reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Eh. U nas jak zwykle pod górkę..
K miał jechać Teraz na wtorek, lub 10ego do pracy na końcówkę budowy a później mieć 2/3 tygodnie przerwy i mieli ich przenieść pod Berlin na nową budowę. Więc trochę by zarobił a później dużo czasu z nami by spędzil a po przerwie 600km bliżej do domu. Więc super.
Ale znowu zaczął się robić problem i możliwe, że by musiał cały sierpień jeszcze przeczekać w domu , też byśmy nie płakali bo by poszedł na miesiąc w Polsce do pracy a przynajmniej codziennie był by w domu.
A tu właśnie dostał telefon od kolegi, że ma być na poniedziałek na jakiejs innej budowie , z ruskimi czy jakimis innymi, którzy po polsku słowa nie zamienia. Nie wiadomo na ile by tam pojechał, czy był by jakiś zjazd w między czasie. Więc w dupie totalnej znowu jesteśmy. Eh :( wolałabym żeby popracował w Polsce a na nową budowe dołączył we wrześniu do swoich ale tak się pewnie szef neo zgodzi i strach pytać żeby nie wyrzucił całkiem z pracy....... :(
 
reklama
Hyhyhy nie wiem skad :D tak jakos dzis cos mnie tknelo :D umylam wszystkie okna,podlogi,taras,naczynia :D pranie wstawilam,powiesilam.. :p

Moj to nie krolik, tylko swiniak :D

Jestem dzis na 3 bulkach od rana ;)
A to takie dzienne porządki :D myślałam , że generalne sprzątanie ci się włączyło :D pranie , naczynia, odkurzanie, kurze itp to mam codziennie :p
Sorkii , pomyliłam zwierzątka :D
 
Ja chyba też syna zaglodze i jednocześnie przeslodze bo ostatnio mam ochotę tylko na słodkie. Owoce i słodycze:) A i to w małych ilościach.dzis zrobiłam mężowi sałatkę z kurczaka w miodzie z granatem i słonecznikiem i to mi nawet pasowało. Obiad ledwo dziabnelam chociaż nawet smaczny. I do tego zjadłam może 5 kostek czekolady i czuje się najedzona po kokarde.
Ja chyba nieczula jestem ale szczerze nie lubię jak ktoś mi przyjeżdża na dłużej. Nawet gdy są to moi rodzice. Chętnie ich zaprosze na kawę czy obiad ale wizyt z noclegiem już nie lubię...Może uczucie tęsknoty prawdziwej poznam jak moje dzieci będą wyfruwac z gniazda. Aż strach co się wtedy będzie w głowie i sercu działo:) dobrze że jeszcze trochę czasu do tego czasu :)

@Luiza. Gratulacje i najlepsze życzenia. Masz już swoje podwójne szczęście u boku. Wyhodowalas bardzo dorodne panienki. Niech rosną na piękne i mądre kobiety ;)

Ja nie wiem jakie to uczucie jak mama czy brat wyjeżdża, ale serce pęka jak K jedzie na kilka tygodni i dajemy sobie ostatnie buzi, spojrzymy w oczy, puścimy ręce i musimy się odwrocic, ja idę w strone domu, on w stronę busa i ta cholerna pustka. Jak pomyślę to już mam łzy w oczach :( nie nawidzę tego :(:(:(:(
 
Ja nie wiem jakie to uczucie jak mama czy brat wyjeżdża, ale serce pęka jak K jedzie na kilka tygodni i dajemy sobie ostatnie buzi, spojrzymy w oczy, puścimy ręce i musimy się odwrocic, ja idę w strone domu, on w stronę busa i ta cholerna pustka. Jak pomyślę to już mam łzy w oczach :( nie nawidzę tego :(:(:(:(
No związek na odległość to trudna sytuacja. Przerabiałam chyba tylko pół roku i faktycznie było jak piszesz ale to chyba dlatego że wyjeżdzał właśnie domownik i jakby nie patrzeć ze wszystkim zostawałam sama. Jak wyjeżdza mama czy tata to po prostu wszystko wraca do standardowego wypracowanego trybu w którym oni są wazni bardzo jednak są tylko goścmi, choćby najmilej widzianymi.
zyczę by sytuacja z pracą K. się jakoś unormowała. Na pewno łatwiej byłoby Wam tworzyć rodzinę. a Ty nie brałaś pod uwagę przeniesć się w okolice jego miejsca pracy?
 
