęśliwi, zakochani w okruszku a tu nagle nam to zabrano??? Potwierdziło się, niestety. Od razu dostałam skierowanie na indukcję poronienia. Okazało się, że jest jeszcze trzecia opcja. Przed samymi świętami wylądowałam w szpitalu, poroniłam.
Rozmowę z Panią Psycholog odbyłam książkowo, wszystko wiem, wszystko rozumiem. Kobieta się nie popisała, a tylko mnie zagrzała.
A co w głowie miałam? Żal do siebie, wyrzuty sumienia, bo: nie ucieszyłam się z dziecka na początku, na pewno to moja wina, bo ja mu krzywdę zrobiłam.... w głowie wymyślałam miliony powodów, żeby zrzucić winę na siebie, chociaż winy w żadnym z nas nie było.
Mój Mąż w tym czasie powiedział mi jedną najważniejszą rzecz, którą chcę żebyście wzięły do siebie i zastanowiły się nad tym.. To, co się wydarzyło, nigdy nie pójdzie w zapomnienie, żal na zawsze w sercu pozostanie, tak samo jak to dziecko, ale tak musiało być i to MUSI być dla nas lekcja na przyszłość. Bo to nie jest możliwe, żeby Bóg odbierał nam dzieci, ot tak bez powodu. Ja swoją lekcję odrobiłam, tak uważam. 3 miesiące po tym wydarzeniu nadal płaczę, bo każda strata boli, ale z czysta głową przystąpiliśmy do ponownych starań. Co więcej - tym razem w 100% świadomie i przygotowani na to. I wierzę, że uda się zarówno nam, jak i Wam ;)
A ja teraz czekam, za 6 dni termin spodziewanej @, mam nadzieję, że nie nadejdzie, chciałabym zrobić taki drobny prezent mojemu Mężowi :)

a widzisz u siebie zmiany np sluzu? ja w kazda ciaze zachodzilam za 1 razem, zobaczymy jak to bedzie teraz. owulacje mam w pon to dzis sie pokochamy i moze jutro to zobaczymy. Oczywiscid jak moj chlop bedzie zdolny po imprezie hehe

Kochana, aż lżej na sercu mi się zrobiło, jak zobaczyłam, że da się zaciążyć za 1 razem :) Nam poprzednio też się udało za 1szym razem, w totalnym rozluźnieniu, zaraz po panieńskim i kawalerskim :D
Trzymam mocno kciuki! :D
 
Hej,
Podczytuję Was już od kilku dni :) Odważyłam się w innym temacie odezwać, więc i tu chciałabym się z Wami przywitać! :)

Przede wszystkim - trzymam za każdą z Was mocno kciuki!

