Gienio
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Marzec 2018
- Postów
- 705
Dzień dobry to tak jak my duzo rozmawiamy i tłumaczymy , czasami myślimy , ze moze jestesmy zbyt wymagający czy surowi , ale trzeba dzieci wychowywać a nie „ hodować „ jak duzo rodziców . Jest teraz masa blogów , gdzie wymądrzają sie psychologowie , jak to nie wolno stresować dziecka , jak to trzeba mu dawać samemu o wszystkim decydować , rodzice lubia to czytać , biorą przykład a uwierzcie nie jeden raz ten ktos kto sie wymadrza i doradza ma najgorsze problemy z własnymi dziećmi . Ja widziałam jak ta dziewczynka kopie swoją mamę , bije młodsza siostrę a mama : tak Lenko, dobrze Lenko , juz wychodzę , zabieram siostrę zeby ci nie dotykała rzeczy . U nas jest za zle zachowanie tłumaczenie , jak nie pomaga to kara i potem rozmowa : czy rozumiesz za co dostałeś ta karę ? Najdotkliwsza kara to np oddanie swojej zabawki na jakis czas albo anulowanie sobotniego dnia , kiedy pozwalamy na słodycze tzw u nasMasz rację.
Widzę to w przedszkolu. U nas na grupę 18 dzieci tylko ja i moja koleżanka tak na prawdę interesujemy się naszymi dziećmi. Jako jedyne chodzimy codziennie pytać czy wszystko ok, czy chłopcy byli grzeczni, czy zjedli, czy brali udział ładnie w zajęciach. Jeśli coś nie tak jest od razu reagujemy. Rozmowy z Paniami, z dziećmi w domu , tłumaczenie, wyciąganie konsekwencji. A reszta ?? Reszta ma w nosie, w ogóle ich to nie interesuje co się w ciągu dnia z dzieckiem działo. A jeszcze zwrócić uwagę rodzicowi to masakra... Panie boją się cokolwiek powiedzieć bo zostaną 'zjedzone'.
Mój syn jak nie chciał na przedstawienie uczyć się wierszyków itp to miał w domu tłumaczone że musi, że wszystkie dzieci się uczą, on też musi. Itp itd i zaczął normalnie bez fochów brać udział w zajęciach. A mama innego chłopca wiesz co powiedziała ?
Mój syn przyszedł do przedszkola się bawić, a nie uczyć. I że jak nie chce się uczyć, ona go nie będzie zmuszać...
Mój jak coś nabroi (wiadomo to tylko dziecko i zdarzają się czasem różne sytuacje) to od razu rozmawiam z nim przy Pani, pytam czego się tak zachował, tłumaczę że nie wolno i dlateczego, Pani też mu tłumaczy i zawsze na koniec każe mu obiecać że więcej się tak nie zachowa. Ok oczywiście podczas rozmowy płacz (gdzie nikt na niego nawet głosu nie podnosi tylko spokojnie z nim rozmawiamy ) bo świetnie rozumie że zrobił źle, potem w domu też co jakiś czas przypominamy że ma być grzeczny i to co obiecał. A inne matki? Są u nas takie co powiedzą: moje dziecko na pewno się tak nie zachowało, ah pewnie miał gorszy dzień, moje dziecko takie nie jest czepia się Pani... I dziecko nie ma z tego żadnych konsekwencji wyciągniętych i myśli dalej że tak czy siak może się zachowywać.
LÖRDAGSGODIS.