Robię to, bo mój Bartek jest wierzący, jego rodzice itd i nie chce mi się zbędnych dyskusji z nimi, bo jeśli bym tego nie zrobiła to masakra byłoby gadania tyle, a nie chce mi się denerwować i słuchać. Ale robię to przede wszystkim dla dziecka, ona sama później zdecyduje jak będzie większa czy chce wierzyć w tego Boga, chodzić do kościoła i żyć wedle tych reguł, które są powszechne
także nie robię tego dla ładnego ubranka dziecka, prezentów i imprezki na pokaz oj nie
Sama nie jestem jakoś bardzo wierząca, ale mam ku temu powody i swoje przekonania, ale wisodmo wiara rzecz indywidualna i nie ma co dyskutować. Nie, nie chodzę do kościoła, bo nie odczuwam takiej potrzeby. Nic by mi to nie dało. Ja mam wiarę w sobie, mam wiarę gdy patrzę na dobrych ludzi, na piękno świata, na swoje cudowne dziecko. Na to, ze żyję dobrze, oddycham codziennie, mam co jesc, za to jestem wdzięczna sobie i bliskim. A wiara to już osobny temat. Nie uważam, żeby musiała być wierząca żeby chrzest mojego dziecka była autentyczny czy cokolwiek w ten deseń. To jest niewinne, nowonarodzone dziecko, które ma czyste wszystkie karty i chce ją ochrzcić dlatego żeby nic jej nie zabierać od początku, a po prostu dać spokój ducha, swoją miłość, poświęcenie i żeby mój Bartek i jego rodzice mieli przyjemność. Później ona sama zdecyduje czy chce iść w lewo czy w prawo w kwestii tej wiary
Nie obrażam się, spokojnie