reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
A ja Ciebie rozumiem. Dla mnie typ pracy kiedy faceta nie ma tygodniami czy dniami byłby ciężki. Też bym miała podejrzenia i pewnie bym fiksowala. Podejrzewam że masz też niska samoocenę i poczucie własnej wartości. Wynika to chyba z dwóch spraw : brak odpowiedniego zainteresowania ze strony partnera, pewnych zachowań, reakcji i brak działań ze swojej strony. Mężczyzna lubi zadowolona z siebie kobietę a wtedy ciągnie do niej jak może, taka która ma swoje zainteresowania, która jest podziwem również dla innych. Nie czekaj na motywację z jego strony. Odnajdź sama siebie w sobie bo od tego musisz zacząć. Zrób coś tylko dla siebie, myśl o swoim ciele i duszy. Nie skupiaj się tylko na partnerze bo to on sam musi czuć że chce robić więcej dla ciebie. Teraz masz za dużo pewnie czasu na rozmyślanie i fiksowanie ale po porodzie pomyśl o sobie. Sprawiaj sobie przyjemności. Jak przestaniesz zwracać uwagę na niego to on zwróci na ciebie. Jeśli nie, to może sama dojdziesz do wniosku że potrzebujesz innego mężczyzny w życiu. Wiem że kobieta potrzebuje bodźców czesto od faceta by czuć to o czym mówię, ale nie każdy niestety to rozumie. Domyslam się że ci ciężko bo każda z nas potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, wsparcia, być kochaną i czuć to, ale jeśli nie czujesz wsparcia u swojego mężczyzny musisz sama działać bo najgorsze w życiu to marnować je na depresję ;)
Dziękuję!!! Dziękuję za mądre słowa! Masz rację, jestem zakompleksiona, zawsze byłam. Nie wiem dlaczego, bo nie jestem ani głupia,ani brzydka, jestem szczupła. Szczerze powiem,że zawsze byłam "podziwiana" np przez mezow koleżanek, którzy potrafili powiedzuec"zobacz jak Agata wygląda po porodzie, zobacz, pracuje,a jeszcze ma czas iść na siłownię zadbać o siebie", chwalili moje wypieki itd... I to inni potrafili mnie bardziej dowartosciowywac jak mój mąż. Nie wiem dlaczego, kiedyś był inny:( on nie jest typem zimnego faceta, mecz,kapcie i piwo. Koleżanki zawsze mi zazdroscily,że na weselach, imprezach na krok mnie nie odpuszczam,że w towarzystwie okazuje czułość, daje buzi... Ale zakładając rodzinę trochę się pozmienialo. Każdy z nas musi rezygnować z siebie, by był czas dla rodziny i dzieci. I dla mnie dla kobiety to było normalne... jego chyba przerosło to,że spodziewamy się drugiego dziecka, nie dogadujemy się, mało tego dostał propozycję awansu,a potem to odwołali...wszystko w jednym czasie..
I nie wiem czy będę miała okazję zastosować inna taktykę względem jego, nas... Bo naprawdę nie wiem jak to się potoczy...
 
Klaudii coś tu długo nie ma , miała skakać na piłce to może już wyskakała ..
Moja Alicja jest odporna na takie wygibasy :D

Nooo, klocki :) już się doczekać nie mogę.


Marta i Emilka, nie chce mi się już zmieniać suwaczka, poza tym dzisiaj lapka oddaję facetowi i będę odcięta od świata przez weekend.


