reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Oh ja to mam dobrze i nie mogę narzekać.
Mąż w pracy właśnie ucielam sobie rozkoszna drzemkę i obudziła mnie mama przynosząc mi obiadek . Zjadłam i co ? Analizuje czy iść dalej spać , tylko teraz na drugim boku [emoji23]36+2 :)
To już blisko do terminu :) ja też wygodna ostatnio jestem :D posprzątałam, kupiłam z K produkty na obiad na jutro , zjedliśmy obiad. On pojechał do kuzyna pomóż coś tam w domu a ja sobie leżę i myślę czy iść spać :p od wczoraj strasznie zmęczona jestem w ciągu dnia. Chyba przez tą pogode. Burza, deszcz leje :p
 
Oj tak. Jest coraz ciężej, ale to końcówka i dodaje optymizmu ta myśl ;)

No ja dziś nie chce lepiej wam mówić co sama robiłam i ze od 10:30 ciagle jestem prawie na nogach z godzinna przerwa łącznie na obiadek o 14 i jakieś polecenie 20 min.
Kobieto, to po co ty to wszystko robisz sama i to jeszcze w 1 dzień? Zleć coś swojemu do zrobienia albo podziel sobie robotę na kilka dni. Bo się zarobisz dzisiaj :(
 
Hmm, musiałabym wam chyba napisać tutaj książkę :D ostatnio jest ciężko, po prostu często się kłócimy, są nerwy, dużo stresu o rzeczy istotne moim zdsniem. Po prostu czasami dostrzegam ze mój facet stara się dużo itd, ale często jest takim egoista, że szok. Robi dużo, ale dużo w swoim interesie tzn ta piwnica to niby żeby było uporządkowane i wózek tam mógł być a jednak to pod jego studio wszystko i dziś 2 h tam ogarniał wykładzinę kładł, już ostatnie porządki i zniósł wózek po 14. A ja od 10:30 do 14 wstawiłam 3 prania, umylam wszystkie okna, parapety itd, przygotowałam mieszkanie do tych generalnych porządków które w sumie robię chyba sama, bo on ogarnął ta piwnice, pojechał po auto o 15:30 i już od 30 min wraca.. wyczyszczil porządnie wc, zlew w kuchni i kuchenek z góry i tyle. Wszystko ja sama robię, bo „szkoda” mi czasu a jeszcze mieliśmy z pieskiem gdzieś wyjść na spacerek żeby on tez w końcu pobiegal, a na 21 jakoś jedziemy do jego kolegi do domu bo robi imprezę i ja się cieszę ze tam jedziemy bo w końcu do ludzi wyjdę i odskocznia ale boli mnie to ze sama dziś zapierdslam jak wół z tym brzuchem żeby jutro było tylko połowa już do zrobienia a on wszystko przedłuża ze swoimi „sprawami” i nawet nie raczy odbierać tel jak wydzwaniam a w każdej chwili przecież mogłyby mi np wody odejść itd.

Jeszcze sytuacja ze „zgubił” portfel, miał już jechać po odbiór auta itd i zaczal jak furiat latać po mieszkaniu i szukać, wywracać wsio i do mnie z pyskiem ze to moja wina bo go denerwuje i tak to później jest ze pewnei zostawił na ławce pod blokiem czy coś i ze teraz nie będzie za co żyć a sam zamówił sobie sprzęt do tego studio w piwnicy za 3 tys.. ja nawet jego portfela nie ruszałam a były teksty ze to ja pewnei już grzebałam coś itd i ogólnie tez lekko mnie szarpnął, bo więcej pisac nie będę, po prostu nie pierwszy raz.. także godzimy się i na drugi dzień znowu są jakieś ekstra kłótnie i przykre sytuacje, a wiem ze stres mi nie pomaga teraz tylko wręcz przeciwnie ale co ja mogę skoro ja jestem zawsze ta co ma pretensje i ta najgorsza. On jest biedny i aniołek ;)

