reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
A ja ci powiem że na początku było mi ciężko patrzeć na to jak mąż coś wolno robi i miałam ochotę robić to sama.. ale się przyzwyczaiłam i żyje mi się lepiej . Okazało się że w pewnych sprawach jest dokładniejszy ode mnie a przede wszystkim , jak gotuje to zazwyczaj lepiej ode mnie . No ale jest ciągle wolniejszy i to się chyba nie zmieni [emoji23]
No masz rację, ja podczas leżenia teraz w ciąży jak patrzałam jak odkurza np to trochę mnie trafiało,ale zauważyłam,że sprząta w takich zakamarkach, które mi nawet do głowy nie przyszly;) i przeszło mi przez myśl,że co z tego że tu czy tam okruchy leży,ale przecież jest czysciej. No ale do wszystkiego dosłownie trzeba dorosnąć...
 
Hmm, musiałabym wam chyba napisać tutaj książkę :D ostatnio jest ciężko, po prostu często się kłócimy, są nerwy, dużo stresu o rzeczy istotne moim zdsniem. Po prostu czasami dostrzegam ze mój facet stara się dużo itd, ale często jest takim egoista, że szok. Robi dużo, ale dużo w swoim interesie tzn ta piwnica to niby żeby było uporządkowane i wózek tam mógł być a jednak to pod jego studio wszystko i dziś 2 h tam ogarniał wykładzinę kładł, już ostatnie porządki i zniósł wózek po 14. A ja od 10:30 do 14 wstawiłam 3 prania, umylam wszystkie okna, parapety itd, przygotowałam mieszkanie do tych generalnych porządków które w sumie robię chyba sama, bo on ogarnął ta piwnice, pojechał po auto o 15:30 i już od 30 min wraca.. wyczyszczil porządnie wc, zlew w kuchni i kuchenek z góry i tyle. Wszystko ja sama robię, bo „szkoda” mi czasu a jeszcze mieliśmy z pieskiem gdzieś wyjść na spacerek żeby on tez w końcu pobiegal, a na 21 jakoś jedziemy do jego kolegi do domu bo robi imprezę i ja się cieszę ze tam jedziemy bo w końcu do ludzi wyjdę i odskocznia ale boli mnie to ze sama dziś zapierdslam jak wół z tym brzuchem żeby jutro było tylko połowa już do zrobienia a on wszystko przedłuża ze swoimi „sprawami” i nawet nie raczy odbierać tel jak wydzwaniam a w każdej chwili przecież mogłyby mi np wody odejść itd.

Jeszcze sytuacja ze „zgubił” portfel, miał już jechać po odbiór auta itd i zaczal jak furiat latać po mieszkaniu i szukać, wywracać wsio i do mnie z pyskiem ze to moja wina bo go denerwuje i tak to później jest ze pewnei zostawił na ławce pod blokiem czy coś i ze teraz nie będzie za co żyć a sam zamówił sobie sprzęt do tego studio w piwnicy za 3 tys.. ja nawet jego portfela nie ruszałam a były teksty ze to ja pewnei już grzebałam coś itd i ogólnie tez lekko mnie szarpnął, bo więcej pisac nie będę, po prostu nie pierwszy raz.. także godzimy się i na drugi dzień znowu są jakieś ekstra kłótnie i przykre sytuacje, a wiem ze stres mi nie pomaga teraz tylko wręcz przeciwnie ale co ja mogę skoro ja jestem zawsze ta co ma pretensje i ta najgorsza. On jest biedny i aniołek ;)

Tak w skrócie dziewczynki, nie chce wam tu się użalać, po prostu nawarstwiło się u mnie ostatnio stresu, ciagle coś robię, staram się nie leżeć żeby w domu było ogarnięte bo jeśli ja tego nie zrobie to kto.. i się nie zdziwię jeśli doporowadzi mnie to wszystko to wcześniejszego wyjazdu do szpitala.. skoro „facet” i ojciec dziecka nie potrafi choć raz schować swojej dumy męskiej i zachować się przyzwoicie.
Oj.. was też dopadło?? Mam nadzieję że po porodach przejdą te zgrzyty i nieporozumienia. Uważaj na siebie. To już oczywiście bezpieczny czas dla Kornelii ale jak trochę zluzujesz może poczujesz się też psychicznie lepiej. Tule mocno. Kto już Masz?

