reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Skoro mamy adopcyjne mogą karmić to i my matki które były w ciąży tym bardziej [emoji173]️

Link do: Karmię piersią Adoptusia - BuggyGym

Ktoś kiedyś powiedział mi że karmienie jest w głowie. Po przebojach z karmieniem Aleksa nie wierzyłam. Teraz wierzę. Nie sądziłam że można zakochać się w karmieniu piersią.
Karmienir Aleksa jak był maly sprawiało mi przyjemność. Ta bliskość. Ale teraz dosłownie jestem zakochana w karmieniu piersią.
To ja tu kiedyś napisałam , że karmienie piersią jest głównie w głowie. Pamiętam , że bardzo wtedy się ze mną nie zgadzałaś☺ różne przejścia mamy miewają z kp , jedne kończą się powodzeniem inne porażką. Każda może mieć różne zdanie na temat kp bo zależy co sama przeszła i jak u niej to wyglądało. Ale moje zdanie odkąd urodziłam córkę potem karmiłam ją piersią 2 lata jest właśnie takie że wszystko zaczyna się u nas w głowie. Ja też miałam ciężko z karmieniem córki bo w nikim nie miałam wsparcia wręcz przeciwnie, tylko dołowanie. Córka była od urodzenia bardzo absorbująca i marudna. Każdy jej płacz sprowadzał się do tematu karmienia i tłumaczony głodem dziecka. A dobrze wiemy , że dziecko nie zawsze płacze z powodu pustego brzuszka. Gdybym nie miała w sobie tyle samozaparcia i pewności , że dam radę to szybko bym się poddała. Teraz z synem jest mi łatwiej bo raz wiem , że się da i dwa nikt mi nie mówi , że głodzę własne dziecko.
Ja jestem wielką zwolenniczką kp i bardzo bym chciała żeby każda mama zrobiła wszystko żeby się udało i nie poddawała się tak łatwo. Nie podważam decyzji o przejściu na mm. Każda mama chce jak najlepiej dla swojego dziecka.
 
To ja tu kiedyś napisałam , że karmienie piersią jest głównie w głowie. Pamiętam , że bardzo wtedy się ze mną nie zgadzałaś[emoji5] różne przejścia mamy miewają z kp , jedne kończą się powodzeniem inne porażką. Każda może mieć różne zdanie na temat kp bo zależy co sama przeszła i jak u niej to wyglądało. Ale moje zdanie odkąd urodziłam córkę potem karmiłam ją piersią 2 lata jest właśnie takie że wszystko zaczyna się u nas w głowie. Ja też miałam ciężko z karmieniem córki bo w nikim nie miałam wsparcia wręcz przeciwnie, tylko dołowanie. Córka była od urodzenia bardzo absorbująca i marudna. Każdy jej płacz sprowadzał się do tematu karmienia i tłumaczony głodem dziecka. A dobrze wiemy , że dziecko nie zawsze płacze z powodu pustego brzuszka. Gdybym nie miała w sobie tyle samozaparcia i pewności , że dam radę to szybko bym się poddała. Teraz z synem jest mi łatwiej bo raz wiem , że się da i dwa nikt mi nie mówi , że głodzę własne dziecko.
Ja jestem wielką zwolenniczką kp i bardzo bym chciała żeby każda mama zrobiła wszystko żeby się udało i nie poddawała się tak łatwo. Nie podważam decyzji o przejściu na mm. Każda mama chce jak najlepiej dla swojego dziecka.
No po przejściach z Aleksem nie wierzyłam.. Bo wydawało mi się że zrobiłam wszystko żeby przejść tylko na KP. Aleks miał piękny, silny odruch ssania. Pięknie się przystawial. A nie wyszło. Podejrzewam że głównie wtedy zjadł mnie stres przez sytuację życiową z ojcem biologicznym małego.
Teraz sama pamiętasz nie było kolorowo. Mała wczesniak raz ze nie potrafiła piersi złapać, dwa nie miała odruchu ssania. Sama nie wiem jak to zrobiłam że się udało. Tzn wiem co zrobiłam żeby się udało. Ale nie dowierzam jeszcze do końca tak na prawdę że to mogło tak zaskakująco dobry efekt przynieść.
Także zwracam Ci honor. I potwierdzam :D karmienie jest w głowie :*
 
