Jeszcze się nie pochwaliłam [emoji14] O 10:40 miałam wizytę u mojej gin.
Kacperek waży 2,5 kg i ma się dobrze. Od razu powiedziałam o mojej wizycie na ip. Gin skserowała sobie wypis, spojrzała na wyniki krwi ze szpitala i na te co robiłam wczoraj i powiedziała że się poprawiły. Jeszcze hemoglobina mi podskoczyła do 12,5 także też super. Wg niej było to spowodowane rotawirusami. Mówiła że miała w tygodniu kilka pacjentek które miały identyczne objawy. Powiedziała że najczęściej w tym okresie jest to od truskawek bo pomimo mycia zostaje na nich to czym zostały spryskane. Kazała odpocząć od pomidorów, papryki itd. (ja wymiotowałam m.in papryką). Zdziwiło ją to że na wypisie mam wpisany 35 tc (czyli wg om) a ciążę mam młodszą sporo bo o 18 dni. Powiedziała że dziecko nie jest takie duże i że obecnie wymiary odpowiadają 33+4 a dziś mam 33+0 więc nie urodzę wcześniej o te prawie 3 tyg jeżeli wszystko dalej będzie przebiegało tak jak dotychczas.
Zapytałam o te nieszczęsne prenatalne. Nie potrafi mi wytłumaczyć tego że coś jest przed lub za osią. Powiedziała że nie ma takiej możliwości że mam łożysko 3 stopnia bo sprawdzała je dziś i jest w 2 stopniu dojrzałości. Podobno inne pacjentki też się jej skarżyły na tamtego lekarza. Ale powiedzmy potraktowałam to z przymrużeniem oka, zmarnowałam kasę i temat dla mnie zamknięty.
Zapytałam jakiej wagi końcowej mogę się spodziewać i jeżeli mały dalej będzie przybierał w takim samym tempie to 3,2 max 3,3 kg.
Powiedziała też że będziemy próbować rodzić naturalnie a jak nie będzie szło to cesarka i w sumie tyle z dzisiejszej wizyty.
GBS pobierze na następnej wizycie czyli za 2 tyg bo później ma urlop.
Zapytałam o poród rodzinny i jest bezpłatny w specjalnej sali a gdyby akurat wszystkie były zajęte to jest możliwość porodu z osobą towarzyszącą na normalnej sali tzw boks ale oddzielone są ścianą a nie parawanami. Pozostało mi tylko czekać no i dokończyć wyprawkę