One nie zawsze się sprawdzają te papierki. Jak by tak było do jutra to bym na twoim miejscu podjechała to sprawdzić , bo może już malutka się szykuje do wyjścia. To obniżenie brzucha by to sugerowało, do tego mokre majtki ciągle.
Mówicie o papierkach lakumusowych? Chyba nie idzie ich dostać w aptece ale teoretycznie zasada działania jest ok. Nie wiem jak z praktyką. Ja wczoraj pisałam o wkladkach i ich zdecydowanie nie polecam.
Ja czuję , że u Ciebie szybko pójdzie :) około tygodnia :D
Jaka intuicja :D aż sama jestem ciekawa czy się sprawdzi.


Ja właśnie się ogarniam po drzemce. Ale mi dobrze. Tzn brzuch boli bo skurcze ale już bym się zdziwiła gdyby nie bolał. Dojadam arbuzika. Jaki spokój:)
 
No masz rację, ja podczas leżenia teraz w ciąży jak patrzałam jak odkurza np to trochę mnie trafiało,ale zauważyłam,że sprząta w takich zakamarkach, które mi nawet do głowy nie przyszly;) i przeszło mi przez myśl,że co z tego że tu czy tam okruchy leży,ale przecież jest czysciej. No ale do wszystkiego dosłownie trzeba dorosnąć...
Ja jeszcze miałam mojego za takiego co muszę mu wszystko mówić bo sam nic nie wie i się nie domyśli że trzeba coś zrobić. Ale teraz czym więcej robi to się też zmienia. Wczoraj na noc nastawił pranie i dziś o 6 wychodził do pracy.
Ja rano się obudziłam i myślę że kurde nie powiedziałam mu żeby to pranie chociaż wyciągnął z pralki więc będzie się kisilo zanim nie wróci. Ja idę do łazienki a tam pewnie nawet już powieszone na suszarce [emoji33] jakie było moje zdziwienie .. aż go muszę dziś pochwalić
 
Ja jeszcze miałam mojego za takiego co muszę mu wszystko mówić bo sam nic nie wie i się nie domyśli że trzeba coś zrobić. Ale teraz czym więcej robi to się też zmienia. Wczoraj na noc nastawił pranie i dziś o 6 wychodził do pracy.
Ja rano się obudziłam i myślę że kurde nie powiedziałam mu żeby to pranie chociaż wyciągnął z pralki więc będzie się kisilo zanim nie wróci. Ja idę do łazienki a tam pewnie nawet już powieszone na suszarce [emoji33] jakie było moje zdziwienie .. aż go muszę dziś pochwalić
Oooooo to faktycznie:) pochwała się należy na pewno:) super:) wierzę, że i mojemu się odmieni. Jak poproszę o coś, powiem wprost,to zrobi. Nie zawsze od razu, co mnie irytuje,ale zdarza się że szybko:D teraz z premedytacją czasem nie zmywam i zostawiam syf. To posprzata. Ja nauczyłam się że nic się nie stanie, jak pół dnia poleza naczynia. Nie powiem, szlag mnie trafia bo nie lubię brudnej kuchni,ale walczę że soba:D
 
Oooooo to faktycznie:) pochwała się należy na pewno:) super:) wierzę, że i mojemu się odmieni. Jak poproszę o coś, powiem wprost,to zrobi. Nie zawsze od razu, co mnie irytuje,ale zdarza się że szybko:D teraz z premedytacją czasem nie zmywam i zostawiam syf. To posprzata. Ja nauczyłam się że nic się nie stanie, jak pół dnia poleza naczynia. Nie powiem, szlag mnie trafia bo nie lubię brudnej kuchni,ale walczę że soba:D
Oh to mamy bardzo podobnie :)
Tez mnie szlag trafia jak jest brudno i też walczę ze sobą [emoji9]
 
Odstaw mu na jakiś czas takie mleczne produkty i zobacz. I przede wszystkim wizyta u dobrego specjalisty. Oby to nie było mleko bo biedne takie dzieci..
Teraz 24 lipca mamy wizytę u dobrej dermatolog. Zobaczę co powie. Bo w sumie ciągle przyjmuje antyhistaminowe syrop. Więc myślę,że jeśli to byłaby alergia to jakkkolwiek by pomagało... chociaż może jakaś zaawansowana alergia pokarmowa to jest... kiedyś znajoma leczyla syna z alergii u dobrego specjalisty, który mówił,że dopóki nie ma dolegliwości że strony układu pokarmowego, to nie należy się mocno przejmować. To mnie trochę trzyma.. Ale bardzo bym chciała pomoc synkowi.
 
Oh to mamy bardzo podobnie :)
Tez mnie szlag trafia jak jest brudno i też walczę ze sobą [emoji9]
:D hehe, ja wręcz mam dobry humor i jestem szczęśliwa jak w domu porządek. Jak syn w przedszkolu, mąż w pracy, ja sobie posprzątam to jestem mega szczęśliwa...Ale muszę zmienić podejście bo z malutkim kolejnym dzieckiem w małym mieszkaniu pewnie już tak czysto nie bedzie:(
 
Cewnik miałam założony przed pójściem na salę operacyjna
U nas też przed zakładają bo pytałam i Pani mówiła, że musisz czuć co i jak.