Tak w skrócie dziewczynki, nie chce wam tu się użalać, po prostu nawarstwiło się u mnie ostatnio stresu, ciagle coś robię, staram się nie leżeć żeby w domu było ogarnięte bo jeśli ja tego nie zrobie to kto.. i się nie zdziwię jeśli doporowadzi mnie to wszystko to wcześniejszego wyjazdu do szpitala.. skoro „facet” i ojciec dziecka nie potrafi choć raz schować swojej dumy męskiej i zachować się przyzwoicie.
Ech...przykro mi. Widzisz...na niektórych mężczyzn tak chyba działa stres, związany chociażby z przyjściem na świat dzieciątka... I to nie jest wytłumaczenie. Jak wiesz u mnie też kolorowo nie jest. Ostatnie 2,5 mięs to chyba najgorsze w moim życiu, bo ciągle ryczalam. Jedno co mogę Ci doradzić, dużo z nim spokojnie rozmawiaj. Zdecydowaliscie się na założenie rodziny, to nowa,trudna sytuacja. Trzeba iść na wiele kompromisów, trzeba wiele odpuścić swojego...O ile nam kobietom przychodzi to dość łatwo, to facetom niestety nie...im zajmuje sporo czasu, żeby dojść do tego,że zamiast zrobić coś dla siebie to wolą spędzić czas z dzieckiem i żona. Niestety przyjście na świat dziecka to nie sielanka. Ale trzeba ROZMAWIAC, tylko spokojnie... I nie trzymać w sobie tylko mówić od razu. Bo u nas się nazbierało i widzisz, mój wybuchł akurat teraz... zamiast załatwiać sprawy na bieżąco.
I przepraszam,ale sama napisałaś.. To szarpanie mnie niepokoi:( nie możesz na to pozwalać.
Trzymam kciuki za Was:*
 
Kobieto, to po co ty to wszystko robisz sama i to jeszcze w 1 dzień? Zleć coś swojemu do zrobienia albo podziel sobie robotę na kilka dni. Bo się zarobisz dzisiaj :(
Dokładnie tak.
Pozatym nie musisz wszystkiego robić sama żeby się szybko wyrobić. Olej jakąś sprawę jesteś w ciąży masz do tego prawo a on niech coś zrobi . Ja wcześniej ( na początku małżenstwa ) też robiłam większość sama bo zrobię to lepiej szybciej i szybciej będziemy mogli się przytulać.. obudziłam się jak mąż już zaczynał przywykac do tego że ja i tak zrobię , on nie musi. Na szczęście się poprawiliśmy [emoji39]
 
Dokładnie tak.
Pozatym nie musisz wszystkiego robić sama żeby się szybko wyrobić. Olej jakąś sprawę jesteś w ciąży masz do tego prawo a on niech coś zrobi . Ja wcześniej ( na początku małżenstwa ) też robiłam większość sama bo zrobię to lepiej szybciej i szybciej będziemy mogli się przytulać.. obudziłam się jak mąż już zaczynał przywykac do tego że ja i tak zrobię , on nie musi. Na szczęście się poprawiliśmy [emoji39]
No to też inna kwestia,że my wszystko po pierwsze zrobimy lepiej,a poza tym "Dobrze tym zrobimy" sobie i partnerowi,bo zyskamy czas dla siebie. Sama w to wpadłam... I też mam za swoje:D teraz z racji ciąży zagrożonej mąż więcej robił...Ale i tak wolę sama:) czuje,że jest czysciej:D
 
No to też inna kwestia,że my wszystko po pierwsze zrobimy lepiej,a poza tym "Dobrze tym zrobimy" sobie i partnerowi,bo zyskamy czas dla siebie. Sama w to wpadłam... I też mam za swoje:D teraz z racji ciąży zagrożonej mąż więcej robił...Ale i tak wolę sama:) czuje,że jest czysciej:D
A ja ci powiem że na początku było mi ciężko patrzeć na to jak mąż coś wolno robi i miałam ochotę robić to sama.. ale się przyzwyczaiłam i żyje mi się lepiej . Okazało się że w pewnych sprawach jest dokładniejszy ode mnie a przede wszystkim , jak gotuje to zazwyczaj lepiej ode mnie . No ale jest ciągle wolniejszy i to się chyba nie zmieni [emoji23]
 
