reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Smagane majowym deszczykiem kreseczki, kwitnące jak wiśniowe drzewka (tudzież wchodzące jak wiśnióweczka)

Tak od rana dziewczyny naszło mnie na takie przemyślenia.

Jestem z mężem od bardzo młodego wieku (16-17lat) z seksem czekaliśmy długo bo był straszny strach przed ciążą. To takie zabawne jak teraz o tym myśle. Czasami mnie dotknął, a ja już miałam strach. 😱 nikt nie liczył dni płodnych, nie sprawdzał śluzu.
A teraz, gdy wszystko mam „policzone” i seks jak w zegarku to nie wychodzi z tego nic 🤷🏼‍♀️.

Mam ostatnio ciagle złe sny. Śni mi się poród, który nie kończy się dobrze..
budzę się zdenerwowana i przerażona.

Macie jakieś sposoby by się zrelaksować i odpocząć? Myśle, że mnie blokuje straszny stres po poronieniu.
o taaak, ja pamiętam swoje pierwsze razy, strach przed ciążą i tym co powiedzą rodzice, że zmarnuję sobie życie, przerwę studia…
Jedyny plus tego, że wtedy się jednak nie udało jest to, że obecnego partnera poznałam dużo pózniej i to jego widzę jako ojca swojego dziecka.

Niestety nie mam złotej rady jak się wyłączyć na jakiś czas… od pewnego czasu żyję w ciągłym stresie, marzę o tym żeby w końcu udało mi się zajść w ciążę, wyprowadzić do większego mieszkania, móc się z czegoś szczerze ucieszyć…
Na razie staram się szukać małych rozrywek, które na jakiś czas zajmą mi głowę: kino, wyjazd, spacer z dała od ludzi. Wiadomo, że z tyłu głowy mam tą jedną najważniejszą myśl i nie da się jej ot tak pozbyć…
 
reklama
o taaak, ja pamiętam swoje pierwsze razy, strach przed ciążą i tym co powiedzą rodzice, że zmarnuję sobie życie, przerwę studia…
Jedyny plus tego, że wtedy się jednak nie udało jest to, że obecnego partnera poznałam dużo pózniej i to jego widzę jako ojca swojego dziecka.

Niestety nie mam złotej rady jak się wyłączyć na jakiś czas… od pewnego czasu żyję w ciągłym stresie, marzę o tym żeby w końcu udało mi się zajść w ciążę, wyprowadzić do większego mieszkania, móc się z czegoś szczerze ucieszyć…
Na razie staram się szukać małych rozrywek, które na jakiś czas zajmą mi głowę: kino, wyjazd, spacer z dała od ludzi. Wiadomo, że z tyłu głowy mam tą jedną najważniejszą myśl i nie da się jej ot tak pozbyć…
Ja miałam tak, że mój mąż i potencjalny ojciec moich dzieci to mój jedyny kochanek, więc odpadło mi martwienia się potencjalną ciążą. Co niczego nie zmienia. A jeśli chodzi o zajęcie głowy - na tym etapie nie jestem w stanie jej całkowicie wyłączyć, choćbym nie wiem jak próbowała. Więc nie próbuje. Jedyne co to staram się nauczyć podchodzić do tego co raz chłodniej.
 
o taaak, ja pamiętam swoje pierwsze razy, strach przed ciążą i tym co powiedzą rodzice, że zmarnuję sobie życie, przerwę studia…
Jedyny plus tego, że wtedy się jednak nie udało jest to, że obecnego partnera poznałam dużo pózniej i to jego widzę jako ojca swojego dziecka.