Druga rzecz - Kochane, po poronieniach... Strasznie przykro czyta mi się to, co piszecie... Że poczułyście się staro, że głowa nie pracuje, że żal, że wyrzuty sumienia... Ja w wieku 26 lat poroniłam pierwszą ciążę. Fakt, było to dla mnie i Męża olbrzymim zaskoczeniem, bo totalnie się tego nie spodziewaliśmy, ja miałam co drugi miesiąc cykle po około 40 dni, zebrały się nam stresujące wydarzenia w życiu więc brak @ ciągle zganiałam na stres, nerwy,bardzo intensywny tryb życia. Jak zobaczyłam dwie kreski na teście wpadłam w histerię, bo jak to... Ja świeżo upieczona mężatka, w pracy ledwo daję radę, bo pracuję za dwie osoby jednocześnie, nie mamy własnego mieszkania, w planach wakacje... Mój Mąż dowiedział się przez smsa, wysłałam mu zdjęcie wieczorem, kiedy był na noc w pracy, cała noc przepłakana. On, mimo, że wcześniej chciał się wstrzymywać, bardzo się ucieszył. Przegadaliśmy wiele godzin, ja oswoiłam się z tą myślą, pokochałam to maleństwo. Poszliśmy na wizytę do ginekologa - tu już nie będę przynudzać - przysyłała nas 3 razy w ciągu 3 tygodni na usg, wiecznie coś nie pasowało. Na 3 wizycie okazało się, że nie widać serduszka. Usłyszałam czekać na samoistne poronienie lub na zabieg i spotykajmy się co tydzień. Moge zmienić decyzję w każdej chwili. Pojechalismy do innego lekarza, żeby potwierdzić co powiedziała, bo wierzyć nam się nie chciało... No bo jak to? Zdrowi, szczęśliwi, zakochani w okruszku a tu nagle nam to zabrano??? Potwierdziło się, niestety. Od razu dostałam skierowanie na indukcję poronienia. Okazało się, że jest jeszcze trzecia opcja. Przed samymi świętami wylądowałam w szpitalu, poroniłam.
Rozmowę z Panią Psycholog odbyłam książkowo, wszystko wiem, wszystko rozumiem. Kobieta się nie popisała, a tylko mnie zagrzała.
A co w głowie miałam? Żal do siebie, wyrzuty sumienia, bo: nie ucieszyłam się z dziecka na początku, na pewno to moja wina, bo ja mu krzywdę zrobiłam.... w głowie wymyślałam miliony powodów, żeby zrzucić winę na siebie, chociaż winy w żadnym z nas nie było.
Mój Mąż w tym czasie powiedział mi jedną najważniejszą rzecz, którą chcę żebyście wzięły do siebie i zastanowiły się nad tym.. To, co się wydarzyło, nigdy nie pójdzie w zapomnienie, żal na zawsze w sercu pozostanie, tak samo jak to dziecko, ale tak musiało być i to MUSI być dla nas lekcja na przyszłość. Bo to nie jest możliwe, żeby Bóg odbierał nam dzieci, ot tak bez powodu. Ja swoją lekcję odrobiłam, tak uważam. 3 miesiące po tym wydarzeniu nadal płaczę, bo każda strata boli, ale z czysta głową przystąpiliśmy do ponownych starań. Co więcej - tym razem w 100% świadomie i przygotowani na to. I wierzę, że uda się zarówno nam, jak i Wam ;)
A ja teraz czekam, za 6 dni termin spodziewanej @, mam nadzieję, że nie nadejdzie, chciałabym zrobić taki drobny prezent mojemu Mężowi :)



Kochana, aż lżej na sercu mi się zrobiło, jak zobaczyłam, że da się zaciążyć za 1 razem :) Nam poprzednio też się udało za 1szym razem, w totalnym rozluźnieniu, zaraz po panieńskim i kawalerskim :D
Trzymam mocno kciuki! :D
Bardzo mądrze Twój maż powiedział ! ja też uważam że bez powodu się to nie dzieję , tak sobie też moje 2 poronienia tłumaczyłam , i coś w tym jest teraz mam 30 tydzień , mieszkam w końcu na swoim , i teraz jest wszystko ok ,stres i nerwy były i będą ,niestety tego się nie minię ale będzie dobrze trzymam kciuki żeby @ nie przyszła
 
reklama
Bardzo mądrze Twój maż powiedział ! ja też uważam że bez powodu się to nie dzieję , tak sobie też moje 2 poronienia tłumaczyłam , i coś w tym jest teraz mam 30 tydzień , mieszkam w końcu na swoim , i teraz jest wszystko ok ,stres i nerwy były i będą ,niestety tego się nie minię ale będzie dobrze trzymam kciuki żeby @ nie przyszła

Uważam, że to jest jedna z najmądrzejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek powiedział :p
Nie no, a tak całkiem na poważnie, mądry człowiek, potrafił postawić mnie do pionu, chociaż długo stawiałam opór. Co więcej nie miałam wsparcia takiego, jakiego oczekiwałam od rodziców i teściów. Każdy z nich stracił dziecko, tylko na innym etapie i w innych okolicznościach.. Wierzę, że każda kobieta po stracie powinna wyciągnąć z takich wydarzeń jakąś lekcję. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nawet takie tragiczne rzeczy.

Fado, gratulacje! :) Chociaż to prawda, stres do rozwiązania chyba już z tyłu głowy zawsze zostanie.
Chłopiec, czy dziewczynka? :)

Dziękuję, za kciuki :D Mam nadzieję olbrzymią, że skoro wtedy udało się za 1szym razem to i teraz jest szansa :) A w niedzielę bardzo bociany nas nękały po drodze (pół dnia w podróży spędzilismy) i śmieszkowaliśmy, że nieźle by było jakby sie udało :)
W rodzinie kiedyś mielismy taki przypadek, że jak bociany coś majstrowały w okolicy domu, latały nad domem, to szwagier z żoną akurat trafili! :) Nie bez powodu bociany przynoszą chyba dzieci w bajkach :D
 
Do góry