Hmm, musiałabym wam chyba napisać tutaj książkę
ostatnio jest ciężko, po prostu często się kłócimy, są nerwy, dużo stresu o rzeczy istotne moim zdsniem. Po prostu czasami dostrzegam ze mój facet stara się dużo itd, ale często jest takim egoista, że szok. Robi dużo, ale dużo w swoim interesie tzn ta piwnica to niby żeby było uporządkowane i wózek tam mógł być a jednak to pod jego studio wszystko i dziś 2 h tam ogarniał wykładzinę kładł, już ostatnie porządki i zniósł wózek po 14. A ja od 10:30 do 14 wstawiłam 3 prania, umylam wszystkie okna, parapety itd, przygotowałam mieszkanie do tych generalnych porządków które w sumie robię chyba sama, bo on ogarnął ta piwnice, pojechał po auto o 15:30 i już od 30 min wraca.. wyczyszczil porządnie wc, zlew w kuchni i kuchenek z góry i tyle. Wszystko ja sama robię, bo „szkoda” mi czasu a jeszcze mieliśmy z pieskiem gdzieś wyjść na spacerek żeby on tez w końcu pobiegal, a na 21 jakoś jedziemy do jego kolegi do domu bo robi imprezę i ja się cieszę ze tam jedziemy bo w końcu do ludzi wyjdę i odskocznia ale boli mnie to ze sama dziś zapierdslam jak wół z tym brzuchem żeby jutro było tylko połowa już do zrobienia a on wszystko przedłuża ze swoimi „sprawami” i nawet nie raczy odbierać tel jak wydzwaniam a w każdej chwili przecież mogłyby mi np wody odejść itd.
Jeszcze sytuacja ze „zgubił” portfel, miał już jechać po odbiór auta itd i zaczal jak furiat latać po mieszkaniu i szukać, wywracać wsio i do mnie z pyskiem ze to moja wina bo go denerwuje i tak to później jest ze pewnei zostawił na ławce pod blokiem czy coś i ze teraz nie będzie za co żyć a sam zamówił sobie sprzęt do tego studio w piwnicy za 3 tys.. ja nawet jego portfela nie ruszałam a były teksty ze to ja pewnei już grzebałam coś itd i ogólnie tez lekko mnie szarpnął, bo więcej pisac nie będę, po prostu nie pierwszy raz.. także godzimy się i na drugi dzień znowu są jakieś ekstra kłótnie i przykre sytuacje, a wiem ze stres mi nie pomaga teraz tylko wręcz przeciwnie ale co ja mogę skoro ja jestem zawsze ta co ma pretensje i ta najgorsza. On jest biedny i aniołek
Tak w skrócie dziewczynki, nie chce wam tu się użalać, po prostu nawarstwiło się u mnie ostatnio stresu, ciagle coś robię, staram się nie leżeć żeby w domu było ogarnięte bo jeśli ja tego nie zrobie to kto.. i się nie zdziwię jeśli doporowadzi mnie to wszystko to wcześniejszego wyjazdu do szpitala.. skoro „facet” i ojciec dziecka nie potrafi choć raz schować swojej dumy męskiej i zachować się przyzwoicie.