Trzymaj się Kochana.może pogadaj o swoim samopoczuciu z położną która was odwiedza. Ja miałam kryzys pierwszy dzień po powrocie do domu ze szpitala. Zmęczenie , hormony, nowa sytuacja. Przytłoczyło mnie to wszystko. Też mnie denerwowało że córka biega i hałasuje podpuszczana jeszcze przez moich rodziców którzy twierdzą że mały musi się nauczyć spać w hałasie , bo przy starszym dziecku ciszy w domu nie będzie. Nie dość , że przyjechali do nas kiedy ledwo weszliśmy do domu z torbami to jeszcze podpuszczają córkę do rozrabiania. Nerwy miałam później na wszystko. Ale kolejnego dnia już mnie puściło i córka powoli zaczęła ogarniać , że jest dzidziuś w domu i jak śpi to nie można szaleć i krzyczeć tylko normalnie mówić i spokojnie się bawić. Zrozumiała lepiej niż moi rodzice.
Na szczęście ze strony męża miałam i mam cały czas wsparcie we wszystkim. Nie wiem co się u Ciebie dzieje.. już przecież wszystko szło w dobrym kierunku.