@pralinka92, podobnie jak dziewczyny, ktore juz tu pisaly, mysle, ze lekarz mial slaby dzien i rutynowo ciebie potraktowal. Skupil sie na tym zapaleniu, bo wazne jest, zeby to wyleczyc, ale juz o dziecku nic nie powiedzial, bo wszystko bylo dobrze. Ja tez bylam dzis na wizycie pierwszy raz u nowego lekarza. Do tej pory chodzilam tylko do kliniki, w ktorej robili mi in vitro, ale oni nie prowadza ciazy i musialam sobie poszukac normalnego ginekologa. Pan doktor byl naprawde calkiem mily, ale mialam wrazenie, ze sie troche spieszy... W klinice in vitro nigdy nie mialam takiego wrazenia. 5 razy odpowiadali mi na to samo pytanie, a wychodzilam z gabinetu wtedy, kiedy ja skonczylam pytac, nikt mnie nigdy nie poganial... Ale w koncu dostali za to duza kase, wiec to chyba mi sie nalezalo. Absolutnie nie martwilabym sie na twoim miejscu tym, ze lekarz o dzidziusiu nic nie powiedzial. A co do USG, to mialas tez robione? No bo jak masz USG, to monitor jest tak skierowany, ze widzisz wszystko, co on widzi. Ja dzis widzialam dzidziola znowu, uroslo sie juz jemu do 28 mm, caly skakal na tym monitorze i machal raczkami, serducho bilo i jeszcze wlaczyl dzwiek bicia serduszka, ze sie wzruszylam - to takie piekne, ze rozwija sie w nas nowe zycie. A wiec glowa do gory, a nastepna wizyta juz nie tak daleko, wtedy wszystkiego dopytaj!