Hmm, musiałabym wam chyba napisać tutaj książkę :D ostatnio jest ciężko, po prostu często się kłócimy, są nerwy, dużo stresu o rzeczy istotne moim zdsniem. Po prostu czasami dostrzegam ze mój facet stara się dużo itd, ale często jest takim egoista, że szok. Robi dużo, ale dużo w swoim interesie tzn ta piwnica to niby żeby było uporządkowane i wózek tam mógł być a jednak to pod jego studio wszystko i dziś 2 h tam ogarniał wykładzinę kładł, już ostatnie porządki i zniósł wózek po 14. A ja od 10:30 do 14 wstawiłam 3 prania, umylam wszystkie okna, parapety itd, przygotowałam mieszkanie do tych generalnych porządków które w sumie robię chyba sama, bo on ogarnął ta piwnice, pojechał po auto o 15:30 i już od 30 min wraca.. wyczyszczil porządnie wc, zlew w kuchni i kuchenek z góry i tyle. Wszystko ja sama robię, bo „szkoda” mi czasu a jeszcze mieliśmy z pieskiem gdzieś wyjść na spacerek żeby on tez w końcu pobiegal, a na 21 jakoś jedziemy do jego kolegi do domu bo robi imprezę i ja się cieszę ze tam jedziemy bo w końcu do ludzi wyjdę i odskocznia ale boli mnie to ze sama dziś zapierdslam jak wół z tym brzuchem żeby jutro było tylko połowa już do zrobienia a on wszystko przedłuża ze swoimi „sprawami” i nawet nie raczy odbierać tel jak wydzwaniam a w każdej chwili przecież mogłyby mi np wody odejść itd.

Jeszcze sytuacja ze „zgubił” portfel, miał już jechać po odbiór auta itd i zaczal jak furiat latać po mieszkaniu i szukać, wywracać wsio i do mnie z pyskiem ze to moja wina bo go denerwuje i tak to później jest ze pewnei zostawił na ławce pod blokiem czy coś i ze teraz nie będzie za co żyć a sam zamówił sobie sprzęt do tego studio w piwnicy za 3 tys.. ja nawet jego portfela nie ruszałam a były teksty ze to ja pewnei już grzebałam coś itd i ogólnie tez lekko mnie szarpnął, bo więcej pisac nie będę, po prostu nie pierwszy raz.. także godzimy się i na drugi dzień znowu są jakieś ekstra kłótnie i przykre sytuacje, a wiem ze stres mi nie pomaga teraz tylko wręcz przeciwnie ale co ja mogę skoro ja jestem zawsze ta co ma pretensje i ta najgorsza. On jest biedny i aniołek ;)

Tak w skrócie dziewczynki, nie chce wam tu się użalać, po prostu nawarstwiło się u mnie ostatnio stresu, ciagle coś robię, staram się nie leżeć żeby w domu było ogarnięte bo jeśli ja tego nie zrobie to kto.. i się nie zdziwię jeśli doporowadzi mnie to wszystko to wcześniejszego wyjazdu do szpitala.. skoro „facet” i ojciec dziecka nie potrafi choć raz schować swojej dumy męskiej i zachować się przyzwoicie.
O jej ale mi przykro. Ty zawsze tak optymistycznie nastawiona byłaś do wszystkiego. Więc przesyłam Ci dużo pozytywnej energii bo to tylko czarne chmury które na pewno szybko przejdą. Faceci co niektórzy stresują się i boją roli ojca podświadomie, oczywiście nie powiedzą tego bo ich duma by ucierpiala. Ale postaraj się z nim na spokojnie porozmawiać bo nie powinien Cię teraz denerwować. Głowa do góry.
 
reklama
Tak czytam i czytam. I przykro mi, że tak niektóre z Was nie mają wsparcia w facetach. Bo wiem jak to jest (przez pierwszą ciąże). Teraz całe szczęście odpukać mój mąż zachowuje zimną krew. Mimo że dla Niego to też pierwsza ciąża, pierwszy poród i mogłyby go pewne sprawy przerosnac.
A głupi przykład wczoraj wychodził do pracy i mówię mu (po historii z Ankan), że jak mi zaczynał wody odchodzić to będę do Niego dzwonić żeby przyjeżdżał. To się mój wariat zacząl się śmiać : tylko jak coś to nie panele tylko na płytki [emoji23]
Kutwa. Zawsze znajdzie coś żeby sytuację rozładować.
 
Do góry