reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Ja już po wizycie. Oczywiście porodu na horyzoncie nie widać. Główka wysoko, skurczy nie ma, w krok mi nawet nie zajrzeli ;) w poniedziałek kolejna wizyta bo juz mało płynu. No i na akupunkture sie umowilam, ale i tak juz nie wierze, ze to cos da. Generalnie to chyba lekko mi zasugerowali, żebym szykowała sie na wywołanie za 10 dni. Spytałam sie o olejek rycynowy i lekarka stwierdziła, ze jak najbardziej powinnam spróbować. Polozna natomiast powiedziała, ze ona by sie jeszce z 5 dni wstrzymała bo pomimo, ze nic sie nie dzieje to moze byc tak , ze mnie w jednej chwili jednak weźmie na ten porod ;) dola mam, ale troche popłakałam i jakby lepiej ;)
 
reklama
Gorgusia...Wszystkiego dobrego!

Madison...trzymam kciuki za sukcesy w leczeniu!

Brzuchatki...patrzcie jaka brzydka pogoda za oknem, nie ma sensu rodzić;)

My też śpimy z Młodym od północy ( wtedy budzi sie na pierwsze karmienie ) do rana. Młodego odgradzam/ zabezpieczam rogalem tym ze styropianem, bo on szeleści , wiec jakby co daje nam znaka.
Noce mamy super. Kostek śpi od kąpieli - około 20stej do 8mej rano z przerwami na przewinięcia i 3 karmienia. Tak wiec narzekać nie mogę. Za to w ciągu dnia od wczoraj, tylko cyc i noszenie na rękach. Więc spokoju nie ma. Liczę, że przejdzie.
Sierpniowa...potwierdzam, że skakanie na piłce z dzieckiem usypia go w 2 minuty:)

PS. Czy odpadający pępek może plamić/ brudzić czy powinien odpaść na sucho?
 
Widać, że nasze sierpniowe dzieci to małe śpioszki :-):tak:

MONYA może jak najbardziej.. na taki ciemny kolor :tak:

FAISCA no cóż.. Maleństwu dobrze ;-) zimno na dworze to nie chce wychodzić..
 
Faisca - ja czekam na wieści do wieczora. Ostatnio dwa razy lekarz zaglądał w krok wiec podejrzewam ze i dziś się szykuje macanko ;-) wcale mnie to nie cieszy ale może w końcu coś ruszy ;-)
 
Fiuufiuu - też nie rozumiem tego szału z chrztem, jeszcze w ciąży byłam jak już modzili kiedy lepiej, i że 3 miesięczne dziecko jest najlepsze bo w miarę spokojne... I tam im na rękę poszłam, że wogóle się zgodziłam bo gdyby to ode mnie zależało to Emilka sama by decydowała czy chce czy nie, ale powiedziałam, że zależy jaka pogoda będzie :-) A ja będę forsować wiosnę, przyjęcie się na świeżym powietrzu by zorganizowało i byłoby fajnie :-)

Faisca - jak Emisia w nocy marudzi i nie chce spać w łóżeczku to biorę ją do nas, uwierz mi, ja normalnie śpię jak kamień i też miałam obawy czy jej nie przygniotę ale nie ma takiej szansy :-)

Gorgusia - wszystkiego najlepszego :-)
 
Witamy sie popoludniowo.
Mieliśmy dzis wyjść do domku ale okazało sie ze Maleńka ma bilirubine na poziomie normy 12,5 i musi miec powtórzone wyniki dzis wieczorem. Jesli sie nie poprawia to naswietlanie :(
Mam nadzieje ze bedzie lepiej i jutro nas wypuszcza.. O niczym innym nie marze, tęsknimy za rodzinka w komplecie...
 
Chłopaki śpią. Obaj. Cudowna chwila,bo ja psychicznie nie daję rady. M dziś wrócił do pracy po urlopie... Za godzinę będzie w domu,więc już sobie myślę że dałam radę. Kacper od wczoraj daje czadu. Bije Antka na zmianę z gladzeniem go po główce i mówieniem kocham cię.... Ciągle sam nie wie o co mu chodzi. Ja jestem zestresowana i nerwowa bo niedosypiam już tak długo.... Tej nocy Antek się budził o 00.30,2,4,6 i 8....
Dziękuje Wam jeszcze raz za życzenia.
 
