Dzwoniłam dziś do jednej pani alergolog, z którą moja mama się kiedyś przyjażniła. Mieszka daleko i kontakt im się trochę urwał ale zgodziła się mi coś doradzić przez telefon. Niestety po tej poradzie jestem jeszcze bardziej zakręcona.. Ona mówi, że należy unikać alergenów w diecie, ale że mam czasem jeść jakiś nabiał...? Że białko wywołuje alergię, ale jednocześnie jest mi i małemu niezbędne... Same sprzeczności... Do tego porzeczytałam artykuł którego fragment poniżej i już wiem, że nic nie wiem...
"Za atopowe zapalenie skóry w równej mierze odpowiedzialne są alergeny pokarmowe jak i powietrzno - pochodne.
- W Polsce przyjęło się, że rozpoznanie atopowego zapalenia skóry u małego dziecka jest najczęściej utożsamiane z alergią pokarmową - tłumaczy dr Teresa Małaczyńska. - Badania wykazały jednak, że to nie jest do końca prawda. Alergeny pokarmowe z tzw. "świętej piątki" czyli mleko, białko jaja, pszenica, ryby i orzeszki, a niektórzy jeszcze wymieniają soję, są odpowiedzialne za wystąpienie choroby u ok. 30-40 proc. przypadków u dzieci do 2. roku życia, a u maluchów powyżej 2 lat u 30 proc. Czyli męczenie dzieci dietami eliminacyjnymi bez konsultacji lekarskiej i odpowiedniej diagnostyki jest bezcelowe. A do tego - i tu używam tego słowa z całą odpowiedzialnością - maltretowanie matki karmiącej dietami eliminacyjnymi nie ma żadnego uzasadnienia. Taka dieta odbija się nie tylko na zdrowiu matki, ale i dziecka. Jest specjalna dieta dla wszystkich matek karmiących i należy ją stosować. Udokumentowano, że z 500 g mleka wypijanego przez kobietę karmiącą w ciągu dnia, do pokarmu dostają nanogramy mleka, które są potrzebne do pobudzenia układu immonologicznego i wytworzenia u dziecka tolerancji na alergeny pokarmowe. Zawsze powtarzam, że dziecko rodzi się po to, żeby nauczyło się tolerować świat. Nie można stworzyć dla niego komory ochronnej. Jak dziecko nie będzie pobudzane od najmłodszych lat, to później przeżyje szok. Niestety, reakcja alergiczna częściej pojawia się u tych dzieci, których matki stosowały bardzo restrykcyjną dietę w czasie karmienia."
(dr med. Teresa Małaczyńska to ordynator Oddziału Pulmonologii i Alergologii dla Dzieci, w Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Gdańsku, do niej właśnie czekamy na wizytę, z polecenia Bohaciefki ale jesteśmy na liście rezerwowej narazie...)
To fragment artykułu z http://zdrowie.trojmiasto.pl/Atopowe-zapalenie-skory-n26151.html jakbyście miały ochotę poczytać.
No i co my mamy właściwie robić? Jeść czy nie jeść??
"Za atopowe zapalenie skóry w równej mierze odpowiedzialne są alergeny pokarmowe jak i powietrzno - pochodne.
- W Polsce przyjęło się, że rozpoznanie atopowego zapalenia skóry u małego dziecka jest najczęściej utożsamiane z alergią pokarmową - tłumaczy dr Teresa Małaczyńska. - Badania wykazały jednak, że to nie jest do końca prawda. Alergeny pokarmowe z tzw. "świętej piątki" czyli mleko, białko jaja, pszenica, ryby i orzeszki, a niektórzy jeszcze wymieniają soję, są odpowiedzialne za wystąpienie choroby u ok. 30-40 proc. przypadków u dzieci do 2. roku życia, a u maluchów powyżej 2 lat u 30 proc. Czyli męczenie dzieci dietami eliminacyjnymi bez konsultacji lekarskiej i odpowiedniej diagnostyki jest bezcelowe. A do tego - i tu używam tego słowa z całą odpowiedzialnością - maltretowanie matki karmiącej dietami eliminacyjnymi nie ma żadnego uzasadnienia. Taka dieta odbija się nie tylko na zdrowiu matki, ale i dziecka. Jest specjalna dieta dla wszystkich matek karmiących i należy ją stosować. Udokumentowano, że z 500 g mleka wypijanego przez kobietę karmiącą w ciągu dnia, do pokarmu dostają nanogramy mleka, które są potrzebne do pobudzenia układu immonologicznego i wytworzenia u dziecka tolerancji na alergeny pokarmowe. Zawsze powtarzam, że dziecko rodzi się po to, żeby nauczyło się tolerować świat. Nie można stworzyć dla niego komory ochronnej. Jak dziecko nie będzie pobudzane od najmłodszych lat, to później przeżyje szok. Niestety, reakcja alergiczna częściej pojawia się u tych dzieci, których matki stosowały bardzo restrykcyjną dietę w czasie karmienia."
(dr med. Teresa Małaczyńska to ordynator Oddziału Pulmonologii i Alergologii dla Dzieci, w Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Gdańsku, do niej właśnie czekamy na wizytę, z polecenia Bohaciefki ale jesteśmy na liście rezerwowej narazie...)
To fragment artykułu z http://zdrowie.trojmiasto.pl/Atopowe-zapalenie-skory-n26151.html jakbyście miały ochotę poczytać.
No i co my mamy właściwie robić? Jeść czy nie jeść??