Niestety nie mam złotej rady jak się wyłączyć na jakiś czas… od pewnego czasu żyję w ciągłym stresie, marzę o tym żeby w końcu udało mi się zajść w ciążę, wyprowadzić do większego mieszkania, móc się z czegoś szczerze ucieszyć…
Na razie staram się szukać małych rozrywek, które na jakiś czas zajmą mi głowę: kino, wyjazd, spacer z dała od ludzi. Wiadomo, że z tyłu głowy mam tą jedną najważniejszą myśl i nie da się jej ot tak pozbyć…
Mam dokładnie to samo... marzę o tym, żeby tym razem mi się udało. Bardzo chcemy mieć dziecko. Ogarnia mnie mega strach, co jak tym razem znowu coś pójdzie nie tak 😔. Straszne to jest. Ciężko mi się cieszyć, bo z tyłu głowy mam poprzednie swoje ciąże... ehh.
 
Ja w sumie współżyć zaczęłam jak miałam lat 19 i miałam moment strachu kiedy bardzo spóźniał mi się okres jednak to nie była ciąża - wiem że moi rodzice by mi pomogli gdybym zaszła wtedy w ciąże. W wieku lat 22 miałam straszną fazę na dziecko - przechodziłam przez dział dziecięcy w sklepie i ryczałam 😂🙈 po tym okresie na bardzo długo mi przeszło i teraz wróciło . Kiedyś jako nastolatka myślałam, że zajście w ciąże to łatwa sprawa omg jak się myliłam 😅
 
Ja w sumie współżyć zaczęłam jak miałam lat 19 i miałam moment strachu kiedy bardzo spóźniał mi się okres jednak to nie była ciąża - wiem że moi rodzice by mi pomogli gdybym zaszła wtedy w ciąże. W wieku lat 22 miałam straszną fazę na dziecko - przechodziłam przez dział dziecięcy w sklepie i ryczałam 😂🙈 po tym okresie na bardzo długo mi przeszło i teraz wróciło . Kiedyś jako nastolatka myślałam, że zajście w ciąże to łatwa sprawa omg jak się myliłam 😅
Też o tym ostatnio myślałam 🙈 że moja jedyna wiedza o rozmnażaniu pochodzi z czasów nauki, kiedy na każdym kroku wmawiano mi, że w ciążę zachodzi się niemalże od dotknięcia chłopa :D a później się okazuje, że w cyklu mam w sumie kilka dni, kiedy potencjalnie mogę przy dobrych wiatrach zajść w ciążę :D a tak swoją drogą, u mnie te dni się właśnie skończyły, więc zaczyna się czas oczekiwania 😮‍💨 a że jestem absolutnie szurnięta i glucha na argumenty medyczne, to rozważałam zrobienie testu już dzisiaj :D nie wiem jak wytrzymam ten tydzień..
 
Też o tym ostatnio myślałam 🙈 że moja jedyna wiedza o rozmnażaniu pochodzi z czasów nauki, kiedy na każdym kroku wmawiano mi, że w ciążę zachodzi się niemalże od dotknięcia chłopa :D a później się okazuje, że w cyklu mam w sumie kilka dni, kiedy potencjalnie mogę przy dobrych wiatrach zajść w ciążę :D a tak swoją drogą, u mnie te dni się właśnie skończyły, więc zaczyna się czas oczekiwania 😮‍💨 a że jestem absolutnie szurnięta i glucha na argumenty medyczne, to rozważałam zrobienie testu już dzisiaj :D nie wiem jak wytrzymam ten tydzień..
High five :D kit z tym ze okres za 9 dni a od owulacji nie minął tydzień :D
 
Tak od rana dziewczyny naszło mnie na takie przemyślenia.

Jestem z mężem od bardzo młodego wieku (16-17lat) z seksem czekaliśmy długo bo był straszny strach przed ciążą. To takie zabawne jak teraz o tym myśle. Czasami mnie dotknął, a ja już miałam strach. 😱 nikt nie liczył dni płodnych, nie sprawdzał śluzu.
A teraz, gdy wszystko mam „policzone” i seks jak w zegarku to nie wychodzi z tego nic 🤷🏼‍♀️.

Mam ostatnio ciagle złe sny. Śni mi się poród, który nie kończy się dobrze..
budzę się zdenerwowana i przerażona.

