reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

A ja mam odwrotnie, wolalabym siedziec domu :D zwłaszcza w taka pogode przelezec cały dzien. Ostatnio strasznie mnie stopy bola od chodzenia i nawet sól do stopek nie pomaga


A mnie właśnie wykańcza psychicznie i fizycznie takie leżenie jak wczoraj. Dlatego dziś jeśli pogoda lepsza i chłodniej to biorę zaraz prysznic, pozbieram pranie już żeby złożyć suszarkę, poodkurzam, zarzucę kocyk na łóżko i na to dopiero pościel, podleje kwiatki i wtedy zjem może obiadek, ale coś apetyt uciekl. Później będzie już jakoś 17, to poczytam, wyjdę z pieskiem i jakoś do tej 22-23 wytrzymam.
 
reklama
Nie jesteś niczyja utrzymanka [emoji857][emoji857]

Wiem :p ale ja gdybym w ciąży nie była to bym zapierniczala na siebie jak motorek mały hah. Bo jestem pracuś, nieraz w gastronomii po 200-220 h wyrobiłam żeby zarobić te 2 tys ponad dla siebie jak go jeszcze nie znałam. Wiem w jakim kontekście to napisałaś i sorki, po prostu hormony :D i ta seisomdosx ze ja mam od sierpnia 1500 w złotówkach a on w euro tyle i wiem ze nigdy mi nie wypomina itd ale jednak czasami siedzi w głowie to, ze jest fundamentem finansowym tego wszystkiego i to nie pomaga :D ale nie o to w życiu chodzi, chodzi o rodzine, czas razem i bliskość, reszta to zamki na piasku te dolary, euro i złotówki ;)
 
Mnie wypuścili wczoraj , ale bez dobrych wiadomości :( mały przez 2 tygodnie przybrał 60/70g . Prawdopodobnie moje nadciśnienie spowodowało spowolnienie wzrostu płodu . Dam znać jutro jestem bardzo wystraszona . Jutro mam donoszona ciąże i mały ma 2760g

A masz dobre przepływy? Nie uciska nic na żyły, pępowinę itd? Hmm niedobrze, ale tez nie stresuj się, bo to nie wpływa dobrze. A jakie zalecenia dali?

A to już wazy okej synek, wiec się nie martw :* może będzie po prostu mniejszy i tyle, a zreszta może się okazać ze tak naprawdę ma już ponad 3 kg a usg swoje a życie swoje ;)
 
Moim zdaniem ciagle robisz mu wyrzuty sumienia(nawet najbardziej cierpliwa osoba, kiedyś w końcu się wkurzy) powinnaś go wspierać w jego działaniach i być dla niego podporą. Tym bardziej jak sama mowisz, pracuje, studiuję a poza tym ma jakies hobby w tej piwnicy.
Dobra rada: w związku nie można tylko oczekiwać i brać, trzeba też dawać z siebie. Ty wymagasz od swojego faceta tego, aby się sklonował i jedną część siebie zostawił Ci na wyłączność. Zacznij go wspierać i nie myśl tylko o sobie, ale o tym jak strasznie dużo on ma na głowie. Powinnaś także zdać sobie sprawę, że jemu też pewnie nie jest łatwo i ciężko mu jest może oswoić się z nową sytuacja, która niedługo będzie miała miejsce. Nie masz tam żadnych koleżanek? Znajdź sobie może jakieś zajęcie to zmieni Ci się trochę tok rozumowania. Przecież nie musisz spędzać czasu tylko i wyłącznie że swoim chłopakiem, to jest czasami nawet nie zdrowe. To zrozumiałe, że jak każdy masz swoje potrzeby i oczekiwania i rzecz jasna masz prawo o nich mówić i je egzekwować. Pewne jest to, że powinniście ze sobą szczerze pogadać, a Ty koniecznie powinnaś mu powiedzieć o swoich wszystkich wątpliwościach i postarajcie się razem dojść do jakiegoś porozumienia. Bo jeśli dalej tak będzie to nie będziecie szczęśliwi w tym związku a Ty już na pewno.


