G
gosc12
Gość
Eh. U nas jak zwykle pod górkę..
K miał jechać Teraz na wtorek, lub 10ego do pracy na końcówkę budowy a później mieć 2/3 tygodnie przerwy i mieli ich przenieść pod Berlin na nową budowę. Więc trochę by zarobił a później dużo czasu z nami by spędzil a po przerwie 600km bliżej do domu. Więc super.
Ale znowu zaczął się robić problem i możliwe, że by musiał cały sierpień jeszcze przeczekać w domu , też byśmy nie płakali bo by poszedł na miesiąc w Polsce do pracy a przynajmniej codziennie był by w domu.
A tu właśnie dostał telefon od kolegi, że ma być na poniedziałek na jakiejs innej budowie , z ruskimi czy jakimis innymi, którzy po polsku słowa nie zamienia. Nie wiadomo na ile by tam pojechał, czy był by jakiś zjazd w między czasie. Więc w dupie totalnej znowu jesteśmy. Eh wolałabym żeby popracował w Polsce a na nową budowe dołączył we wrześniu do swoich ale tak się pewnie szef neo zgodzi i strach pytać żeby nie wyrzucił całkiem z pracy.......
K miał jechać Teraz na wtorek, lub 10ego do pracy na końcówkę budowy a później mieć 2/3 tygodnie przerwy i mieli ich przenieść pod Berlin na nową budowę. Więc trochę by zarobił a później dużo czasu z nami by spędzil a po przerwie 600km bliżej do domu. Więc super.
Ale znowu zaczął się robić problem i możliwe, że by musiał cały sierpień jeszcze przeczekać w domu , też byśmy nie płakali bo by poszedł na miesiąc w Polsce do pracy a przynajmniej codziennie był by w domu.
A tu właśnie dostał telefon od kolegi, że ma być na poniedziałek na jakiejs innej budowie , z ruskimi czy jakimis innymi, którzy po polsku słowa nie zamienia. Nie wiadomo na ile by tam pojechał, czy był by jakiś zjazd w między czasie. Więc w dupie totalnej znowu jesteśmy. Eh wolałabym żeby popracował w Polsce a na nową budowe dołączył we wrześniu do swoich ale tak się pewnie szef neo zgodzi i strach pytać żeby nie wyrzucił całkiem z pracy.......