Naktusia i Ewcol gratuluję przespanej dobrze nocy :))))) jaki to super stan :))))

Atkaa może wyniki wyjdą dobre i jednak jutro Was wypuszczą do domku :****

Fiuu życzę CI już abyś byłą u siebie w swoich kątkach :))))))

Gorgusia współczuję, że musisz w takim zmęczeniu jeszcze walczyć z zazdrośnikiem.... to wymaga anielskiej cierpliwości... ja na tę chwilę takiej niestety nie posiadam... no i mam dużą dziewczynę w domu :) takie 9 lat to już solidna pomoc :) a jeszcze jak zakochana w rodzeństwie to podwójna radość :))))

Martuska ja mogę Ci jedynie polecić na próbę bobotik forte przy każdym karmieniu przez 24 godziny... ale kiedy dziecko ma solidne problemy z brzuszkiem w pierwszej kolejności zrobiłabym test delicolem czy nie ma nietolerancji latozy aby ją wykluczyć... a dopiero potem bobotik. U nas ta metoda się sprawdza jak na razie. Wykluczyliśmy nietolerancję próba trwałą 24 godziny - do każdego posiłku szła laktaza (delicol) czyli ten enzym trawienny. Nie poprawiło to niczego i całe szczęście :)
Bobotic Forte dajemy od wczoraj od godziny 17 do każdego karmienia.... bąki idą jak marzenie, dziecko śpi jak marzenie, czuwa spokojne i rozgląda się... czasem się troszkę napina przy kupce (10 minut) ale nie wybudza jej to nawet ze snu więc uznaję, że wszystko jest w normie.

Prawdziwych kolek nikomu nie życzę... w Chinach ten okres jest nazywany "100 dni płaczu" w NIemczech 3 miesięczna kolka... u nas kolka jelitowa chociaż z jelitami ma niewiele wspólnego ponieważ wynika z niedojrzałego układu nerwowego wtedy jedynie biały szum... specyficzna jego częstotliwość koi odrobinę tę przypadłość.
Na prawdziwą kolkę nie ma lekarstwa... dziecko musi dojrzeć... i ukończyć 4 miesiąc życia. Ten kogo dziecko miało prawdziwą kolkę wie, że można oszaleć... bo problemy z brzuszkiem, zaparcie, nieodchodzące gazy to przy tym pryszcz. Dlatego trzymamy się wersji, ze sierpniowe dzieciaczki żadnych kolek mieć nie będą :)))))))))))

U nas dla odmiany Oliwka nie jest dzieckiem, które ulewa... czaimy się z nią jednak jak z Mają, która miała duży refluks ;) i tak jakoś z automatu niektóre czynności robimy jak dla dzieci refluksowych ;)

A propos karmienia piersią i butelką mogę z całą pewnością na tym etapie stwierdzić, ze butelki to zło ;) Oliwka pięknie robiła rybkę przy piersi a od kiedy jest karmiona mm to i butelkę źle chwyta i pierś... kilka dni karmienia i można naprawdę spaczyć chwytanie piersi... Teraz muszę jej usta wywijać palcem nawet przy jedzeniu butelką... a z uwagi na późniejszą artykulację jest to dość kluczowa kwestia... więc szoruję łąpki i dłubię w tym małym pysku ;)))) słodkim... TYlko skubana jest w tym tak uparta, że nie wiem czy w końcu coś z tego mojego wywijania wyjdzie...

Mleka już nie ściągam... to znaczy od wczoraj... piersi czasem czuję nieco pełniejsze więc wtedy przystawiam Małą ale robię to już bez zaangażowania... coś we mnie w tym temacie oklapło... i takie jest oklapnięte - zero zaangażowania z mojej strony.... wiem wiem... prebiotyki, immunoglobuliny... itd. poczucie bliskości... ale jak tyle czasu spędzam przy laktatorze a tam 15 ml z obu piersi to mnie taka cholera i rozpacz ogarnia, że nawet nie pytajcie... Wtedy ta bezradność rodzi w głowie pytanie.... dlaczego ja nie mam mleka... przecież przystawiam, ściągam, masuje, piję kawę zbożową.... dużo płynów... mogę nawet jeszcze skakać 3 razy na jednej nodze i śpiewać przy tym byle by pomogło... a Tu DUPA!!!
Jeżeli chce utrzymam tę odrobinkę kłania mi się doradca laktacyjny z sercem i wiedzą.... taki, który wie jak wybrnąć z takiej sytuacji bemlecznej :(

No to pomarudziłąm na pusty cycek ;)))))))))))

Nierozpakowanym nieustannie życzę szybkich porodów i zdrowych pulchnych bobasów :) a potem radości z macierzyństwa :)))))))
 
reklama
witam się 2,5 tyg po narodzinach Karolka

mały myli dzień z nocą
lubi być trzymany na rękach :)
cyca się jak na razie pięknie
ja już tam na dole wyglądam całkiem całkiem jak na poród sn 4300 g dzieciaczka....
czuje się jednak nadal osłabiona, czasem kręci mi się w głowie

nieprzespane noce dają o sobie znać...

pozdrawiam
 
Do góry