Doskonałe Cię rozumiem. Mi moja mama zadzwoniła dziś znad morza i się pyta na wstępie "juuuuuż?" Chyba byłam niemiła bo spytałam czy naprawdę myśli że jakby było już to bym jej nie powiedziała...Ale mnie dół złapał
Cała ciążę męczę się z bólem w spojeniu że nie dało się funkcjonować a mała ciągle uparcie czeka i nie daje odpuścić.
Już się poryczalam trochę bo najgorsze jeszcze przede mną a tu nic się nie dzieje. Nie chcę mieć wywoływanego porodu
I te codzienne pytania od ludzi ..... I jak? Kurde kopiuj-wklej jakieś czy co???
Ja Ci powiem z kolei że już nie myślę o porodzie. O ile wcześniej szła w ruch apka do liczenia skurczy itd tak teraz wydaje mi się że bez sensu liczyć nawet. Chyba jakby mi wody odeszły to w pierwszej myśli przyszłoby mi do głowy że się osiusialam... zmierzam do tego że jak wcześniej byłam przekonana że urodze jeszcze w lipcu tak dziś w ogóle nie czuje że poród blisko A gdy już zdarza mi się o nim pomyśleć to jestem przerażona...