Jakoś przestałam na to liczyć Teraz mam nadzieję że przez te 3 miesiące zdążę się chociaż oswoić z tymi durnymi wytycznymi, co są teraz. I oby porody rodzinne były, nawet jak w tak ograniczonej formie jak teraz w niektórych szpitalach. To mi wystarczyA może do sierpnia coś sie zmieni?????
reklama
Mdła
Fanka BB :)
Mnie w tych dzikich czasach też zaprząta ta nieszczęsna torba. Dlatego liczę na poród naturalny, bez znieczulenia i po 6 godzinach dom.
Niby warunki inne i aż tyle bym brać nie musiała... ale i tak mnie jakoś przytłacza to zamknięcie w sali. Po ostatnim porodzie sąsiadka z łóżka obok dzwoniła po pielęgniarkę nawet wtedy gdy jej kapcie za bardzo odjechały od łóżka żeby jej podała.
To niby ma być czas odpoczynku dla mamy i dziecka. Ale w szpitalu i jeszcze zamknięte w 4 ścianach... ciężko mi sobie wyobrazić ten relaks
Niby warunki inne i aż tyle bym brać nie musiała... ale i tak mnie jakoś przytłacza to zamknięcie w sali. Po ostatnim porodzie sąsiadka z łóżka obok dzwoniła po pielęgniarkę nawet wtedy gdy jej kapcie za bardzo odjechały od łóżka żeby jej podała.
To niby ma być czas odpoczynku dla mamy i dziecka. Ale w szpitalu i jeszcze zamknięte w 4 ścianach... ciężko mi sobie wyobrazić ten relaks
Mystic87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2019
- Postów
- 365
Moj mógłby siedziec na korytarzu jak ostatnio i mi wystarczy wolalabym zeby ktosJakoś przestałam na to liczyć Teraz mam nadzieję że przez te 3 miesiące zdążę się chociaż oswoić z tymi durnymi wytycznymi, co są teraz. I oby porody rodzinne były, nawet jak w tak ograniczonej formie jak teraz w niektórych szpitalach. To mi wystarczy
6h i dom???? Tak wypuszczają??Mnie w tych dzikich czasach też zaprząta ta nieszczęsna torba. Dlatego liczę na poród naturalny, bez znieczulenia i po 6 godzinach dom.
Niby warunki inne i aż tyle bym brać nie musiała... ale i tak mnie jakoś przytłacza to zamknięcie w sali. Po ostatnim porodzie sąsiadka z łóżka obok dzwoniła po pielęgniarkę nawet wtedy gdy jej kapcie za bardzo odjechały od łóżka żeby jej podała.
To niby ma być czas odpoczynku dla mamy i dziecka. Ale w szpitalu i jeszcze zamknięte w 4 ścianach... ciężko mi sobie wyobrazić ten relaks
A tamta sasiadka miala Cc czy ciezki sn ?
Mdła
Fanka BB :)
Mystic - mieszkam od paru lat w Niemczech. I mogę się pozachwycać warunkami w szpitalach ( chociaż Niemcy i tak narzekają...). Ale faktem jest że kobieta nie miała normalny poród sn i w Polsce mogłaby dostać co najwyżej tym klapkiem klapsa a tutaj pielęgniarka z uśmiechem podała i zapytała czy pomóc w zakładaniu Więc zaczęłam się zastanawiać: jak te kobiety radzą sobie później w domu?! Kiedy już muszą zająć się nie tylko sobą ale też dzieckiem? Wychodzi na to że i tak źle i tak niedobrze
W tej chwili przez zarazę w mojej klinice wręcz zachęcają do rodzenia ambulatoryjnie. Czyli jeżeli wszystko przebiega ok, matka i dziecko mają się dobrze to po ok. 6 godzinach obserwacji w pokoju rodzinnym można iść do domu. Tylko na badanie trzeba się później zgłosić do 10 dni z dzieckiem. Ale teraz większość pediatrów robi to badanie w domu. No i położna przychodzi 2 razy dziennie sprawdzić czy wszystko ok. I robi screening dziecku (krew, mocz itd). No i ja bym bardzo chciała żeby było wszystko ok, matka,dziecko i ojciec do domu po 6 godzinach....
