Aga79
Aktywna w BB
Witam dziewczyny... poczytuję sobie u Was od czasu do czasu
Powiem Wam że ja też jestem na zasiłku od ponad 2 lat. Sama zwolniłam się z pracy po urodzeniu dziecka... we wniosku napisałam konkretnie jaką mam sytuacje... mianowicie, że nie mam z kim zostawić dziecka... Inspektor pytała mnie czy jestem gotowa podjąć pracę, a więc odpowiedziałam że "tak". Ale tylko w godzinach gdy mój mąż jest w domu... czyli po 17. Tydzień później dostałam decyzję. Czyli nie zależy to od tego czy się same zwolniłyście czy nie, tylko 1. Umotywujecie, że dalej szukacie pracy. 2. Zależy na kogo traficie w urzędzie. 3. Ważne jest wasze podejście do urzędnika... jak z góry oczekujecie że coś wam się należy to możecie się przejechać...(sama byłam urzędnikiem w Polsce więc wiem co mówię). Jak rozmawiacie z nimi jak z ludźmi to oni też Was tak traktują... i nie starają się tylko zbyć... Nawet muszę powiedzieć że potrafią dużo pomóc... w tym roku ubiegaliśmy się o kolejną medical card, nie będę się wdawać w szczegóły ale nie należała się nam... Mimo wszystko mamy ją... Babka w urzędzie powiedziała mi gdzie mam isc i co zdobyć aby uzyskać... W decyzji napisali że w sumie to nam się nie należy (przekraczamy limit) ale ze względu na szczególne okoliczności nam przyznają...
Wow ale się rozpisałam ....
Także uszy do góry dziewczyny i spokojnie, mimo iż macie ochote wgryźć sie w ściane.
Pozdrowionka;-);-);-)
Powiem Wam że ja też jestem na zasiłku od ponad 2 lat. Sama zwolniłam się z pracy po urodzeniu dziecka... we wniosku napisałam konkretnie jaką mam sytuacje... mianowicie, że nie mam z kim zostawić dziecka... Inspektor pytała mnie czy jestem gotowa podjąć pracę, a więc odpowiedziałam że "tak". Ale tylko w godzinach gdy mój mąż jest w domu... czyli po 17. Tydzień później dostałam decyzję. Czyli nie zależy to od tego czy się same zwolniłyście czy nie, tylko 1. Umotywujecie, że dalej szukacie pracy. 2. Zależy na kogo traficie w urzędzie. 3. Ważne jest wasze podejście do urzędnika... jak z góry oczekujecie że coś wam się należy to możecie się przejechać...(sama byłam urzędnikiem w Polsce więc wiem co mówię). Jak rozmawiacie z nimi jak z ludźmi to oni też Was tak traktują... i nie starają się tylko zbyć... Nawet muszę powiedzieć że potrafią dużo pomóc... w tym roku ubiegaliśmy się o kolejną medical card, nie będę się wdawać w szczegóły ale nie należała się nam... Mimo wszystko mamy ją... Babka w urzędzie powiedziała mi gdzie mam isc i co zdobyć aby uzyskać... W decyzji napisali że w sumie to nam się nie należy (przekraczamy limit) ale ze względu na szczególne okoliczności nam przyznają...
Wow ale się rozpisałam ....
Także uszy do góry dziewczyny i spokojnie, mimo iż macie ochote wgryźć sie w ściane.
Pozdrowionka;-);-);-)