reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Super, że masz takich teściów spokojnie możesz rodziców, dzieci będą pod dobrą opieką a mąż z tobą.
Całe szczęście,że chociaż na nich możemy liczyć, staramy się nie nadużywać ich pomocy-tylko w bardzo pilnych sprawach prosimy,bo oni już są wiekowi i wiadomo..bliźniaki są bardzo żywiołowe i męczące. Na szczęście też dzieci nam mało chorują,bo ja zachorują to i nas zarażają i jest kiepsko...
 
Ale sie wkurzylam... kurde jechalam busem i ten kierowca jezdzil jak debil.. nie dosc ze szybko to po kazdych dziurach.. i jeszcze ten bus to jakis trup.. w pewnym momencie az podskoczylam.. wychodzac mowie do niego " nastepnym razem niech pan uwaza bo bedzie pan zbieral wody plodowe":wściekła/y:
On chciał Ci pomoc, żebyś szybciej urodziła :D
 
Dziewczyny łóżeczko z przewijakiem przyszło więc z listy zostało:
- dokończenie kocyka
- materac
- chusta
I mogę rodzić haha.
Musimy rozłożyć łóżeczko sprawdzić czy wszystko ok i wywietrzyc Bo mocno drewnem pachnie. Mam nadzieję że będzie wszystko ok :) pozni j łóżeczko złożymy żeby nie gracic póki co.
 
Dzień dobry

Wizytującym dzisiaj powodzenia!!!

Wyszlam dzisiaj w nocy na balkon, żeby się ochłodzić i księżyc był taki piękny. Duży, okrągły i pomarańczowy. Szkoda, że ciężko taki v widok sfotografować, ale zaparło mi dech w piersi.

@Avalia kurcze ciężka macie sytuację. Nie wiem co Ci doradzić. Ja ewentualnie oddam Martę jakiejś sąsiadce, ale to jedynie na czas v porodu. Potem maz się nią zajmie.
 
reklama
A skąd jesteś? Może tu na forum znajdzie się ktoś z okolicy i będzie mógł pomóc albo zna kogoś kto nawet odpłatnie zajmie się ten tydzień dziećmi...
Kurcze nie wiem co jeszcze mogę Ci doradzić...
Dziękuję. Jestem spod poznania. Nie wiem. Chyba przyjdzie mi męża uświadomić że niestety zostanie na parę dni zupełnie sam. I nawet nie byłoby mi szkoda tylko kurczę wiecie jak jest lub się domyślacie gdy swoją firmę się prowadzi. Może jednak się przelamiemy i teściowa weźmiemy. Albo może jakimś cudem zacznę rodzić w piątek po południu i wyjdę w poniedziałek.
Nie wiem,czy Cię to pocieszy,ale nie tylko Ty masz p...ą sytuację z rodzicami. Moi są całkiem młodzi,ale zachowują się jak paralici i nie można na nich liczyć. Też rozwiedli się,jak już byłam na studiach -1 rok i też z inicjatywy mojej mamy. Już kiedyś pisałam,że mam niezbyt dobre relację z mamą-otóż moja mama ma od zawsze depresję i nerwicę odkąd pamiętam i jest mega skupiona na sobie i swoich problemach, więc jej nawet bym nie powierzyła dzieci w opiece,bo ona wciąż myśli o sobie , poza tym jest Królową , której trzeba dzieci zawieść przywieść i po nich posprzątać i być dozgonnie wdzięcznym a potem jeszcze wysłuchasz ,ile dla ciebie zrobiła. Mój tata za to bardzo spokojny człowiek, ciepły serdeczny,ale ciapa- jak dziecko powie ,że czegoś nie zje,to on nie będzie naciskał,żeby nakarmić, często zdarza mu się zdrzemnąć a dzieci w tym czasie robią co chcą. Dodatkowo ostatnio schorowany,bo ma zatorowość płucną .Finał jest taki,że my ZAWSZE ZAWSZE musimy sami sobie ze wszystkim radzić , jak chorujemy to wszyscy w domu i nawet nie ma kto zakupy zrobić. Też mamy swoje Firmy i brak pracy oznacza kłopoty z klientami,ale trochę to olewamy są rzeczy ważne i ważniejsze, teraz jestem w trakcie wypuszczania nowej kolekcji, mamy tysiące ubrań do spakownia i wysłania w cały Świat i w każdej chwili mogę zacząć rodzić,więc jak się zacznie poród po prostu powiadomimy,że będą opóżnienia i w nosie-muszą sklepy poczekać, Świat się nie zawali a rodzina najważniejsza.Na szczęście mam teściów w Szwecji, którzy są Emerytami i mimo 70 lat są bardzo pomocni, dla nich mniejszym problemem jest wsiąść w samolot i przylecieć niż moim rodzicom przejechać z jednej dzielnicy do drugiej z tym samym mieście. Teraz teściowa u nas mieszka aż do mojego rozwiązania,tak żeby P mógł być ze mną przy porodzie. Gdyby nie ona to też rodziłabym sama,ale to co rodziłabym i już :) nie przejmuj się!
Dzięki. Sytuacja nie taka sama ale równie trudna... no cóż damy radę:) nie mamy za bardzo innego wyjścia;)
Dość dziwna sytuacja z tym autem... nie czaje do końca leków i obaw, no ale cóż...
ja bym na Twoim miejscu poszukała jakiejś niańki i już. Skoro na rodzine nie możesz liczyć to musisz poradzić sobie sama :( jeśli wśród najbliższych znajomych nie macie nikogo do pomocy to moze wśród dalszych znajomych ktos będzie? Popytaj i się nie nastawiaj złe ;) jakoś się to rozwiąże ;)
Nikt nie przychodzi mi do głowy ale może powinnam głębiej pomyśleć. Dziękuję:*
 
Do góry