jaspis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2013
- Postów
- 851
huppymum20, hellevoet też miałam ciężki poród i synek najpierw cofał się w kanale rodnym, a potem w nim utknął, sama faza parta trwała u mnie 1 godzinę i 50 minut :/ W końcu, kiedy tętno zaczęło spadać, to zastosowano chwyt Kristellera - nie należy go stosować, gdyż jest bardzo niebezpieczny dla matki i dziecka (poczytajcie w internecie). Łącznie trzy osoby (dwie położne i lekarz) w jednym czasie naciskały mi łokciami z całej siły na brzuch, trwało to dość długo, jedna z położnych żeby zwiększyć siłę nacisku zaparła się na przywiązanym do poręczy łóżka prześcieradle. Miałam połamane żebra, popękałam w środku i na zewnątrz, lekarz szył mnie 40 minut. Uwierzcie mi, byłam pewna, że umrę
Dochodziłam do siebie bardzo długo. Przez 5 tygodni nie mogłam siedzieć i normalnie chodzić, a przez trzy miesiące czułam ogromny ból przy każdej zmianie pozycji przez połamane żebra. Do dziś odczuwam skutki porodu. Nie wiem jak będzie tym razem...boję się strasznie i porodu sn i cesarki też się boję....
Moje pierwsze myśli po zobaczeniu dziecka: najpierw strach w oczekiwaniu aż zapłacze, potem myśl, że ja żyję i dziecko żyje, a potem przytuliłam synka mocno, pocałowałam w czoło i chciałam go schować w ramionach by czuł się bezpieczny.
W moim szpitalu nie ma żadnego znieczulenia.
Dochodziłam do siebie bardzo długo. Przez 5 tygodni nie mogłam siedzieć i normalnie chodzić, a przez trzy miesiące czułam ogromny ból przy każdej zmianie pozycji przez połamane żebra. Do dziś odczuwam skutki porodu. Nie wiem jak będzie tym razem...boję się strasznie i porodu sn i cesarki też się boję....
Moje pierwsze myśli po zobaczeniu dziecka: najpierw strach w oczekiwaniu aż zapłacze, potem myśl, że ja żyję i dziecko żyje, a potem przytuliłam synka mocno, pocałowałam w czoło i chciałam go schować w ramionach by czuł się bezpieczny.
W moim szpitalu nie ma żadnego znieczulenia.