Długo czekałam w aptece stałam w maseczce, zaczęło mi powoli brakować tchu i robiło się gorąco. Chciałam usiąść, ale przyszła w końcu pani i zaczęła rozmowę, nie było moich leków (infekcja na dole), długo szukała zamienników. Poprosiłam o zwrot recepty i wybiegłam z apteki. Przeszedł mnie zimny dreszcz i zrobiło mi się jeszcze gorzej, usiadłam na schodku i pooddychałam przeszło na tyle że doszłam do auta i dojechałam do domu. Tam sobie usiadłam w pozycji półleżącej zjadłam bułkę i pół kg winogron. A gdy byłam w toalecie to zobaczyłam że mam blado-sine usta. Nie wiem czy to od winogron.