Ja przechodziłam covid 8 grudnia jakoś i miałam stan podgorączkowy, kazała mi lekarka wziąć paracetamol w 2 dniu jak miałam temperaturę 37,8. A wczoraj znowu mnie coś brało i miałam temperaturę 38,1 po spaniu po południu o godz. 17. Nie brałam żadnych leków i szłam spać o północy z temperaturą 37,1. Ja mam duże obawy przed braniem leków, ale każdy lekarz powie, że gorączka jest bardziej niebezpieczna i lepiej wziąć coś na zbicie temperatury.
Od 6 rano jak się obudziłam mam już normalną temperaturę i oby tak zostało, bo niestety martwię się o fasolkę, a teraz po tej podwyższonej temperaturze to już w ogóle.
Pewnie nie my jedne przechodzimy takie perypetie chorobowe na początku
Ja w pierwszej ciąży miałam spokój a byłam w tych samych miesiącach w ciąży, ale to było 8 lat temu. Tego dziadostwa krążącego teraz jakby więcej...