W tej chwili przez zarazę w mojej klinice wręcz zachęcają do rodzenia ambulatoryjnie. Czyli jeżeli wszystko przebiega ok, matka i dziecko mają się dobrze to po ok. 6 godzinach obserwacji w pokoju rodzinnym można iść do domu. Tylko na badanie trzeba się później zgłosić do 10 dni z dzieckiem. Ale teraz większość pediatrów robi to badanie w domu. No i położna przychodzi 2 razy dziennie sprawdzić czy wszystko ok. I robi screening dziecku (krew, mocz itd). No i ja bym bardzo chciała żeby było wszystko ok, matka,dziecko i ojciec do domu po 6 godzinach....
Mystic87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2019
- Postów
- 365
Wow!!!!! Inny swiat!!!! Zazdroszcze!Mystic - mieszkam od paru lat w Niemczech. I mogę się pozachwycać warunkami w szpitalach ( chociaż Niemcy i tak narzekają...). Ale faktem jest że kobieta nie miała normalny poród sn i w Polsce mogłaby dostać co najwyżej tym klapkiem klapsa a tutaj pielęgniarka z uśmiechem podała i zapytała czy pomóc w zakładaniu Więc zaczęłam się zastanawiać: jak że kobiety radzą sobie później w domu?! Kiedy już muszą zająć się nie tylko sobą ale też dzieckiem? Wychodzi na to że i tak źle i tak niedobrze
W tej chwili przez zarazę w mojej klinice wręcz zachęcają do rodzenia ambulatoryjnie. Czyli jeżeli wszystko przebiega ok, matka i dziecko mają się dobrze to po ok. 6 godzinach obserwacji w pokoju rodzinnym można iść do domu. Tylko na badanie trzeba się później zgłosić do 10 dni z dzieckiem. Ale teraz większość pediatrów robi to badanie w domu. No i położna przychodzi 2 razy dziennie sprawdzić czy wszystko ok. I robi screening dziecku (krew, mocz itd). No i ja bym bardzo chciała żeby było wszystko ok, matka,dziecko i ojciec do domu po 6 godzinach....
A jak tam jest z nacinaniami krocza ? Znieczuleniami? Prawem wyboru po cc?
Mdła
Fanka BB :)
Mystic już odpowiadam:
Krocza się nie nacina (chyba że poprosisz). Jak popęka to zszywają. Położna opiekę nad ciężarną zaczyna już w ciąży więc dużo podpowiada- na przykład kiedy rozpocząć masaże krocza i jak je wykonać. I inne wskazówki jak przygotować się do porodu. To niweluje pęknięcia.
Znieczulenie można sobie zażyczyć właściwie na każdym etapie porodu. Ale przy 7cm chyba już jednak nie robią bo to i tak nie ma sensu nie wiem- nie miałam. Ale właśnie przy kryzysie 7cm zmieniłam zdanie i jednak chciałam Ostatecznie weszłam wtedy do wanny. Urodziłam córę w wodzie i jeżeli byłaby taka możliwość to chciałabym znowu . Więc bez znieczulenia.
Rodzaj porodu zawsze zależy od matki. Także można sobie ustalić kiedy ma być CC (już w 38 tc). I co ciekawe partner również ma możliwość uczestniczenia w porodzie. Ale obowiązuje zasada, że najpierw rozmowa (przebieg, ryzyko, możliwe konsekwencje) i dopiero później podjęcie ostatecznej decyzji.
Raz rodziłam we Wrocławiu (i to jeszcze dzień przed Wigilią) i raz tutaj. Porównywanie nie ma sensu....