To ja tu kiedyś napisałam , że karmienie piersią jest głównie w głowie. Pamiętam , że bardzo wtedy się ze mną nie zgadzałaś☺ różne przejścia mamy miewają z kp , jedne kończą się powodzeniem inne porażką. Każda może mieć różne zdanie na temat kp bo zależy co sama przeszła i jak u niej to wyglądało. Ale moje zdanie odkąd urodziłam córkę potem karmiłam ją piersią 2 lata jest właśnie takie że wszystko zaczyna się u nas w głowie. Ja też miałam ciężko z karmieniem córki bo w nikim nie miałam wsparcia wręcz przeciwnie, tylko dołowanie. Córka była od urodzenia bardzo absorbująca i marudna. Każdy jej płacz sprowadzał się do tematu karmienia i tłumaczony głodem dziecka. A dobrze wiemy , że dziecko nie zawsze płacze z powodu pustego brzuszka. Gdybym nie miała w sobie tyle samozaparcia i pewności , że dam radę to szybko bym się poddała. Teraz z synem jest mi łatwiej bo raz wiem , że się da i dwa nikt mi nie mówi , że głodzę własne dziecko.
Ja jestem wielką zwolenniczką kp i bardzo bym chciała żeby każda mama zrobiła wszystko żeby się udało i nie poddawała się tak łatwo. Nie podważam decyzji o przejściu na mm. Każda mama chce jak najlepiej dla swojego dziecka.
A ja ciągle mam wahania ilości pokarmu, jak już jest dobrze to znowu zaczyna być źle zupełnie nie wiem dlaczego. Dlatego sama już nie wiem czy to w głowie czy jednak są inne problemy. Przed ciążą miałam problem z poziomem prolaktyny i jeśli dalej coś jest na rzeczy to może być to.

Właśnie wyczytałam o systemie sns medeli i spodobało mi się to bo może uratować laktację. Aż się dziwię że o tym nie wiedziałam wcześniej i że w szpitalach tego nie proponują.
 
A ja ciągle mam wahania ilości pokarmu, jak już jest dobrze to znowu zaczyna być źle zupełnie nie wiem dlaczego. Dlatego sama już nie wiem czy to w głowie czy jednak są inne problemy. Przed ciążą miałam problem z poziomem prolaktyny i jeśli dalej coś jest na rzeczy to może być to.

Właśnie wyczytałam o systemie sns medeli i spodobało mi się to bo może uratować laktację. Aż się dziwię że o tym nie wiedziałam wcześniej i że w szpitalach tego nie proponują.
Co to za system?
 
A ja ciągle mam wahania ilości pokarmu, jak już jest dobrze to znowu zaczyna być źle zupełnie nie wiem dlaczego. Dlatego sama już nie wiem czy to w głowie czy jednak są inne problemy. Przed ciążą miałam problem z poziomem prolaktyny i jeśli dalej coś jest na rzeczy to może być to.

Właśnie wyczytałam o systemie sns medeli i spodobało mi się to bo może uratować laktację. Aż się dziwię że o tym nie wiedziałam wcześniej i że w szpitalach tego nie proponują.
Ja też tak mam. Ze co jakiś czas mam jakby mniej i podganiam laktstorem. Podejrzewam że Maja zbyt mało efektywnie ssie, bo mam duży strumień pokarmu i żeby się najeść to ona nie musi się napracować przy piersi.
 
Ja też tak mam. Ze co jakiś czas mam jakby mniej i podganiam laktstorem. Podejrzewam że Maja zbyt mało efektywnie ssie, bo mam duży strumień pokarmu i żeby się najeść to ona nie musi się napracować przy piersi.
Ja ten strumien mam przez chwile pozniej leniwie leci :/
A jest mozliwe ze to jednak nie sutki a np plesniawki na jezyku jej przeszkadzaja i dlatego rezygnuje i placze pod koniec?
 
reklama
Do góry