reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2016

ja tez mam suczkę, ma 4 lata i zadziorny charakter ...nie miała styczności z dziećmi od czasów szczeniaka więc też się zastanawiam jak to będzie...jak ktoś nowy do domu przychodzi to poszczeka a potem obwącha i po godzinie już oswojona więc mam nadzieje że tragedii nie będzie :) teraz jak się przeprowadzamy to kupię jej klatkę i zacznę ją uczyć żeby w niej zostawała gdy my wychodzimy bo ona bardzo lubi niszczyć rzeczy, a nie chciała bym by dziecko traciło zabawki, albo co gorsza żebym musiała znów drzwi wymieniać :/
 
reklama
ps. Wlaśnie kogoś nakryłam na przemeblowaniu :)
 

Załączniki

  • WP_20160219_001.jpg
    WP_20160219_001.jpg
    611,3 KB · Wyświetleń: 124
Hehe fajnie mika. Też bym tak chciała.

Ja mam labradora one w sumie z natury są łagodne i lubią dzieci. W momencie kiedy przeszliśmy z małym do domu pierwszy raz mógł obracać maxi cosi kocyk. Potem dostawał pieluchy do powachania. I po jakiś 3 dniach dzidzie wachal. Szczególnie s ie tym nie przejął haha chyba stwierdził że robi za dużo hałasu i zaszły się w swoim koncie.
 
Ja tez mam psa, ma 4 lata i jest rozpieszczony i zazdrosny. Juz zaczęłam go uczyć, że pani nie zawsze moze go głaskac, nakazuje mu czekać aż to ja będę mieć czas żeby sie nim zająć. On uwielbia dzieci, ale nie na moich kolanach. Boje sie, że jak będę miała malucha na rekach to on mi sie bedzie pchał na kolana. Zaczelam juz szukać po necie jak przyzwyczaić psa do niemowlaka, puszczam mu płacz dziecka i śmiech dziecka, zeby sie przyzwyczał do tego dźwięku. Wiem, że duzo pracy przed nami, bo on od małego jest naszym pupilem i strasznie go rozpiesciliśmy :-/
 
właśnie miałam dziś Was zapytać,czy macie zwierzaka.
Ja mam suczkę yorka, 1,5 roku bardzo rozpieszczona.
I wczoraj pojawił się problem. Koleżanka do mnie przyszła z 3 letnik synkiem a moja suczka jak tylko zobaczyła dziecko zaczęła niemiłosiernie szczekać a jak chciał ją pogłaskać do go chapnęła. Tzn. nie mocno, bo ona nie gryzie, ale wystarczyło żeby dziecko się przestraszyło.
I teraz boję się co będzie jak urodzę dziecię. Wiem, że to nasza wina, że ją tak rozpieściliśmy, ale teraz trzeba coś zrobić... Macie jakiś sposób jak nauczyć psa tolerowania dzieci?
Ja mam shin tzu tez jest rozpieszczony, jak maly sie urodzil, byl zazdrosny I jest do tej pory. Jak ktos przychodzi I wyciaga reke do syna to pies juz siedzi kolo malego I pilnuje czy czasem mu nikt krzywdy Nie robi, albo podskoczy do reki, ale Nie gryzie tylko straszy . Na spacerek to idziemy razem, bo pies potrafi sie obrazic. Jest kochany I syn za nim przepada...
 
Fluttershy ja mam kota i w 95% przypadków to mój mąż po nim sprząta, ja to robię jak juz nie mam wyjścia bo jestem sama w domu. Ale mój kot to typowy kanapowiec, nie wychodzi na dwór, chyba że tylko na balkon. A wiosna i latem ma ogródek, ale to i tak pod nadzorem
 
Jak to czytam, to nie wiem co powiedziec. Gdybym mieszkala w Polsce, nie byoby mnie stac ani na ciaze, a tym bardziej chyba na dziecko. Jak wy sobie radzicie?! Haha jestescie WIELKIE.
Ja mam wszystko za darmo, do lekarza 10 minut na nogach. Bardzo mily, pogada, pozartuje i posmieje sie. USG kazda wizyta, plus cisnienie, wazenie. 17 tydzien (ciagle w szoku!), a ja mialam juz 4 wizyty i USG.
PODZIWIAM!

Ostatnio to bym tylko lezala. Jak tylko mam chwilke, to sie klade. W pracy biegam jak szalona, a rano z lozka wstac to tragedia. Tak jest w ciazy? Hihih

Ten drugi trymestr jest naprawde super, moge byc w ciazy caly czas.

Moj R. dalej marudzi, ze nie blizniaki. I ze jedno dziecko to kicha, duza roznica ieku tez. Ja sie boje, ze on chce juz drugie od razu, nie majac jszcze pierwszego. Mysle, ze zmeni zdanie, jak dzidzius da nam popalic.
No właśnie w tym problem, że dzietność największa polek jest zagranicą. Tutaj faktycznie jest ciężko i przez to później decydujemy się na dziecko i na mniejszą ilość dzieci. Najgorzej jak się odkłada dziecko w nieskończoność i potem organizm mówi "za późno".
Nawet jak zarabia się w miarę ok to nigdy nie ma gwarancji, że tak będzie przez kolejne lata. Niestety nie zawsze wszystko od nas zależy.

Co do ZUSu i składki zdrowotnej to doskonale to znam. Prowadząc własną działalność i pracując na etacie płaciłam dwie składki zdrowotne (a kiedyś nawet trzy) i ***** z tego miałam. Przysięgam, że wolałabym wziąć te pieniądze i sama wydawać na prywatne wizyty, wiele bym oszczędziła, i nie chodzi mi tylko o kwestie materialne :/
 
reklama
Pracując na etacie, odprowadza się dodatkowo "tylko" składkę zdrowotną, czyli ok. 280 zł miesięcznie. W dobrych czasach, biorąc pod uwagę moje wszystkie zatrudnienia, oddawałam około tysiąc zł tylko w ramach składki zdrowotnej, a jak chciałam dostać się do internisty to musiałam iść prywatnie :) ... i oczywiście dodatkowo zapłacić. Teraz pozostaje mi się z tego śmiać, ale wtedy nerwy trzymały mnie przez tydzień. Wiem, że jak przyjdzie większa choroba (odpukać) to będę się cieszyła, że mam ubezpieczenie zdrowotne, ale to niestety nie jest całość kosztów leczenia. Mój ojczym choruje na raka i mimo to szereg badań musi wykonywać prywatnie, a nie są to kwoty rzędu 200 zł tylko sporo wyższe. Oczywiście może wykonywać tylko te podstawowe refundowane, czekając w kolejkach przybliżających do zasiłku pogrzebowego, ale tylko pełny obraz choroby daje szansę na wyleczenie. O kosztownych lekach nie wspomnę.

Ależ cenzura, w poprzednim wpisie użyłam słowa na "g" związanego z defekacją, a tu już gwiazdeczki :) Muszę popracować nad językiem :)
 
Do góry