No przecież zanim napisałam swój długi poemat to już zdążyłyście odpisać
Bra ja oczywiście szanuję twój wybór, choć mam wrażenie, że bardzo dużo cię kosztuje ta nauka samodzielnego zasypiania, ale może to tylko moje odczucie
Jesteś wrażliwa i to się czuje.
Argument o samodzielności wyciągają psychologowie dziecięcy, wygodnym mamom jest to zapewne na rękę ale to nie teza wyssana z palca.
Niestety w naszym przypadku nie ma znaczenia, czy Jagoda śpi sama czy ze mną. Jeśli śpi spokojnie, nie budzi się co pół godziny, nie krzyczy, śpi w swoim łóżeczku ale jeśli ma złe noce to nie ma najmniejszego znaczenia gdzie śpi, budzi się tak samo często. To jak śpi zależy od jej dnia a nie od miejsca noclegu. Różnica polega na tym, że ja nie muszę wstawać którąś noc z rzędu i przysypiać na krześle, co już mi się zdarzyło
I to przyśniecie było dla mnie sygnałem, że dziecko może mi wypaść z rąk z powodu mojego zmęczenia. Nie wspomnę już o tym, że zwyczajnie kręci mi się w głowie z niewyspania a Ropuch swoje waży.
Paulina i znowu nie masz racji, starsza córka spała ze mną do 2.5 lat i pamięta to, mało tego, do dziś ciepło wspomina. Nie miała problemów z pójściem do przedszkola, nie płakała jak wiele innych dzieci i nie ma problemów z oddaniem jej pod długą opiekę np. do dziadków.
Żeby dziecko w miarę bezboleśnie zaczęło spać u siebie powinno przestać ssać pierś, przesypiać spokojnie większą część nocy a oddzielne łóżko nie powoduje u dziecka dużego stresu. A kiedy to nastąpi, zależy od samego dziecka. Tak jak różnie zaczynają chodzić, tak różnie dojrzewają do samodzielnego spania.
Paulino skąd wiesz, że nie ma badań? Jesteś pedagogiem lub psychologiem dziecięcym? Nie ma ani jednego badania naukowego, które potwierdziłoby szkodliwość spania z dzieckiem.
Ach jeszcze jedno.
Nie prawda, że każda mama wie co jest najlepsze dla jej dziecka. Gdyby każda mama wiedziała, internet nie byłby zasypany milionami pytań: co robić? Nie rodzimy się z tą wiedzą. Popełniamy mnóstwo błędów wychowawczych właśnie dlatego, że nie wiemy. Uczymy się rodzicielstwa i lawirujemy między instynktem, kulturą, naciskami a samym dzieckiem i jego potrzebami, które czasem zaskakują.
Spanie z dzieckiem traktowane jest jako porażka wychowawcza. W tym problem.