reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Większości jest trudno, ale tych, których to przerasta jest niewielu. Nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać, chciałam napisać tylko, że mamy w sobie więcej siły niż nam się wydaje, więc argument, że nie da się rady często nie jest prawdziwy.
Wiesz, „przerasta” to nie tylko ucieczka od problemu.
To też zaciskanie zębów latami, robienie dobrej miny do złej gry, stany lękowe, depresja, poczucie zmarnowanego życia i żalu.
A tego - ilu osób dotyczy - nie wiemy i nigdy się nie dowiemy.
 
reklama
Ja dzisiaj mam wizytę i rano badania robiłam. Powoli pojawiają się już w systemie ale wydaje mi się że nie wszystkie mam zrobione. Głupia i nieprzytomna rano dałam babeczce w lab kartkę od gina i nie sprawdziłam czy wszystko zleciła. Kurka blada.
Ja tez juz dziś po badaniu krwi, byłam zrobić przeciwciała jakie się przyplątały. Ale zastanawia mnie jedno, czy określą mi wreszcie tą grupę krwi czy nie, bo nie uśmiecha mi się znowu mieć ręce w siniakach. Bardzo ciężko teraz znoszę oddawanie krwi na badania.
 
Wiesz, „przerasta” to nie tylko ucieczka od problemu.
To też zaciskanie zębów latami, robienie dobrej miny do złej gry, stany lękowe, depresja, poczucie zmarnowanego życia i żalu.
A tego - ilu osób dotyczy - nie wiemy i nigdy się nie dowiemy.
Tak jak pisałam - miałam niepełnosprawna siostrę, wiec kontakt z rodzinami opiekującym się niepełnosprawnymi był poniekąd naturalnym środowiskiem, zresztą z racji zawodu ten kontakt mam stale i nie wyglada to aż tak dramatycznie jak w Twojej wypowiedzi. Może Twoje doświadczenia są inne. No, ale nie ma co się nad tym rozwodzić. Miejmy nadzieję, że nasze dzieci będą zdrowe i życie nie będzie musiało weryfikować takich stwierdzeń.
 
[emoji8] Minęło już 10lat. Mam dwójkę zdrowych dzieci. Po tylu latach inaczej już myślę, choć boli podobnie. Zresztą sama wiesz jak jest.
Najważniejsze że potem udało mi się zajść w zdrowe ciążę i je donosić. Po deszczu zawsze wychodzi słońce


Wy tu piszecie o miłościach, wymiotach a u mnie zero objawów. No może czasem czuję piersi ale nie odczuwam tego jak w poprzednich ciążach. Przez to wogole zapominam że w niej jestem [emoji85]
To fakt,czas goji rany...
 
To bardzo podobnie jak ja. Mój człowiek w środę miał 2cm i termin z usg mam na 1 sierpnia 😊
To pewnie i tak ulegnie jeszcze zmianie, ale będzie widać jak się rozwija.
Jestem przeszczęśliwa że mimo stresujących świat udało mi się trzymać stabilnie i naprawdę myślała pozytywnie, choć ja to widzę wszystko w czarnych barwach.
 
MtV mi chodziło o to, że jak bym się dowiedziała że zarodek ma wady to będę chciała usunąć. Obym tylko nie musiała tego doświadczać.
Podziwiam wszystkie mamy, rodziców, którzy mają niepełnosprawne dziecko, że dają radę. Ja nie dałabym rady psychicznie . Nie podjęłabym tej heroicznej walki. Nie jestem za aborcją na życzenie. Kobieta dowiadując się że dziecko będzie miało wady, powinna móc sama zdecydować czy chce urodzić takie dziecko. Po prostu mieć wybór.
EwelinaW, Marta97 gratuluję pozytywnych wizyt. Ja zawsze też byłam z tych z początku miesiąca w ciąży. Najgorzej mają te z końca bo im bliżej porodu tym bardziej się dłuży czytając że już prawie wszystkie są rozpakowane
 
reklama
Do góry