Witajcie, ja dzisiaj tylko na chwilkę. Nie wiem nawet czy uda mi się post do końca napisać
Dnia 20 lipca o godzinie 19:32 przyszła na świat Martusia, ważąc 3620g i mając 55cm, dwie minuty później świat powitała Emilka ważyła 3200 i miała 50cm. Dziewczynki są już z nami w domu, dzisiaj wróciliśmy.
Niestety, indukowanie porodu zawiodło, podchodziłam do wywoływania trzykrotnie, gdzie za trzecim razem lekarz powiedział, że niestety będzie cięcie, macica byłą za cienka i nie dawała rady się kurczyć, wody nie chciały odejść, a dłuższe noszenie ciąży mogłoby okazać się nieciekawe dla dzieci. Nie chcieli też przebijać pęcherza, bo nie wiedzieli jak zachowa się drugi. Także jestem obolała, ale szczęśliwa i zakochana po uszy w moich alienach. Do tego powiem, że Emilka wygląda dokładnie tak jak Jasio jak byli w tym samym wieku.
Przez moje potrójne podchodzenie do porodu dzieci zrobiły furorę na oddziałach
Ale za jakieś dwa tygodnie oddział powita pewnie jednojajowe chłopaczki, a one dopiero narobią wielkiego wow
bo na sali leżała ze mną mama takiej dwójeczki. Jak jest na tym forum, to ją pozdrawiam
Ogólnie jeszcze powiem, że śpię po 2-3h na dobę, hardcore