reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Masz rację.
Widzę to w przedszkolu. U nas na grupę 18 dzieci tylko ja i moja koleżanka tak na prawdę interesujemy się naszymi dziećmi. Jako jedyne chodzimy codziennie pytać czy wszystko ok, czy chłopcy byli grzeczni, czy zjedli, czy brali udział ładnie w zajęciach. Jeśli coś nie tak jest od razu reagujemy. Rozmowy z Paniami, z dziećmi w domu , tłumaczenie, wyciąganie konsekwencji. A reszta ?? Reszta ma w nosie, w ogóle ich to nie interesuje co się w ciągu dnia z dzieckiem działo. A jeszcze zwrócić uwagę rodzicowi to masakra... Panie boją się cokolwiek powiedzieć bo zostaną 'zjedzone'.
Mój syn jak nie chciał na przedstawienie uczyć się wierszyków itp to miał w domu tłumaczone że musi, że wszystkie dzieci się uczą, on też musi. Itp itd i zaczął normalnie bez fochów brać udział w zajęciach. A mama innego chłopca wiesz co powiedziała ?
Mój syn przyszedł do przedszkola się bawić, a nie uczyć. I że jak nie chce się uczyć, ona go nie będzie zmuszać...
Mój jak coś nabroi (wiadomo to tylko dziecko i zdarzają się czasem różne sytuacje) to od razu rozmawiam z nim przy Pani, pytam czego się tak zachował, tłumaczę że nie wolno i dlateczego, Pani też mu tłumaczy i zawsze na koniec każe mu obiecać że więcej się tak nie zachowa. Ok oczywiście podczas rozmowy płacz (gdzie nikt na niego nawet głosu nie podnosi tylko spokojnie z nim rozmawiamy ) bo świetnie rozumie że zrobił źle, potem w domu też co jakiś czas przypominamy że ma być grzeczny i to co obiecał. A inne matki? Są u nas takie co powiedzą: moje dziecko na pewno się tak nie zachowało, ah pewnie miał gorszy dzień, moje dziecko takie nie jest czepia się Pani... I dziecko nie ma z tego żadnych konsekwencji wyciągniętych i myśli dalej że tak czy siak może się zachowywać.
Dzień dobry :) to tak jak my duzo rozmawiamy i tłumaczymy , czasami myślimy , ze moze jestesmy zbyt wymagający czy surowi , ale trzeba dzieci wychowywać a nie „ hodować „ jak duzo rodziców . Jest teraz masa blogów , gdzie wymądrzają sie psychologowie , jak to nie wolno stresować dziecka , jak to trzeba mu dawać samemu o wszystkim decydować , rodzice lubia to czytać , biorą przykład a uwierzcie nie jeden raz ten ktos kto sie wymadrza i doradza ma najgorsze problemy z własnymi dziećmi . Ja widziałam jak ta dziewczynka kopie swoją mamę , bije młodsza siostrę a mama : tak Lenko, dobrze Lenko , juz wychodzę , zabieram siostrę zeby ci nie dotykała rzeczy . U nas jest za zle zachowanie tłumaczenie , jak nie pomaga to kara i potem rozmowa : czy rozumiesz za co dostałeś ta karę ? Najdotkliwsza kara to np oddanie swojej zabawki na jakis czas albo anulowanie sobotniego dnia , kiedy pozwalamy na słodycze tzw u nas
LÖRDAGSGODIS.
 
