reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Słomiane wdowy

tak tak ewcia, moja coreczka taka malusia jak laleczka :-)
dla twojego synka przejazdzka tirem to musi byc cos :tak: pewnie jest dumny te tata ma taaaakie wieeelkie auto :szok::-D
 
reklama
No ja też dopiero spojrzałam ze córa taka mała bo na zdjęciu na starszą wygląda;-):tak:M ktosia tu są same blokowiska:tak: A jak ci się mieszka w Kuala Lumpur bo widzę że nie ma co zwiedzac z tego co piszesz
 
czesc roni, witaj wsrod zdolowanych :-)
to twoj mezu wojskowy? stresujesz sie?

wczoraj mialam taki fajny dzien, wzielam sie do roboty od rana, troche sprzatanka, tv, necik, zabawy z mala, potem spacerek, nawet sie wzielam za nauka i powtarzalam slowka,,,, ale kurde przychodzi wieczor, i laze jak ten cien po domu, no jak tu sie nie zdolowac... mala poszla spac a ja samotnie w wyrku , :-(

jeszce 7 dni i przyjezdza m i mala tego przywiezie se saba swoje "dodatkowe" dwoje dzieci, to bedzie wesolo, do czasu, az znowu gdzies nie wybedzie ...:dry:

aniab... problem w kualalumpur polega na tym ze po pierwsze primo... juz wszystko co chcialam to zwiedzilam (prawie) po drugie sekundo... jest cholernie goraco, zawsze powyzej 30 stopni i ciezko sie spaceruje, po 15 minutach czlowiek spocony a malej potowki wylaza potem na buzce...po trzecie, to miasto jest tak bez sensu skonstruowane ze wszedzie trzeba jechac samochodem... a ja to bym chciala tak sobie wylezc z wozeczkiem i sobie smignac na jakis placyk zabaw, spotkac jakies inne mamuski. a tu dupa blada... jak juz to musze sie tarabanic do samochodu i do parku pojechac... czasem tak robie no bo nie mam wyjscia.. ale raczej mi sie nie chce i wtedy konczy sie na laszenie miedzy blokami, bo to jest tak. trasa szybkiego ruchu, wjezdza sie z mala uliczke ktora prowadzi do malego osiedla kilku domow i pare waskich uliczek z willami, chodnikow brak... jak chce do innej dzielnicy albo sklepu to tylko autem... do dupy z takim ukladem wole nasze europejscie tradycyjne schematy...:cool2:
 
maja motory, mopedy, jest ich multum, smigaja miedzy samochodami nazywaja ich tymczasowi malezyjczycy bo o wypadek z takim stylem jazdy nie trudno wiec ....
albo mieszkaja tam gdzie dojezdza autobus...
no i w kazdej dzielnicy jest takie male centrum gdzie sa sklepy i chodnikow nie brak...jak ktos mieszka w takim miejscu to w sumie luzik..
 
Witam!
Rety! Zapomniałam o tym wątku :szok::szok::zawstydzona/y: nikt nie zaglądał to ja też przestałam, a dziś co widzę...... coś się dzieje :tak::tak:
m_ktosia składam Ci serdeczne gratulacje. Córa cudna!

A mnie dopadła deprecha. Mały mi się pochorował, teściowa mnie wnerwiła :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: szkoda gadać:wściekła/y::wściekła/y: ale nastał nowy tydzień może będzie lepiej..... mam taką nadzieję.
Ewcia super, że spotkałaś się z mężem.
A co do związków na odległość to o d...pę potłuc. Niby gadamy codziennie przez skype, ale żyjemy sobie osobnym życiem. Wszystkie obowiązki spadają na mnie, a chłopina tylko kasę śle :baffled::confused: Oj nie smęcę już Wam. Może jutro będzie mi lepiej. Pa!
 
dziekuje sewa,
a kiedy twoj mezu przyjezdza?

troche niebezpieczne jest to ze jak sie dlugo nie widzimy i tesknimy to sie zaczynamy przyzwyczajac do tego faktu i jak on potem przyjedzie to za 3 dni zaczyna mnie juz denerwowac, czasem sobie mysle, a niech jedzie w cholere i mnie nie wnerwia... glupio mi ze tak bywa.. chcialam byc szczera :zawstydzona/y:
 
M_ktosia znam to uczucie:tak:Jak mój przyjeżdżał na dłużej niż 2 dni to miałam go po dziurki w nosie i zastanawiałam się kiedy wyjedzie:-DAle z czasem to się zmieniło bo zaczęliśmy poważnie rozmawiac:-pJa się bałam że jak tak pożyjemy na odległośc, zmienimy nasze nawyki, przyzwyczajenia i z czasem staniemy się sobie obcy i nie będziemy mieli o czym ze sobą rozmawiac:tak:Bo jest wiele takich przypadków:tak:Ale my jesteśmy bardzo za sobą i nasze dzieciaczki nas trzymaja mocno że chyba nic a już na pewno nikt nie jest w stanie nam zaszkodzic- chyba że Bóg;-)I jakoś doszliśmy do wniosku ze musimy to przebolec bo co teraz nas by czekało za życie w Polsce przy zarobkach Polaków? Jak my już podnieśliśmy swój standard zycia:-) A wracając do twojego miasta to faktycznie do d...y jak nie ma chodników i nie można normalnie pospacerowac:yes: Dobrze że masz prawko:-)
Sewa co nie zaglądasz na wątek mamusiek :-) Jak Jędruś się czuje?
Roni witaj! Jak sobie radzisz w takiej sytuacji? Chyba jest ciężko ?
 
reklama
no mam prawko.... i tak sie nagadalam o ´samochodach ze wczoraj porysowalam auto, sobie i jednemu panu co jechal obok :no:
a m wraca w niedzieleeeeeeee, to juz niedlugo :tak:
 
Do góry