reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

U mnie nic na to nie wskazywało :) Aa skurczy nie mam i jak badal mnie to rozwarcia też a wody poszły wszystkie potwierdzil
Pisałam już na prywatnym, że trzymam kciuki :*

Kurcze jakie to nieprzewidywalne wszystko, że u Ciebie nic nie wskazywało na poród, a tu nagle wody. A u tylu z nas są bóle, skurcze, bezpieczne terminy, a maluchy siedzą nadal [emoji16]

Poza tym, myślałam że rozwarcie/skurcze idą trochę w parze z odejściem wód
 
reklama
@Ankan trzymam kciuki!

Dziewczyny, a nie mam sił, świat się zawalił,wszystko nie tak...pisałam,że między mną a mężem się nie układa. Zaczęło się od mojej burzy hormonów, złego samopoczucia związanego z tym że leżę od 20 tc w czterech ścianach i tego,że w maju po delegacji obiecał,że w tej ciąży już nigdzie nie jedzie...Ale pojechał w czerwcu. A ja bardzo przeżywam jego wyjazdy, martwię się o niego,bo siedzi do nocy,a potem wsiada w auto i jedzie 10 h. Ok, zawsze miałam problem z wyjazdami,bo jestem też zazdrosnica. Wczoraj w końcu szczerze pogadaliśmy. Dowiedziałam się od niego,że on sobie uświadomił,że tak się nie da żyć, że to nienormalne,że nie może przyjechać do mnie i powiedzieć,że świetnie się bawił wieczorem,bo np po szkoleniu były kręgle czy piwko,,bo jak tak mówił,to ja mu robię awantury,że się dobrze bawi beze mnie. Że ma pretensje,że rezygnuje z wyjść towarzyskich na miejscu- to prawda,bo tyle było wyjazdów,ze jeszcze wyjścia,A ja chciałam jak najwięcej czasu żebyśmy spędzali rodzinnie... dodatkowo boi się,że nigdy nie spełni moich oczekiwań i nie będę z nim szczęśliwa. A ja przyznałam,że wcześniejsze wydarzenia też mam w sobie i moje zachowania są spowodowane brakiem zaufania do niego...I tym,że nigdy nie czułam,że jestem dla niego najpiękniejsza,najmadrzejsza... Slowa, ktore wypowiadal dudnia mi w uszach "ze jeszcze nie podjal decyzji". I ze nie zostawi mnie teraz z dwójką małych dzieci,bo wie,że to będzie ciężki czas...A ja nie chce litości... życzę od 23...nie daje już rady. Sam przyznał,że przez ostatni czas on czuje jakby miał dwie twarze...I ja to czulam;( nie wierzę że to wszystko tak daleko zaszło,bo nasze wady i problemy z akceptacją różnych rzeczy znaliśmy od początku... A terazdwojka dzieci...nie wiem jak ja sobie poradze;( wiem,że nie jestem łatwa,że dużo zabranialam... Że nie tak to powinno wyglądać... przepraszam Was, musiałam chociaż trochę z siebie wyrzucic;(
Dobrze ze napisałaś , nie trzymaj zmartwień w sobie . Ja sama nie wiem , co bym w takiej sytuacji zrobiła i każdy ma pewnie inna sytuacje i czuje inaczej . Skup sie Teraz na sobie i dziecku , bo stresy nie sa dobre a potem zobaczysz , na pewno wasze wspólne życie nie powinno zależeć tylko od decyzji partnera co on postanowi lub nie ?! Hello ty tez masz cos tu do powiedzenia i mozesz cos postanowić . My kobiety jestesmy wbrew pozorom bardzo silne i ty tez jestes i sobie poradzisz z każda sytuacja . Trzymaj sie i jesli cos cie trapi pisz tu do nas.
 
Ja polecam tą piłkę która wstawiłam [emoji23] chociaż sama nie wiem czy to nie zbieg okoliczności tylko. Bo strasznie mi zaczęło biodra rozpierać boleśnie, aż mi nogi dretwieja, skurcze od podbrzusza w dół , czasem twardnienie brzucha, rzadko boleśnie jak na okres. Więc wszystko naraz. Ale nie wiem czy piłka po prostu sobie nie wzmoglam tych objawów. Bo po kochaniu się rano z moim, sprzątaniu mieszkania i kilku spacerach w ciągu dnia miałam tylko te uczucie kopania prądem w podbrzuszu. Od pół godziny kręcę się na piłce i jest coraz ciezej. Jak pomyślę , że miałabym dzisiaj urodzić to się jednak boje i nie czuję się gotowa haha [emoji23]

Kręcenie biodrami na piłce powoduje że główka bardziej wchodzi w miednicę więc nie wiem czy dobrze robisz ćwicząc teraz bo normalnie robi się to na porodowce by ułatwić poród.
 
Ciezko Ci cos napisać w takiej sytuacji :( moze po urodzeniu dziecka obojgu Wam sie odmieni? :*

Postaraj się uspokoić, to teraz najważniejsze. Spróbuj nie rozmyślać. Zobaczysz wszystko się b ułoży! Życzę z całego serca!