reklama
Hmm, musiałabym wam chyba napisać tutaj książkę :D ostatnio jest ciężko, po prostu często się kłócimy, są nerwy, dużo stresu o rzeczy istotne moim zdsniem. Po prostu czasami dostrzegam ze mój facet stara się dużo itd, ale często jest takim egoista, że szok. Robi dużo, ale dużo w swoim interesie tzn ta piwnica to niby żeby było uporządkowane i wózek tam mógł być a jednak to pod jego studio wszystko i dziś 2 h tam ogarniał wykładzinę kładł, już ostatnie porządki i zniósł wózek po 14. A ja od 10:30 do 14 wstawiłam 3 prania, umylam wszystkie okna, parapety itd, przygotowałam mieszkanie do tych generalnych porządków które w sumie robię chyba sama, bo on ogarnął ta piwnice, pojechał po auto o 15:30 i już od 30 min wraca.. wyczyszczil porządnie wc, zlew w kuchni i kuchenek z góry i tyle. Wszystko ja sama robię, bo „szkoda” mi czasu a jeszcze mieliśmy z pieskiem gdzieś wyjść na spacerek żeby on tez w końcu pobiegal, a na 21 jakoś jedziemy do jego kolegi do domu bo robi imprezę i ja się cieszę ze tam jedziemy bo w końcu do ludzi wyjdę i odskocznia ale boli mnie to ze sama dziś zapierdslam jak wół z tym brzuchem żeby jutro było tylko połowa już do zrobienia a on wszystko przedłuża ze swoimi „sprawami” i nawet nie raczy odbierać tel jak wydzwaniam a w każdej chwili przecież mogłyby mi np wody odejść itd.

Jeszcze sytuacja ze „zgubił” portfel, miał już jechać po odbiór auta itd i zaczal jak furiat latać po mieszkaniu i szukać, wywracać wsio i do mnie z pyskiem ze to moja wina bo go denerwuje i tak to później jest ze pewnei zostawił na ławce pod blokiem czy coś i ze teraz nie będzie za co żyć a sam zamówił sobie sprzęt do tego studio w piwnicy za 3 tys.. ja nawet jego portfela nie ruszałam a były teksty ze to ja pewnei już grzebałam coś itd i ogólnie tez lekko mnie szarpnął, bo więcej pisac nie będę, po prostu nie pierwszy raz.. także godzimy się i na drugi dzień znowu są jakieś ekstra kłótnie i przykre sytuacje, a wiem ze stres mi nie pomaga teraz tylko wręcz przeciwnie ale co ja mogę skoro ja jestem zawsze ta co ma pretensje i ta najgorsza. On jest biedny i aniołek ;)

Tak w skrócie dziewczynki, nie chce wam tu się użalać, po prostu nawarstwiło się u mnie ostatnio stresu, ciagle coś robię, staram się nie leżeć żeby w domu było ogarnięte bo jeśli ja tego nie zrobie to kto.. i się nie zdziwię jeśli doporowadzi mnie to wszystko to wcześniejszego wyjazdu do szpitala.. skoro „facet” i ojciec dziecka nie potrafi choć raz schować swojej dumy męskiej i zachować się przyzwoicie.
O cholerka, nie podejrzewałam, że u Ciebie pojawiają się takie problemy :( wg mnie to powinnaś troszkę odpuścić to sprzątanie, bo na prawdę nic by się nie stało jakby okna zostały umyte już we wrześniu po narodzinach małej. Ja nadal mam nieumyte, bo sama nie będę tego robić, a mój mąż robi tyle, że nie ma na to ciągle czasu. A z facetem to jakoś pogadać dosadnie, bo niefajnie się zachowuje. Jego sprawy oczywiście są ważne, ale nie najważniejsze w tym momencie. I co to za głupie teksty i wyżywanie się na Tobie. A ty nie możesz się tak stresować, bo to dobrze nie działa :(
 
Do góry