Dziękuję Dziewczyny:* jesteście kochane:* starszakiem dużo zajmuje się mąż. Stara się mu organizować wycieczki, w domu cały czas się z nim bawi. Jeśli o to chodzi mąż jest super ojcem. Do malutkiej też cieplutko podchodzi i bardzo się martwi.
A ja podjęłam kilka prób powrotu do normalności, bo też mi ciężko, też potrzebuje się przytulić czy wyplakac hormony w ramie... więc 2 dni temu przytulilam się i pytam czy długo jeszcze będzie taki obojętny, a on mi na to,że to nowa sytuacja dla niego,że szybko się zapomina jak jest ciężko jak dziecko małe (było to po pierwszej naszej nocy w domu, gdzie spaliśmy tragicznie). Więc odwrócił kota ogonem,ja o zupie,on o dupie... odpuscilam. Ale wczoraj hormony wzięły górę i pytam go co on ma w tej swojej głowie,że żyjemy jak kolega z koleżanką (bo o ile w szpitalu potrafił dac buziaka,tak po powrocie do domu już cisza). A on mi na to,że tak wiele nerwów go kosztowały sytuacje z delegacjami,że przez tyle lat tak się zachowywałam i że teraz nie wie co ma myśleć, że moja zmiana nie jest naturalna... i ze dlaczego teraz gdy doszlismy do sciany dopiero taka zmiana u mnie i jak ja bym się zachowała na jego miejscu. To mu mówię,że ja bym się cieszyła że coś dotarło,że wspieralabym go i staralabym się pomagać. Ze mi też nie było łatwo to znosić jak byłam w ciąży,ale na tym polega życie, że trzeba postawić kreskę i żyć dalej. I że prace która włożyłam w swoją zmianę była szczera, bo to kochałam,bo chciałam się zmienić żeby żyło się lepiej. Ale tak się już nie da. Ze czuje się jak szmata bo ciągle proszę się o normalność i że czuje się zniszczona psychicznie przez niego. W dupie już to mam wszystko. Obudzi się za późno. A ja już sama nie wiem czy chce żyć z tak emocjonalnym i niedojrzałym facetem. Oczywiście nie jest to dobry moment na podejmowanie decyzji. Ale już nie analizuje, nie cieszę się z tego jak coś powie czy zrobi. Mam ogromne wsparcie w rodzinie,więc jakoś sobie później poradzimy...
Wczoraj zadowolony wrócił z port abend od koleżanki. Ja marzę o tym żeby się wyspać. Cała noc z młoda na klacie dziś przespalam.
Ech, przepraszam za zanudzanie:*