Prawie wcale nie spałam. Cały czas mam dosyć bolesne spęcia brzucha a mały praktycznie cała noc się rusza w brzuchu. Nie kopie nie wiadomo jak mocno ale cały czas się rusza. Wydaje mi się, że to tylko bóle przepowiadające ale coś długo nie chcą przejść bo to już z 5 godzin. W nocy jakoś koło 1:30 dopakowywałam torbę do szpitala i chyba mam już wszystko, oprócz wyniku anty HBs który dzisiaj powinien już być do odbioru. Mąż zaraz jedzie do pracy i wróci po 15 a ja zostanę sama z tymi skurczami
wieczorem dopadła mnie też "dwójeczka" ale taka, że aż miałam skurcze w jelitach no i nie miałam apetytu. Teraz za to po tej ciężkiej nocy zaraz wyjem pół lodówki jeśli się do niej doczłapię
Mam nadzieje, że u Was nocka była spokojniejsza
Teraz mały fika jeszcze bardziej bo dostał czkawki
Miłego dnia