Dziewczyny...szłam dziś sobie na spacer z mężem i synem i taka historia... Mąż mi coś opowiadał,a młody domagał się uwagi i mówił "ejjjj posłuchajcie mnie teraz rodzice". No a że jestem na etapie tłumaczenia,że się nie przerywa jak starsi rozmawiają, to twardo mówię mu,że zaraz powie nam, tylko tata skończy opowiadać i mówię mu tylko pamiętaj co chcesz powiedzieć. Mąż skończył gadać to mówię "Synku, teraz Cię słuchamy, co chciałeś powiedzieć?", A on na to "Wiecie dlaczego idę z Wami za rączkę? Bo Was kocham,a jak się kogoś kocha to się chodzi z nim za reke"... szooook... łzy do oczu naplynely,A mąż powiedział,że ma wyrzuty sumienia,że nie dał mu od razu powiedziec
A z innej beczki powiedziałam mężowi,że chciałabym aby prz3myslal czy jest w stanie przemówić i dotknąć brzucha, tzn Weronisi, czy mógłby na chwilę odpuścić dystans i pomyśleć o dziecku...Bo myślę,że ona czeka na kontakt że strony taty i na to by usłyszeć od niego,że on czeka na córkę...Bo podczas kłótni naszych słyszała tylko,że on żałuję że się zdecydowaliśmy na drugie dziecko... powiedział tylko "ok":] czekam na rozwój sytuacji...