Krocza się nie nacina (chyba że poprosisz). Jak popęka to zszywają. Położna opiekę nad ciężarną zaczyna już w ciąży więc dużo podpowiada- na przykład kiedy rozpocząć masaże krocza i jak je wykonać. I inne wskazówki jak przygotować się do porodu. To niweluje pęknięcia.
Znieczulenie można sobie zażyczyć właściwie na każdym etapie porodu. Ale przy 7cm chyba już jednak nie robią bo to i tak nie ma sensu nie wiem- nie miałam. Ale właśnie przy kryzysie 7cm zmieniłam zdanie i jednak chciałam Ostatecznie weszłam wtedy do wanny. Urodziłam córę w wodzie i jeżeli byłaby taka możliwość to chciałabym znowu . Więc bez znieczulenia.
Rodzaj porodu zawsze zależy od matki. Także można sobie ustalić kiedy ma być CC (już w 38 tc). I co ciekawe partner również ma możliwość uczestniczenia w porodzie. Ale obowiązuje zasada, że najpierw rozmowa (przebieg, ryzyko, możliwe konsekwencje) i dopiero później podjęcie ostatecznej decyzji.
Raz rodziłam we Wrocławiu (i to jeszcze dzień przed Wigilią) i raz tutaj. Porównywanie nie ma sensu....
Ostatnia edycja:
Mystic87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2019
- Postów
- 365
Dzieki za odpowiedź! Jej jakbys opowiadala jakas historie sf!Mystic już odpowiadam:
Krocza się nie nacina (chyba że poprosisz). Jak popęka to zszywają. Położna opiekę nad ciężarną zaczyna już w ciąży więc dużo podpowiada- na przykład kiedy rozpocząć masarze krocza i jak je wykonać. I inne wskazówki jak przygotować się do porodu. To niweluje pęknięcia.
Znieczulenie można sobie zażyczyć właściwie na każdym etapie porodu. Ale przy 7cm chyba już jednak nie robią bo to i tak nie ma sensu nie wiem- nie miałam. Ale właśnie przy kryzysie 7cm zmieniłam zdanie i jednak chciałam Ostatecznie weszłam wtedy do wanny. Urodziłam córę w wodzie i jeżeli byłaby taka możliwość to chciałabym znowu . Więc bez znieczulenia.
Rodzaj porodu zawsze zależy od matki. Także można sobie ustalić kiedy ma być CC (już w 38 tc). I co ciekawe partner również ma możliwość uczestniczenia w porodzie. Ale obowiązuje zasada, że najpierw rozmowa (przebieg, ryzyko, możliwe konsekwencje) i dopiero później podjęcie ostatecznej decyzji.
Raz rodziłam we Wrocławiu (i to jeszcze dzień przed Wigilią) i raz tutaj. Porównywanie nie ma sensu....
To co by te Niemki chcialy jak im tam źle? Co by powiedzialy o naszych warunkach?
Zreszta pewnie w Pl tez rak bywa ale tam gdzie ja mieszkam w malym miasteczku to ani znieczulenia, nacinacie to rutyna, zero krzykow, nacisk na karmienie czy mozesz czy nie, nacisk na porody naturalne nawet 5kg bobasa, a po lepiej nie wolac nikogo do pomocy, a jak wybralam przychodnie inna niz w swoim miasteczku to zaraz komentarze ze po co jak mamy swietna lekarke ( przepisuje tony antybiotykow, rutyna ja zgubiła nie raz) malo tego przychodnia niedostosowana ale oni zawsze wiedza lepiej. A jak przed porodem spytalam sie czy one gola (kolezanke golili, ja sama wolalam ale spytalam z ciekawosci) to taka jedna syknela ze zloscia ze jescze czego!!!
Taka jedna byla okropna malpa.na szczescie toto odeszlo na emeryture.