Masz po części racje, po części po wiadomo nie do końca i tak wiecie jak to u nas jest, bo pisanie to pisanie, a rzeczywistość to drugie :) ale doceniam rady i troskę :)
Po prostu moim zdaniem czasami powinien sobie odpuścić te obowiązki, bo za dużo na siebie bierze i zwolnić, popatrzeć na mnie i spędzić z nami czas, bo po porodzie już nie będzie aż tak łatwo go spędzić tylko we dwoje :) o to mi chodzi. Ja go nie chce broń Boże ograniczać, bo bardzo dużo mu daje wolnej przestrzeni, ale ja uważam, ze trzeba się szanować i pomyśleć tez o nas, o mnie - ze ja jestem tak jakby „uwiązana” do tego łóżka i jedyne atrakcje to zrobienie prania, wyjście z psem i telefon.. i tez mi nie jest łatwo i bzikuje przez to. A czuje się samotna i nie zastąpią mi tego koleżanki, których tutaj w sumie nie mam, bo mieszkam tu 2 lata i jakoś nie skupiałam się na szukaniu przyjaźni itd, jasne mam się do kogo tu odezwać itd, ale w tej końcówce ciąży uważam, ze to mój partner i ojciec dziecka powinien być przy mnie i mnie wspierać tak jak ja staram się żeby wszystko sobie tam robił i realizował, ale ja tez dużo od siebie daje - chociażby przez 9 miesięcy chronienei i noszenie naszej córki pod serduchem i nie narzekam bo to piękne, ale przydałaby się właśnie jakaś za to „nagroda” w formie tego, ze ostatnie 2 tyg przed porodem ja i córcia jesteśmy w centrum jego wszechświata, a nie inne sprawy, które powinny zejść już teraz troszkę na drugi plan, co nie oznacza ze ktoś mu każe wybierać albo rezygnować z czegoś. Wiec ja nie tylko oczekuje i biorę - oj daje dużo od siebie, bo mimo tego 37 tyg ciąży ciagle w domu wszystko prawie sama ogarniam, wychodzę z psem 3 razy, w pokoiku małej to wszystko ja sama znalazłam na internecie, zamawiałam, ciuszki i wszystko sama ja prałam, prasowałam, układałam.. jasne to są „babskie” klimaty i nie każe mu tego robić, ale mówię ze jest jednak podział obowiązków i nie tylko on daje od siebie maximium. Już nie wspomnę o tym generalnym sprzątaniu w weekend gdzie praktycznie wszystko sama zrobiłam.
Jasne, grunt to rozmowa szczera żeby sobie uświadomić kto czego potrzebuje i oczekuje. Jutro nad tym popracujemy na pewno :)
 
Kochana nie nie nie. Nie jesteś jego utrzymanka. Raz ze pracowałas, chorobowe masz, macierzyński będziesz miała. Nawet nie myśl w ten sposób.
Po prostu Ty teraz musiałaś na pewien czas zrezygnować z pracy ze względu na maleństwo, więc prostym i logicznym jest ze większość odpowiedzialności za kwestie pracy i utrzymania spadają na faceta. To jest normalna kolej rzeczy.
Tym bardziej że teraz śmiało można powiedzieć czeka Cię ogromną i ciężka praca w domu. Więc nie jesteś żadną utrzymanka. I nawet nigdy więcej tak nie myśl.
On po prostu jest młody. Im bliżej rozwiązania tym więcej w Was stresu i niepokoju. Więc na prawdę pomyśl w ten sposób że faktycznie lepiej niech idzie w piz** do piwnicy, niż żebyście się mieli kłócić. Ty pewne rzeczy w domu olej. Nie rób wszystkiego. On wróci to zrobi. Teraz tą końcówkę ciąży poświęć sobie samej. Pomysł o sobie. Ja wiem bo pamiętam że dla Niego przeprowadziłas się kawałek od swojego rodzinnego miasta i tak na prawdę z bliskich koło siebie teraz masz tylko jego, a to całej tej sprawy nie ułatwia. Może jakieś forum mam jest z Twojego miasta? Może jakaś dziewczyna z podobnym terminem jak Ty.
Ja właśnie wczoraj na jednym forum mam od siebie z miasta zgadaoam się z dziewczyną która chodzi jak i ja do tego samego lekarza i tego samego dnia będziemy mieć cc :) czystym zwykłym przypadkiem. Zawsze to nam raźniej będzie nawet na poporodowej jak jedna chciałaby wyjść do łazienki bo druga na dziecko popatrzy :) i po porodzie z synem też mam takie dwie dziewczyny z którymi leżałysmy i do tej pory kontakty utrzymujemy, a to 4 lata już. Dzieci w tym samym wieku, więc można rozmawiać o tym samym etapie życia dzieci, razem organizować wyjścia bo przecież dzieci w tym samym wieku podobnie się rozwijają i podobne rzeczy takie maluchy interesują :)
Nie zamykaj się tylko na Bartka. Oczywiście rodzina najważniejsza! Ale też będzie Ci fajnie mieć jakąś babe koło siebie z którą będziecie miały jakieś wspólne tematy chociażby odnośnie dzieci :)