Sweetfocie pokażę pewnie po powrocie do domku :)




A któraś już urodziła? Nawet nie wiedziałam że jakaś lista kolejności jest hehe... Nie czytam forum na bieżąco, bo nie bardzo mam jak, niby lap jest, ale to stary grat i ciężki, musi być pod kablem i w ogóle na stole, a takiego nie ma... Także tylko lukam, odpowiem czasem i tyle :)

Przed chwilą miałam badanie, nie usg, i wiem, że na 100% w poniedziałek dostanę kroplówkę i na porodówkę, jeśli nie posypię się sama z siebie, bo czop mi wczoraj zaczął odchodzić i wszystko powoli się szykuje. Także jak pójdzie wszystko dobrze, to zobaczę moje dziewczynki w poniedziałek, najpóźniej we wtorek :)
Powodzenia !!!:***
 
A w ogóle to hej! Milion lat mnie tu nie było bo nie ogarniam BB... W którymś momencie przestałam dostawać powiadomienia o kolejnych postach i nawet nie chcecie wiedzieć ile w którymś momencie było wiadomości nieprzeczytanych...
Update od nas jest taki, że wszystko ok. Syneczek siedzi grzecznie w brzuchu, ułożony główkowo, szyjka ok, ilość wód ok. Generalnie porodu nie widać. Chooooociaż... termin mam o jeden dzień późniejszy niż Ankan więc dzisiejsza wiadomość z rana troszkę mnie docisnęła ;) Na szczęście prawie wszystko mamy gotowe (przynajmniej z tych niezbędnych rzeczy), a torbę do szpitala spakowałam w tym tygodniu. Brakuje tam detali bez których można żyć. Nawet fotelik mamy choć to miała być najostatniejsza rzecz - u nas to nie problem zostawić na ostatnią chwilę ten temat bo mąż pracuje w branży fotelikowej - fotel dawno wybrany, po prostu miał iść do magazynu, wziąć i zapłacić. No i już jest, czeka na maluszka :)
Jeszcze co do FB - tamta grupa jest 'tajna' nie dlatego żeby kogoś wykluczyć tylko żeby nasi fejsbukowi znajomi jej nie widzieli, a przynajmniej naszej przynależności do grupy. Ja na początku jej istnienia siałam panikę co do prywatności grup na FB bo nie chciałam żeby ludzie z pracy o mojej ciąży dowiedzieli się właśnie takim kanałem ale właśnie forma w jakiej istnieje sprawia, że nic się nie ujawnia ;)
Dobrego dnia kobietki :)
Wlasnie o tobie czesto myslalam , co tam słychać :) fajnie , ze sie odezwałas - to na kiedy masz termin ?
 
Dziękuję!!! Dziękuję za mądre słowa! Masz rację, jestem zakompleksiona, zawsze byłam. Nie wiem dlaczego, bo nie jestem ani głupia,ani brzydka, jestem szczupła. Szczerze powiem,że zawsze byłam "podziwiana" np przez mezow koleżanek, którzy potrafili powiedzuec"zobacz jak Agata wygląda po porodzie, zobacz, pracuje,a jeszcze ma czas iść na siłownię zadbać o siebie", chwalili moje wypieki itd... I to inni potrafili mnie bardziej dowartosciowywac jak mój mąż. Nie wiem dlaczego, kiedyś był inny:( on nie jest typem zimnego faceta, mecz,kapcie i piwo. Koleżanki zawsze mi zazdroscily,że na weselach, imprezach na krok mnie nie odpuszczam,że w towarzystwie okazuje czułość, daje buzi... Ale zakładając rodzinę trochę się pozmienialo. Każdy z nas musi rezygnować z siebie, by był czas dla rodziny i dzieci. I dla mnie dla kobiety to było normalne... jego chyba przerosło to,że spodziewamy się drugiego dziecka, nie dogadujemy się, mało tego dostał propozycję awansu,a potem to odwołali...wszystko w jednym czasie..
I nie wiem czy będę miała okazję zastosować inna taktykę względem jego, nas... Bo naprawdę nie wiem jak to się potoczy...

Po prostu jesteś krytyczna wobec siebie ;)
Jakkolwiek będzie pamiętaj że jak coś się zamyka za tobą to co innego otwiera. Jeśli wam na sobie zależy to skorzystajcie z dobrego psychologa.
Życzę Ci jak najlepiej :)
 
reklama
Do góry