Cześć Dziewczyny. Jestem co prawda z lipcowek...ale tam już chyba każda się "posypała", wątek delikatnie ucicha, a mnie łapie dół bo wciąż czekam...
Jestem co prawda tylko dwa dni "przeterminowana" ale psychicznie się czuje jakbym o dobry miesiąc za dlugo w tej ciąży chodziła. Kazdego dnia coraz bardziej zaczynam się bać tego porodu..a jeszcze co chwile pytania "kiedy w końcu??" Grrr...
Nic na mnie nie działa, ani seksy,ani wysiłek,dlugie spacery...dobija mnie to wszystko, niby wiem ze za kilka dni max utule swojego synka, ale im dluzej czekam tym jakoś ta radość ze mnie uchodzi.
Nawet moj niemałz stwierdził, ze juz nie może patrzec jak się męczę..:/ przepraszam za te gorzkie zale ale pół nocy nie spałam i mnie tak jakoś wzięło...
A tak ogólnie to widze że u Was też się sporo dzieje, życzę powodzenia każdej rodzącej!