Ty to jesteś super babka, rozsądne patrzenie i potrafisz doradzić i wesprzeć :) dzięki [emoji173]️[emoji847]

No racja, może poszukam czegoś w tym klimacie. Może jakims cudem znajdzie się jakaś mamusia z okolic tutaj Zgorzelca i będę miała z kim popisać o pieluchach i karmieniu hahah ;)
 
Wiem [emoji14] ale ja gdybym w ciąży nie była to bym zapierniczala na siebie jak motorek mały hah. Bo jestem pracuś, nieraz w gastronomii po 200-220 h wyrobiłam żeby zarobić te 2 tys ponad dla siebie jak go jeszcze nie znałam. Wiem w jakim kontekście to napisałaś i sorki, po prostu hormony :D i ta seisomdosx ze ja mam od sierpnia 1500 w złotówkach a on w euro tyle i wiem ze nigdy mi nie wypomina itd ale jednak czasami siedzi w głowie to, ze jest fundamentem finansowym tego wszystkiego i to nie pomaga :D ale nie o to w życiu chodzi, chodzi o rodzine, czas razem i bliskość, reszta to zamki na piasku te dolary, euro i złotówki ;)
Mam nadzieję właśnie że nie myślisz o sobie jak o utrzymance [emoji39] Moim zdaniem nie ważne ile się zarabia bo przecież chyba jesteście razem z miłości a nie z powodu kasy [emoji39]
Nie możesz w chwili obecnej pracować bo jesteś w ciąży i to jest wasze wspólne dziecko i decyzja [emoji39] ja mam takie zdanie na ten temat i co prawda lubię zarabiać pieniądze , czuje się lepiej ale jednak będąc w związku wiadomo wspólne radości i wspólne problemy [emoji39]
 
@miloscwczasachpopkultury A Ty masz tam jakieś koleżanki, znajome?[emoji4] Może takie wyjście z kimś innymi niż Bartek, by ci pomogło? Jemu również? Może zwyczajnie go to przerasta? Potrzebuje dystansu?


No w sumie to mam aż jedną hah i chyba się z nią jak będzie czas to po porodzie ugadał żeby wyskoczyć gdziekolwiek, a mała zostanie z tatusiem i wszyscy będą happy [emoji28]
 
reklama
U mnie też leje i 17 stopni i ogólnie spoko gdyby nie ten deszcz ;)

Mi kostki w stopach puchną ale jak nie ma upału to nie jest aż tak źle. Na rękach pierścionki i obrączkę nadal noszę :)

Na obiad tak jak u @Meml mam zupę porową z serkiem topionym..może bardziej krem bo zblendowane wszystko :D

@miloscwczasachpopkultury Ja z moim też mam czasem gorsze dni, też często czuję się samotna jak on wróci z roboty a później np idzie coś w aucie grzebać. On wie że mi jest wtedy źle i stara się to później rekompensować. Teraz jak koncówka się powoli zbliża to nie pozwala mi nosić nawet torebki jak np jesteśmy na zakupach. Myślę że faceci też w jakiś sposób muszą odreagować nową sytuację tym bardziej że u Ciebie jak i u mnie to będzie pierwsze dziecko :) Głowa do góry :)
 
Do góry