Byli tez spoko ludzie ale jak ta malpa mi utkwila w pamieci
Mdła
Fanka BB :)
Wrocław. Rodziłam dzień przed Wigilią na pięknie wyremontowanej porodówce. Personel mocno okrojony. Nie miał kto odebrać mojego porodu właściwie... 4h na skurczach partych z głową w dół i te pełne otuchy słowa położnej jak się w końcu po dziecko pojawiła: "siły nie ma? Albo siłę znajdzie żeby dziecko wypchnąć, albo kleszczami pomożemy!"
Nie mogę zaprzeczyć- zadziałało jak płachta na byka Po szczęśliwym rozwiązaniu "odpoczynek" między kuchnią a kiblem na korytarzu. Córkę nakarmiłam i zobaczyłam dopiero po paru godzinach jak się zwolniło miejsce na sali. Czystej pościeli na zmianę nie było do 28.12.
Ale minęło już ponad 12 lat więc myślę że dużo dobrego się wydarzyło w międzyczasie! A ja nadal wspominam galaretę wytrawną w plastikowej foremce w kształcie ryby smaku nie opiszę- nie próbowałam. Za to obraz nadal mam w pamięci
Nie mogę zaprzeczyć- zadziałało jak płachta na byka Po szczęśliwym rozwiązaniu "odpoczynek" między kuchnią a kiblem na korytarzu. Córkę nakarmiłam i zobaczyłam dopiero po paru godzinach jak się zwolniło miejsce na sali. Czystej pościeli na zmianę nie było do 28.12.
Ale minęło już ponad 12 lat więc myślę że dużo dobrego się wydarzyło w międzyczasie! A ja nadal wspominam galaretę wytrawną w plastikowej foremce w kształcie ryby smaku nie opiszę- nie próbowałam. Za to obraz nadal mam w pamięci
Mystic87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2019
- Postów
- 365
No i widzisz ze mimo ze kazda ma cos zlego w pamieci to i tak znowu w to brniemyWrocław. Rodziłam dzień przed Wigilią na pięknie wyremontowanej porodówce. Personel mocno okrojony. Nie miał kto odebrać mojego porodu właściwie... 4h na skurczach partych z głową w dół i te pełne otuchy słowa położnej jak się w końcu po dziecko pojawiła: "siły nie ma? Albo siłę znajdzie żeby dziecko wypchnąć, albo kleszczami pomożemy!"
Nie mogę zaprzeczyć- zadziałało jak płachta na byka Po szczęśliwym rozwiązaniu "odpoczynek" między kuchnią a kiblem na korytarzu. Córkę nakarmiłam i zobaczyłam dopiero po paru godzinach jak się zwolniło miejsce na sali. Czystej pościeli na zmianę nie było do 28.12.
Ale minęło już ponad 12 lat więc myślę że dużo dobrego się wydarzyło w międzyczasie! A ja nadal wspominam galaretę wytrawną w plastikowej foremce w kształcie ryby smaku nie opiszę- nie próbowałam. Za to obraz nadal mam w pamięci
Silaczki z nas chlop by tak nie zrobil heh
reklama
Mdła
Fanka BB :)
Dzień dobry
Mystic- jak w końcu się wydostałam to byłam najszczęśliwsza na świecie! Z moim największym skarbem pod pachą. I nic innego nie miało już większego znaczenia. A teraz jak to pisałam- to już że śmiechem.
Ale coś w tym jest! Gdyby faceci mieli rodzić to jednak populacja by się kurczyła Raz mogliby "macho" się popisywać, że co to nie oni i nie takie rzeczy ich nie ruszą. Drugiego porodu by raczej nie było Bosz... jakie to szowinistyczne
Mystic- jak w końcu się wydostałam to byłam najszczęśliwsza na świecie! Z moim największym skarbem pod pachą. I nic innego nie miało już większego znaczenia. A teraz jak to pisałam- to już że śmiechem.
Ale coś w tym jest! Gdyby faceci mieli rodzić to jednak populacja by się kurczyła Raz mogliby "macho" się popisywać, że co to nie oni i nie takie rzeczy ich nie ruszą. Drugiego porodu by raczej nie było Bosz... jakie to szowinistyczne
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 736
Podziel się: