reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

My w niedzielę jak nie będzie padać jedziemy tam gdzie mamy dom.
Poprzednie lata były słabe, a teraz tyle nam nawalilo jabłek , że masakra. Teraz jeszcze czerwone. Ale jeszcze dwie papierówki będą za jakieś 2 tygodnie, a na dwóch tych Jabłonkach to aż gałęzie się uginaja od tych jabłek. Swoje, niepryskane. Mama i teściowa tych czerwonych już nie chcą. Potem tylko trochę papierowek teściowa chce i moja mama coś więcej będzie robić.
Także jedziemy zbierać te czerwone teraz bo mi szkoda żeby na ziemi zgnily. A tak to się komuś znajomemu dla dzieci rozda. Tym bardziej że są fajne bo szybko się praza. I na dzemy są super. Zobacz załącznik 874501
Uwielbiam te jabłuszka są przepyszne :)
 
reklama
Chyba się odbił na nim stres porodu, wszystkich problemów i tak wyszło.. cały tydzień od kad przyjechał jesteśmy oboje w stresie. Zero chumoru.. przywiózł duza wyplate, ale po odliczeniu wszystkiego , zostało tylko trochę na życie. Nie przyznają nam nawet takiego małego kredytu jak chcieliśmy i nie mamy za co kupić tych mebli do mieszkania czyli co z tym idzie, wyprowadzić się. Do tego ciągle nam siedzi w głowie jak głupi jesteśmy. Że pracuje rok za granicą a nic nie mamy odłożone. Że zamiast kupować co miesiąc jedna rzecz do mieszkania to nie wiemy gdzie te pieniądze się rozchodziły , a przecież nic a nic nie szaleliśmy i jeszcze sobie od ust odejmowalismy. Rok się płaci babie za mieszkanie a my tam nawet nocy jednej nie spędziliśmy. Tu u mamy z mieszkaniem są problemy , duże problemy. I nie wiemy co teraz .. na prawdę już się wszystko wali w tej końcówce. Zamiast się cieszyć to się żyć odechciewa. Niech malutka tylko się zdrowa urodzi. Będzie to dla mnie największe szczescie.
Widzisz, mężczyźni, bynajmniej większość,nie radzą sobie ze stresem. U mojego męża też duże problemy w pracy, miał być kierownikiem, jednak tamtego przekonali żeby został,A u mojego lipa z kasą...I w ogóle nie wiadomo co będzie. Dodatkowo my się kłócimy, czekamy na przyjście na świat drugiego dziecka, no i chłopa nie ma.... jest strasznie wyalienowany, nie gadamy prawie w ogóle. Dużo się zmieni na pewno jak już urodzimy i nasi faceci zobaczą te małe,cudne istotki. Trochę stresów z nich zejdzie. I będzie tylko lepiej...
Z mieszkaniem nie zazdroszczę... sami wynajmowalismy przed ślubem, kasa wydana w błoto. Udało nam się dostać kredyt (Ale musieliśmy kłamać,ze nie mamy dziecka) i mamy swoje mieszkanko,2 pokoje i jest cudnie. Musicie usiąść, na spokojnie pogadać, przemyśleć co i jak. Może znajdą się jakieś inne rozwiązania, opcje? Trzymam za Was kciuki:-*
 
Chyba się odbił na nim stres porodu, wszystkich problemów i tak wyszło.. cały tydzień od kad przyjechał jesteśmy oboje w stresie. Zero chumoru.. przywiózł duza wyplate, ale po odliczeniu wszystkiego , zostało tylko trochę na życie. Nie przyznają nam nawet takiego małego kredytu jak chcieliśmy i nie mamy za co kupić tych mebli do mieszkania czyli co z tym idzie, wyprowadzić się. Do tego ciągle nam siedzi w głowie jak głupi jesteśmy. Że pracuje rok za granicą a nic nie mamy odłożone. Że zamiast kupować co miesiąc jedna rzecz do mieszkania to nie wiemy gdzie te pieniądze się rozchodziły , a przecież nic a nic nie szaleliśmy i jeszcze sobie od ust odejmowalismy. Rok się płaci babie za mieszkanie a my tam nawet nocy jednej nie spędziliśmy. Tu u mamy z mieszkaniem są problemy , duże problemy. I nie wiemy co teraz .. na prawdę już się wszystko wali w tej końcówce. Zamiast się cieszyć to się żyć odechciewa. Niech malutka tylko się zdrowa urodzi. Będzie to dla mnie największe szczescie.

