Witam, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale spróbuję, może ktoś się odezwie. Jestem w Irlandii od 3 lat, od roku pracuję na part time, mam troje dzieci , dwoje z pierwszego małżeństwa i jedno z obecnym partnerem.
Mam duży problem z moim facetem. Jest tyranem , znęca się nad nami psychicznie, jest agresywny, wyzywa mnie, nie szanuje, traktuje jak intruzów. Mamy się mu podporządkować albo wypier.... Dużo by mówić na ten temat... Wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać ale bezskutecznie. Już teraz wiem ze on sie nie zmieni. Chciałabym od niego odejsc, ale boje sie ze sobie nie poradzę (zreszta on mnie cały czas w tym uświadamia) Jestem od niego zależna finansowo. Nie mam pieniedzy zeby wynajac mieszkanie. Nie wiem od czego zacząc. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i jest mi w stanie pomóc. Jestem kłębkiem nerwów. Niedługo święta, a ja nie wiem co z nami dalej bedzie... Pozdrawiam serdecznie
Mam duży problem z moim facetem. Jest tyranem , znęca się nad nami psychicznie, jest agresywny, wyzywa mnie, nie szanuje, traktuje jak intruzów. Mamy się mu podporządkować albo wypier.... Dużo by mówić na ten temat... Wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać ale bezskutecznie. Już teraz wiem ze on sie nie zmieni. Chciałabym od niego odejsc, ale boje sie ze sobie nie poradzę (zreszta on mnie cały czas w tym uświadamia) Jestem od niego zależna finansowo. Nie mam pieniedzy zeby wynajac mieszkanie. Nie wiem od czego zacząc. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i jest mi w stanie pomóc. Jestem kłębkiem nerwów. Niedługo święta, a ja nie wiem co z nami dalej bedzie... Pozdrawiam serdecznie