reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Każdy prędzej czy później przejdzie przez większy lub mniejszy kryzys. My wczoraj pierwszy raz odkąd jesteśmy w 3 mieliśmy może nie kłótnię ale taki czas że nie mogliśmy się dogadać.
Trzeba przetrwać te pierwsze miesiące.
 
Wiem, każdy jeden jej uśmiech mi to wszystko wynagradza. Nie żałuję ani jednej minuty z nią spędzonej. Po prostu zmęczenie czasem tak daje po dupie , że się w głowie kręci a trzeba iść umyć ta butelkę, nastawić wodę, a wysikać się czasu nie ma i doby brakuje. Daje z siebie ile mogę , mama często pomaga ale też mam z nią na pieńku. Potrafi nieraz powiedzieć , że zła jestem bo niewyspana to mogłam myśleć zanim sobie dziecko zrobiłam itp.. za miesiąc się wyprowadzamy więc też mi nie będzie mówić kiedy co i jak. Bo potrafisz wejść rano do pokoju z tekstem ' a to dziecko nie wyjdzie dzisiaj na dwór ?
A może ja mam ochotę wyjść za godzinę bo tak się umówiłam z koleżanką . Nie nawidzę narzucania mi czegoś , w dodatku gdzie idzie o wychowanie dziecka. Dochodzą kłótnie z Kamilem i tak wszystko się kumuluje ..
A to ja tak miałam z pierwszym dzieckiem. Wtedy mieszkaliśmy u teściów i oprócz teściowej i babci męża która tam też mieszkała to swoje mądrości moja mama jeszcze dokładała. I na dodatek Natalia która by cały dzień na cycu wisiała. Na swoim będzie łatwiej. Niby rąk do pomocy mniej ale psychicznie lżej to i lepiej ogarniesz wszystko. A małej niedługo się unormuje i w nocy będzie więcej spać
 
Z tym wyjściem na dwór mam identycznie :)
Matka by mi już o 8 rano go chciała jak to ona mówi "wystawić na świeże powietrze".
Wczoraj się popisała bo wzięła go na godzinny spacer i wrócił z pogryzioną przez komary buźką.
U mnie dodatkowo jest też tak że czasem Kacper budzi się powoli i w tym czasie bez płaczu szybko go przewijam i karmię i jest spokój a czasem budzi się tak że otwiera oczy i płacz a przebranie go zajmuje koło 2 minut i w tym czasie on płacze a u mnie potrafi być już kolonia z tekstami jakbym temu dziecku jakaś krzywdę robiła..
Już raz dogryzłam matce że to jest dziecko i musi czasem popłakać i że ja bym się martwiła jakby w ogóle nie płakał. I się zamknęła :)

Trzeba stawiać na swoim bo na głowę wejdą. Ja jestem zadowolona jak mama przyjdzie, uśpi. Nakarmi. Ale czasem te teksty typu : co to dziecko tyle czasu płacze. Brzmią jak by jej Alicja przeszkadzała.. a tak nie jest na pewno. Rodzice po prostu tak mają, chcą pomóc ale nie do końca tak jak byśmy tego chciały :*
 
Tylko pamiętaj Klaudia, że facet też jest ważny, bo od niego wszystko się zaczęło. Nie możesz skupiać się tylko i wyłącznie na dziecku. Ja wcale nie uważam, że żale o brak zainteresowania i okazywania uczuć są nie w porządku przy 2 miesięcznym dziecku. Między wami też powinna być nadal czułość, przytulanki i miłe słowa. A to trochę tak brzmi jakbyś była zapatrzona tylko i wyłącznie w dziecko. A wasz związek też jest ważny.
No masz rację. Ale ja naprawdę nie mam kiedy , a jak mam to nie mam ochoty , na jakieś przytulanki czy mile słówka. Powtarza mi , że nie chodzi mu o kochanie się , tylko o to żebym była czuła. To co ja poradzę , mam się zmuszać ? Pamiętam, że przed ciążą też miewałam takie okresy , gdzie po prostu dość miałam swojego faceta. Zero libido, nawet jak podszedł dać buzi to mnie to męczyło.. a czasem sama miałam ochote się przytulić. On jest bardzo uczuciowy a mi to nieraz na nerwy działa.
 
A to ja tak miałam z pierwszym dzieckiem. Wtedy mieszkaliśmy u teściów i oprócz teściowej i babci męża która tam też mieszkała to swoje mądrości moja mama jeszcze dokładała. I na dodatek Natalia która by cały dzień na cycu wisiała. Na swoim będzie łatwiej. Niby rąk do pomocy mniej ale psychicznie lżej to i lepiej ogarniesz wszystko. A małej niedługo się unormuje i w nocy będzie więcej spać
U siebie będzie na pewno inaczej .ostatnio mama wzięła mała na spacer bo po nocy byłam padnięta. Położyłam się o 9 i obudziłam o 12, jeszcze nie wróciły więc chciałam zrobić obiad. Zdążyłam tylko ziemniaki obrać jak weszły do domu. I odrazu gadanie , że po to bierze dziecko na dwór żebym trochę ogarnęła , nastawiła obiad a nawet pranie nie wywieszone. Że musimy jakoś to rozplanować , że jedna bierze na spacer a druga robi, bo ciągle nie ogarnięte w tym domu. Ale jak ja biorę mała na dwór to ona idzie spać , dzwonię co tam w domu to mówi że śpi bo głowa ja boli. Takich sytuacji było kilka , a ja położyłam się raz bo zazwyczaj to ja idę na spacery.. dużo pomaga ale też Dołuje strasznie.
 
reklama
Do góry