reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2016

Dominika znam to, zabawnie napisane ;)

co do facetów, no ja akurat nie narzekam, mój m. mi pomaga zawsze kiedy może, ale tez jest bałaganiarzem i ciągle walają się jego ciuchy itd. talerz wynosi po obiedzie do kuchni i stawia obok zlewu, jakby już nie mógł wcelować do. ale to są takie drobnoski bo jednak ma więcej zalet niż wad mimo to zwracam mu ciągle uwagę . Kiedyś na początkach naszego związku było o wiele gorzej, moja teściowa nauczyła go że jest pępkiem świata ( jedynak) i kosztowało mnie wiele lat pracy żeby dzisiaj był taki jaki jest .Ale się opłacało walczyć :)

mój maluszek też już regularnie się rusza i bardzo wyraźnie i mocno czuć. Uwielbiam, działa to na mnie niezwykle kojąco :)
 
reklama
happymama - a moim m było podobnie :wink: chociaż teściowa uważała że ona go wszystkiego nauczyła :rofl2: bo w domu raz w tygodniu odkurzał I 2 razy w miesiącu ścierał mopem schody :rofl2: ale wszystko oczywiście było odkupione całodziennym proszeniem I przeważnie robił to o 22 wieczorem jak juz musiał bo mu głowę suszyła... aha, I czasem ziemniaki obierał :wink:
mam nadzieję, ze swoich chłopaków nauczę troche większej obowiązkowości. mają swoje obowiązki I je wypełniają, chociaż samo pilnowanie tego wymaga cierpliwośći... I nie raz mam ochotę to sama zrobić szybciej I lepiej.. :baffled:

też na początku, pierwsze 2-3 lata małżeństwa były starcia, czasem płacz, ale dotarliśmy się.
też ma jakieś tam wady, każdy ma, ja też :wink:
ale w domu ma swoje obowiązki, np. zawsze on wiesza I zbiera pranie, ja tylko wstawiam pralkę, on tez zajmuje się zmywarką, zajmuje się dużo dziećmi, ogólnie jest zaangażowany nie mogę narzekać :yes: I nie muszę mu o tym mówić ani przypominać, tylko sam zauważa.
a co do decyzji o dziecku to nasz pierwszy syn urodził się 9 miesięcy po ślubie :-D:-D
 
moj maz wlasnie pojechal do pracy ale wczesniej- utknal w windzie :( masakra jakas. w pon ide zglosic to bo tak byc nie mzoe przynajmniej raz w miesiacu cos sie z nia dzieje.
a ja mam lenia- balagan okropny a nic mi sie nie chce :(
 
Zawsze mam gulę w gardle, jak opowiadam teściowej o tym, że mąż tego czy tamtego nie zrobił, a ona uśmiechnięta kiwa głową, że w domu też tego nie robił i nic się nie zmienił. Taka dumna jakby był powód, zero refleksji, że to ona miała za zadanie go czegoś nauczyć :/ Mój mąż mimo wysiłków z mojej strony trochę się "cofa" tzn. kiedyś jak powiedziałam, że zabrakło mi śmietany to już był w butach i leciał do sklepu. Teraz jak już wróci do domu to szansę, że wyskoczy po coś do sklepu są równe 1%. Uwielbia robić z siebie taką niezaradną pierdołę, "mam obrać ziemniaki?? ojej a gdzie obieraczka?? ojej a gdzie ziemniaki??" Innym razem mam wrażenie, że specjalnie robi coś niedokładnie albo źle żebym już następnym razem go o to nie prosiła.
 
Zawsze mam gulę w gardle, jak opowiadam teściowej o tym, że mąż tego czy tamtego nie zrobił, a ona uśmiechnięta kiwa głową, że w domu też tego nie robił i nic się nie zmienił. Taka dumna jakby był powód, zero refleksji, że to ona miała za zadanie go czegoś nauczyć :/ Mój mąż mimo wysiłków z mojej strony trochę się "cofa" tzn. kiedyś jak powiedziałam, że zabrakło mi śmietany to już był w butach i leciał do sklepu. Teraz jak już wróci do domu to szansę, że wyskoczy po coś do sklepu są równe 1%. Uwielbia robić z siebie taką niezaradną pierdołę, "mam obrać ziemniaki?? ojej a gdzie obieraczka?? ojej a gdzie ziemniaki??" Innym razem mam wrażenie, że specjalnie robi coś niedokładnie albo źle żebym już następnym razem go o to nie prosiła.
dokladnie to samo u mnie. ehhhhhhhhhhhhh
 
Mój też tak miał, ale ja mam strasznie silna osobowość więc sobie co wyszkololilam ;-) 2 Woli już robić niż słuchać jakie mam pretensje. W tej chwili już wpadł w taki nawyk że nie muszę go prosić o to o tamto bo samemu mu przeszkadza ;-)

Herbata jak najbardziej gorąca może być spokojnie, kąpiel to inna bajka ;-)
 
Ja też mam silny charakter, ale mój mąż bije mnie na głowę. Ponadto jest uparty do granic możliwości i przemądrzały, będzie się mądrzył do końca. A przegadać potrafi wszystkich!
 
Moj własnie raz pomoze nawet sam z siebie a raz mozna truc caly dzien i nic. Co prawda jestesmy dopiero rok po slubie ale juz i tak sporo go nauczylam bo jako kawaler sam mieszkal od 10lat to nawyki mial straszne a juz i tak sporo wypracowałam i dalej nad nim pracuje. Ostatnio musialam sie prosic o sniadanie a dzis niespodzianka sam mi zrobil i przyniosł do wyrka. Wiec mam roznie. :)
 
Z moim tez bywa roznie. Chyba zalezy jaki ma humor :-) Raz jest super, a innym razem jak mam wolne i on tez to zaluje, ze nie jestem chwilowo w pracy :-)
 
reklama
o matko a tu tak cichooooooooooooooooooooo:)
ja wstalam dzis mega glodna- juz w wnocy czulam glod ale dalam rade.
czy was tez tak plecy zaczynaja bolec? ja bez mojego kojca bym nie dala rady dzis spac- masakra jakas
 
Do góry