Kurcze fakt faktem zostawiliscie wszystko na ostatnią chwile eh ;( a.nie interesowaliscie sie wczesniej w banku ze nie dostaniecie tego kredytu?
Napewno sie wszystko ułoży:) Musi :)
 
My w niedzielę jak nie będzie padać jedziemy tam gdzie mamy dom.
Poprzednie lata były słabe, a teraz tyle nam nawalilo jabłek , że masakra. Teraz jeszcze czerwone. Ale jeszcze dwie papierówki będą za jakieś 2 tygodnie, a na dwóch tych Jabłonkach to aż gałęzie się uginaja od tych jabłek. Swoje, niepryskane. Mama i teściowa tych czerwonych już nie chcą. Potem tylko trochę papierowek teściowa chce i moja mama coś więcej będzie robić.
Także jedziemy zbierać te czerwone teraz bo mi szkoda żeby na ziemi zgnily. A tak to się komuś znajomemu dla dzieci rozda. Tym bardziej że są fajne bo szybko się praza. I na dzemy są super. Zobacz załącznik 874501
Mam teraz takie same jabłka te czerwone , też dużo w tym roku urosło :)
 
Ja np brałam macmiror .. parę miesięcy temu brałam tydzień , teraz brałam dwa tygodnie bo lekarz uznał żeby to dobrze wybić .. także te tabletki pewnie mają jakieś minimum co można je stosować ale maximum to niekoniecznie :) często dziewczyny co mają pessar założony to przez ten czas biorą co drugi dzień jakaś tabletkę ;)
Ja w tamtej ciąży jakoś pod koniec brałam macmiror , dla mnie był najlepszy ze wszystkich globulek , żadne nie działaly tak skutecznie jak ten a tamtym razem często bardzo miałam upławy
 
Nie mysl o tym.. bedzie dobrze zobaczysz.. jestes zdrowa osoba, wiele z nas ma jakas chorobe i tez sie boimy czy nie przejdzie na dziecko.. trzeba byc pozytywnej mysli.. distaniesz antybiotyk i ok ,a co jesli np moja corka bedzie miec padaczke lub powiklania po mojej tabletce? Na to nie ma antybiotyku.. u Ciebie bedzie wszystko dobrze, z mieszkaniem tez sie ulozy ;) nie zawsze w zyciu jest z gorki,ale tez nie zawsze pod gorke ;)

Masz rację.. ale ciężko jest pozytywnie myśleć. Chyba , że mi trudniej teraz bo wszystko się zwaliło na raz .. :/ mam nadzieję przynajmniej jeszcze z dwa tygodnie wytrzymac , żeby się podleczyć. Mam nadzieję , że u Ciebie też będzie wszystko dobrze :-*
 