reklama
Dzień dobry :) to tak jak my duzo rozmawiamy i tłumaczymy , czasami myślimy , ze moze jestesmy zbyt wymagający czy surowi , ale trzeba dzieci wychowywać a nie „ hodować „ jak duzo rodziców . Jest teraz masa blogów , gdzie wymądrzają sie psychologowie , jak to nie wolno stresować dziecka , jak to trzeba mu dawać samemu o wszystkim decydować , rodzice lubia to czytać , biorą przykład a uwierzcie nie jeden raz ten ktos kto sie wymadrza i doradza ma najgorsze problemy z własnymi dziećmi . Ja widziałam jak ta dziewczynka kopie swoją mamę , bije młodsza siostrę a mama : tak Lenko, dobrze Lenko , juz wychodzę , zabieram siostrę zeby ci nie dotykała rzeczy . U nas jest za zle zachowanie tłumaczenie , jak nie pomaga to kara i potem rozmowa : czy rozumiesz za co dostałeś ta karę ? Najdotkliwsza kara to np oddanie swojej zabawki na jakis czas albo anulowanie sobotniego dnia , kiedy pozwalamy na słodycze tzw u nas
LÖRDAGSGODIS.
No dokładnie. Tu nie chodzi o bycie rygorystycznym, a o to żeby dziecko znało granicę których nie wolno przekroczyć
 
Masz rację.
Widzę to w przedszkolu. U nas na grupę 18 dzieci tylko ja i moja koleżanka tak na prawdę interesujemy się naszymi dziećmi. Jako jedyne chodzimy codziennie pytać czy wszystko ok, czy chłopcy byli grzeczni, czy zjedli, czy brali udział ładnie w zajęciach. Jeśli coś nie tak jest od razu reagujemy. Rozmowy z Paniami, z dziećmi w domu , tłumaczenie, wyciąganie konsekwencji. A reszta ?? Reszta ma w nosie, w ogóle ich to nie interesuje co się w ciągu dnia z dzieckiem działo. A jeszcze zwrócić uwagę rodzicowi to masakra... Panie boją się cokolwiek powiedzieć bo zostaną 'zjedzone'.
Mój syn jak nie chciał na przedstawienie uczyć się wierszyków itp to miał w domu tłumaczone że musi, że wszystkie dzieci się uczą, on też musi. Itp itd i zaczął normalnie bez fochów brać udział w zajęciach. A mama innego chłopca wiesz co powiedziała ?
Mój syn przyszedł do przedszkola się bawić, a nie uczyć. I że jak nie chce się uczyć, ona go nie będzie zmuszać...
Mój jak coś nabroi (wiadomo to tylko dziecko i zdarzają się czasem różne sytuacje) to od razu rozmawiam z nim przy Pani, pytam czego się tak zachował, tłumaczę że nie wolno i dlateczego, Pani też mu tłumaczy i zawsze na koniec każe mu obiecać że więcej się tak nie zachowa. Ok oczywiście podczas rozmowy płacz (gdzie nikt na niego nawet głosu nie podnosi tylko spokojnie z nim rozmawiamy ) bo świetnie rozumie że zrobił źle, potem w domu też co jakiś czas przypominamy że ma być grzeczny i to co obiecał. A inne matki? Są u nas takie co powiedzą: moje dziecko na pewno się tak nie zachowało, ah pewnie miał gorszy dzień, moje dziecko takie nie jest czepia się Pani... I dziecko nie ma z tego żadnych konsekwencji wyciągniętych i myśli dalej że tak czy siak może się zachowywać.
I prawidłowo. Trzeba dziecku wyznaczac granicę. To , że jest jednak dzieckiem nie powinno być wyznacznikiem do samowolki. Im wcześniej mu się wpoi pewne zachowania tym szybciej będzie w ich przestrzegal :)
 
I dobrze Ci się karmiło ta calmą .? Bo czytam , że smoczek duży , dziurka za dużo itp. Że dziecko się strasznie krztusi.
Dziurka nie jest duża. Właśnie leci bardzo pomału żeby dziecko się wysililo jak podczas jedzenia z cyca. Ja nie karmiłam Aleksa calma. Ale moje znajome karmiły
 
Ja tez byłam wcześniakiem z 34tyg i tez leżałam w inkubatorze 2 tyg i do domu :)
34 tydzień to myślę , że już nie ma się co obawiać porodu. Jedynie tego , że tą waga mała. Ja dzisiaj skończyłam 36 i mogę w kazdej chwili rodzić bez obaw. Tyle , że właśnie to jeżdżenie po lekarzach mimo , że dziecko jest zdrowe , a kilka dni różnicy tylko do skończonego 37.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Do góry