Macie jakieś sposoby by się zrelaksować i odpocząć? Myśle, że mnie blokuje straszny stres po poronieniu.
Nie mam złotego środka na to niestety. Ja zmieniłam prace aktualnie ( miałam w czerwcu ale tak się złożyło ze już od piątku w niej jestem) wiec powiem, to mi bardzo pomaga bo nie mam dosłownie czasu teraz myśleć o ciąży. Dla mnie póki co jest to odpoczynek psychiczny, bo jak już nie raz wspominałam tak się nakręciłam przez ostatnie 3 cykle, ze nie byłam sobą 🤷‍♀️Ale zdaje sobie sprawę, ze jest to pewnego rodzaju „ucieczka”. Jednak idzie lato, wiec możliwości niż zima jak dla mnie, może jakiś sport ? Rolki, rower ? Może basen z facetem ( my planujemy) tylko dość systematycznie, by wiedzieć, ze masz co robić ;) najgorzej zostać sama z myślami w domu np. Wtedy nie da się uciec :(
 
Dziewczynki u mnie dziś 6/7 dni po domniemanej owulacji.
Cykl miałam zupełnie "odpuścić", ale jak widać.. pełna kontrola.
Dziś rano dziwnie się czułam i od rana mam jasnoróżowe plamienia (nowość w tym dc). Prog sprawdzany miesiąc temu, w górnej granicy normy.
Zaczęłam się przejmować, ale myślę.. olać, bo zwariuję.
Strzeliłam 10 km rowerkiem na spokojnie, zjadłam trochę truskawek i luzik:).
I pewnie tylko się wkurzę, że jakieś plamienia zrobiły nadzieję.
Ale przynajmniej COŚ się dzieje 😆.
Miłej niedzielki wszystkim ❤.
 
Dziewczynki u mnie dziś 6/7 dni po domniemanej owulacji.
Cykl miałam zupełnie "odpuścić", ale jak widać.. pełna kontrola.
Dziś rano dziwnie się czułam i od rana mam jasnoróżowe plamienia (nowość w tym dc). Prog sprawdzany miesiąc temu, w górnej granicy normy.
Zaczęłam się przejmować, ale myślę.. olać, bo zwariuję.
Strzeliłam 10 km rowerkiem na spokojnie, zjadłam trochę truskawek i luzik:).
I pewnie tylko się wkurzę, że jakieś plamienia zrobiły nadzieję.
Ale przynajmniej COŚ się dzieje 😆.
Miłej niedzielki wszystkim ❤.
ja w poprzednim cyklu miałam lekko brązowo - mleczne dwudniowe plamienie 5 dpo, już się cieszyłam że może zarodek się zagnieżdża i co? Oczywiście nic…okres przyszedł z dokładnością co do dnia 😭 dzisiaj jestem tez około 5 dpo, obserwuję śluz jak głupia, wącham, jeszcze brakuje żebym pod mikroskopem badała 🤦‍♀️
Lecimy dzisiaj ze Starym do kina, może chociaż przez chwilę uda mi się uspokoić myśli…
Miłej niedzieli 😘
 
reklama
Też o tym ostatnio myślałam 🙈 że moja jedyna wiedza o rozmnażaniu pochodzi z czasów nauki, kiedy na każdym kroku wmawiano mi, że w ciążę zachodzi się niemalże od dotknięcia chłopa :D a później się okazuje, że w cyklu mam w sumie kilka dni, kiedy potencjalnie mogę przy dobrych wiatrach zajść w ciążę :D a tak swoją drogą, u mnie te dni się właśnie skończyły, więc zaczyna się czas oczekiwania 😮‍💨 a że jestem absolutnie szurnięta i glucha na argumenty medyczne, to rozważałam zrobienie testu już dzisiaj :D nie wiem jak wytrzymam ten tydzień..
tez tak mam 🙈 musimy się wspierać…

Kiedy robisz test?
 
Do góry