Pół dnia spędziłam dziś i gina od 13.00 wyszłam po 16.00 ale mieli Klime więc dałam radę gorzej z dojazdem dobrze ze jeden przystanek tylko stałam bo czasem tak jest ze siedzi chłop brzuch mi niemal w oko wsadzam ale nie ustąpi, siostra mówi ze powinnam w takich sytuacjach sam spytać czy moglabyn usiąść ale póki mi nie słabo to postoje. Najważniejsze że miałam upragnione usg i wszystko ok 35 tc maly Wikotor/Julek nie możemy nadal się zdecydować waży 2961g więc przybiera na wadze.zaskoczyła mnie moja ginekolog bo pyta czy ja będę chciała cesarke. Jeszcze dziwczyna pobrala mi krew na hemoglobina jakoś nieumiejetnie ze wyszły słabe wyniki więc kazalam powtórzyć i były ok. Człowiek musi na wszystko uważać. Dzięki za życzenia imieninowe bo chyba któraś składała . W moim regionie obchodzi się tylko urodziny.
Znam ta "życzliwość" , raz w ciągu 9 miesięcy Pani kasjerka poprosiła mnie w Rossmanie przed kolejka, raz Pan w Biedronce przepuścił , krzyczał z drugiego końca sklepu prawie żebym przyszła :D bardzo miło z jego strony to było bo akurat było mi strasznie słabo. A dzisiaj w kolejce Pani z jednym napojem chciała mnie przepuścić z całym wózkiem zakupów. Podziękowałam serdecznie i odmówiłam.
Ale w większości ludzie na prawdę są znieczuleni i mają gdzies. Dlatego rozumiem twoje zażenowanie zachowaniem tego Pana.
Gratuluję udanej wizyty ! Super, że wszystko dobrze i waga też bardzo ładna :)
A masz wybór z tą CC ? To twoj drugi poród ?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
@klaudiaa975 naprawdę macie pod górkę. Nie może się twój Kamil zapytać szefa, żeby zmienił decyzję? Spróbować chociaż, powiedzieć że lada dzień rodzisz itd

To jest Niemiec. Kamil z nim w ogóle nie rozmawia praktycznie. Jedynie przez kolegę z którym pracuje wszystkiego się dowiaduje. Ostatnio tylko rozmawiał tak trzy po trzy na temat zjazdu na poród i się dogadali, więc niemiecki mu trochę idzie lepiej. Mimo wszystko na temat nowej budowy nie ma szans rozmawiać, bo go tam nawet teraz nie ma. Napisał do kolegi , żeby spytał szefa czy może dojechać po przerwie, przeczekać w domu. Jak nie to trudno , będzie musiał jechać. A jak w ogóle go wyrzuci to też trudno, mój ma w razie w. inną pracę , z umowa, normalnymi papierami, ubezpieczeniem , dodatkiem na dziecko itp. ale nie chciałby się wiązać póki co umowa bo czekamy na telefon od kuzyna , na przejście do tej firmy gdzie chcemy
Bo tu to już warunki w ogóle tak super, że lepszych wymarzyć się nie da. A w tej firmie co jest teraz to tak ciągle nic nie wiadomo. Jedzie do domu i nie wie gdzie, na ile o czy w ogóle będzie powrót.. ale taka jest zleceniowka. Raz tu raz tam i niczego się nie jest pewnym. Dlatego cieszymy się , że nie wyszło teraz z kredytem bo by nie było z czego splacac jak by praca nie wypaliła.. Po miesiącu pracy kupimy sobie lodówkę, meble do kuchni , tata K chce nam kupić pralkę w prezencie. Sofę nowa mamy tu u mamy i będzie brakowało tylko szafy do salonu i sypialni i narożnika. Ale dwa miesiąca można bez tego żyć. Byle u siebie. Najważniejsze, że będzie to kupione za pieniądze z wypłaty nie z kredytu bo bylibyśmy skończeni w tym momencie.
 
No związek na odległość to trudna sytuacja. Przerabiałam chyba tylko pół roku i faktycznie było jak piszesz ale to chyba dlatego że wyjeżdzał właśnie domownik i jakby nie patrzeć ze wszystkim zostawałam sama. Jak wyjeżdza mama czy tata to po prostu wszystko wraca do standardowego wypracowanego trybu w którym oni są wazni bardzo jednak są tylko goścmi, choćby najmilej widzianymi.
zyczę by sytuacja z pracą K. się jakoś unormowała. Na pewno łatwiej byłoby Wam tworzyć rodzinę. a Ty nie brałaś pod uwagę przeniesć się w okolice jego miejsca pracy?
Nie da się tak niestety. Jedna budowa się kończy, zaczyna się druga. 500km dalej, 1000km w przeciwną stronę itp. więc nie dało by się co chwilę wyprowadzać, zmieniać miejsca zamieszkania. Mamy nadzieję , że po jakimś czasie odłożymy trochę pieniędzy, kupimy mieszkanie z spłacimy kredyt i będziemy mogli już żyć przy sobie ..
 
U nas dzisiaj znowu sąsiedzki grill. Właśnie przyszliśmy na górę. Jest tak gorąco, że niewiadomo gdzie się schowac
 
reklama
Do góry