Dobrze ze napisałaś , nie trzymaj zmartwień w sobie . Ja sama nie wiem , co bym w takiej sytuacji zrobiła i każdy ma pewnie inna sytuacje i czuje inaczej . Skup sie Teraz na sobie i dziecku , bo stresy nie sa dobre a potem zobaczysz , na pewno wasze wspólne życie nie powinno zależeć tylko od decyzji partnera co on postanowi lub nie ?! Hello ty tez masz cos tu do powiedzenia i mozesz cos postanowić . My kobiety jestesmy wbrew pozorom bardzo silne i ty tez jestes i sobie poradzisz z każda sytuacja . Trzymaj sie i jesli cos cie trapi pisz tu do nas.
Dziękuję Dziewczyny. Nie jestem w stanie się uspokoić, a jak płacze za długo i mocno to włącza mi się astma napadowa i się dusze. Staram się jak mogę nad tym panować,ale mi nie wychodzi. Czekam aż siostra wstanie,bo jest na wczasach,żeby z nią pogadać...
Dziecko małe wiem,że nam nie pomoże. U mnie burza hormonów, choćbym obiecała i przysięgala że nie będę się denerwować jak będzie miał wyjazd czy wyjścia,to będę miała żal,że ja w domu... Oczywiście zamierzam teraz więcej wychodzić niż jak syn był mały,ale jak uda się karmić piersią,to jest nawiązanie...
 
Pisałam już na prywatnym, że trzymam kciuki :*

Kurcze jakie to nieprzewidywalne wszystko, że u Ciebie nic nie wskazywało na poród, a tu nagle wody. A u tylu z nas są bóle, skurcze, bezpieczne terminy, a maluchy siedzą nadal [emoji16]

Poza tym, myślałam że rozwarcie/skurcze idą trochę w parze z odejściem wód
Właśnie nie [emoji14] mi skurcze zaczęły się później, a rozwarcie wcale :* nawet po oksy [emoji23] nigdy nie przewidzisz :)
 
@Ankan trzymam kciuki!

Dziewczyny, a nie mam sił, świat się zawalił,wszystko nie tak...pisałam,że między mną a mężem się nie układa. Zaczęło się od mojej burzy hormonów, złego samopoczucia związanego z tym że leżę od 20 tc w czterech ścianach i tego,że w maju po delegacji obiecał,że w tej ciąży już nigdzie nie jedzie...Ale pojechał w czerwcu. A ja bardzo przeżywam jego wyjazdy, martwię się o niego,bo siedzi do nocy,a potem wsiada w auto i jedzie 10 h. Ok, zawsze miałam problem z wyjazdami,bo jestem też zazdrosnica. Wczoraj w końcu szczerze pogadaliśmy. Dowiedziałam się od niego,że on sobie uświadomił,że tak się nie da żyć, że to nienormalne,że nie może przyjechać do mnie i powiedzieć,że świetnie się bawił wieczorem,bo np po szkoleniu były kręgle czy piwko,,bo jak tak mówił,to ja mu robię awantury,że się dobrze bawi beze mnie. Że ma pretensje,że rezygnuje z wyjść towarzyskich na miejscu- to prawda,bo tyle było wyjazdów,ze jeszcze wyjścia,A ja chciałam jak najwięcej czasu żebyśmy spędzali rodzinnie... dodatkowo boi się,że nigdy nie spełni moich oczekiwań i nie będę z nim szczęśliwa. A ja przyznałam,że wcześniejsze wydarzenia też mam w sobie i moje zachowania są spowodowane brakiem zaufania do niego...I tym,że nigdy nie czułam,że jestem dla niego najpiękniejsza,najmadrzejsza... Slowa, ktore wypowiadal dudnia mi w uszach "ze jeszcze nie podjal decyzji". I ze nie zostawi mnie teraz z dwójką małych dzieci,bo wie,że to będzie ciężki czas...A ja nie chce litości... życzę od 23...nie daje już rady. Sam przyznał,że przez ostatni czas on czuje jakby miał dwie twarze...I ja to czulam;( nie wierzę że to wszystko tak daleko zaszło,bo nasze wady i problemy z akceptacją różnych rzeczy znaliśmy od początku... A terazdwojka dzieci...nie wiem jak ja sobie poradze;( wiem,że nie jestem łatwa,że dużo zabranialam... Że nie tak to powinno wyglądać... przepraszam Was, musiałam chociaż trochę z siebie wyrzucic;(
Ty nie możesz się teraz tak stresować :( Może jeszcze nie wszystko stracone, jeśli się kochacie, to zawalczcie o związek. Idźcie na jakieś kompromisy obydwoje, wybaczcie sobie przeszłość i spróbujcie z dwóch stron się postarać żeby to jeszcze naprawić. Ewentualnie może jakaś terapia małżeńska jeśli sami nie potraficie zacząć od nowa.
 
reklama
@Mikasa7 Kochana ale to nie jest tak też że on się ma bawić i z niczego nie rezygnować, a Ty rezygnujesz. Związek powinien być partnerski, on też powinien być dla Ciebie wsparciem. Może świadomość że w drodze drugie dziecko i więcej obowiązków go przerosła. Oczywiście nie usprawiedliwiam go... Bo dlaczego faceta ma coś prawo przerosnac, a kobiety nie może bo wtedy jest zła matka?
Życzę Ci aby Twój mąż się ogarna i zrozumiał, że to rodzina jest dla Niego najważniejsza!
 
Do góry