Chyba się odbił na nim stres porodu, wszystkich problemów i tak wyszło.. cały tydzień od kad przyjechał jesteśmy oboje w stresie. Zero chumoru.. przywiózł duza wyplate, ale po odliczeniu wszystkiego , zostało tylko trochę na życie. Nie przyznają nam nawet takiego małego kredytu jak chcieliśmy i nie mamy za co kupić tych mebli do mieszkania czyli co z tym idzie, wyprowadzić się. Do tego ciągle nam siedzi w głowie jak głupi jesteśmy. Że pracuje rok za granicą a nic nie mamy odłożone. Że zamiast kupować co miesiąc jedna rzecz do mieszkania to nie wiemy gdzie te pieniądze się rozchodziły , a przecież nic a nic nie szaleliśmy i jeszcze sobie od ust odejmowalismy. Rok się płaci babie za mieszkanie a my tam nawet nocy jednej nie spędziliśmy. Tu u mamy z mieszkaniem są problemy , duże problemy. I nie wiemy co teraz .. na prawdę już się wszystko wali w tej końcówce. Zamiast się cieszyć to się żyć odechciewa. Niech malutka tylko się zdrowa urodzi. Będzie to dla mnie największe szczescie.
Rzeczywiście ciężko, czasem życie tak się układa, ze wszystko jest pod górkę, ale powoli zacznie się układać, zobaczysz. Rozumiem jak Wam ciężko, bo malutka w drodze, a wy wciąż tak naprawdę nie macie tego swojego kąta :( Jednak dziecko to tez spory wydatek jeszcze zanim się urodzi, także napewno było Wam ciężko odłożyć ta kasę i tutaj nie ma się co obwiniać. To ze nie dostaliście tego kredytu to może znak, żeby nie pakować się w kolejne zobowiązania. A teraz co mogę Ci radzić to spróbuj poszukac jakiś mebli na olx czy inne, czasem ludzie oddają za grosze, a nawet za darmo byle by tylko się pozbyć. Nie będzie tak jak bys chciała, ale ważne żebyście mogli tam normalnie zamieszkać, a z czasem urządzacie sobie wszystko tak jak sobie wymarzyłaś.
 
Dokładnie zgadzam się z Ewka. Jest mnóstwo dolegliwości , chorób które mamy. Ja znów byłam w ciąży na RTg i też musiałam podpisać ryzyko i gdybym miała się martwić tym całą ciążę to bym była siwa.. i tak nie mamy na to wpływu [emoji4] bierz tabsy i nie rozmyślaj :)

No ok. Namówiłas mnie [emoji16]
Nie no, postaram się. Dziekii [emoji8]
 
reklama
Widzisz, mężczyźni, bynajmniej większość,nie radzą sobie ze stresem. U mojego męża też duże problemy w pracy, miał być kierownikiem, jednak tamtego przekonali żeby został,A u mojego lipa z kasą...I w ogóle nie wiadomo co będzie. Dodatkowo my się kłócimy, czekamy na przyjście na świat drugiego dziecka, no i chłopa nie ma.... jest strasznie wyalienowany, nie gadamy prawie w ogóle. Dużo się zmieni na pewno jak już urodzimy i nasi faceci zobaczą te małe,cudne istotki. Trochę stresów z nich zejdzie. I będzie tylko lepiej...
Z mieszkaniem nie zazdroszczę... sami wynajmowalismy przed ślubem, kasa wydana w błoto. Udało nam się dostać kredyt (Ale musieliśmy kłamać,ze nie mamy dziecka) i mamy swoje mieszkanko,2 pokoje i jest cudnie. Musicie usiąść, na spokojnie pogadać, przemyśleć co i jak. Może znajdą się jakieś inne rozwiązania, opcje? Trzymam za Was kciuki:-*

To szkoda , że nie wyszło mu w tej pracy.. dopiero byłaś zła , że pojawiła się taka możliwość a teraz jednak żal. Może za jakiś czas go docenia i przejdzie na wyższe stanowisko. Też za Was trzymam kciuki. :-*
Tak jak mówisz, urodzi się dzieciątko to wszystko się zmieni. Mój doczekać się nie może ale chyba też się stresuje jak to będzie. Z mieszkaniem nie wiem. Będziemy coś myśleć ale już nam się nie chce. Wykończeni jesteśmy chyba kombinowaniem. Za szybko się cieszyliśmy i planowaliśmy.
 
Do góry