reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

A kiedy masz teraz wizytę? Mnie też boli brzuch jak na okres codziennie co jakiś czas nie non stop. Jak się skurcze porodowe zaczną to będziesz wiedziała że to już to. Teraz to Cię bardziej smyra niż boli ☺ macica ćwiczy sobie.


Mój pracuje w delegacji, co parę miesięcy w innym mieście. Jak po dwóch latach zjechał zza granicy gdzie przyjeżdżał co 4 tyg na tydzień to jak zaczął bywać co weekend w domu to dla mnie to było jak zbawienie. Teraz już mi ekscytacja minęła i chciałabym mieć go w domu codziennie. Jednak na miejscu w jego zawodzie pracy nie ma. Mógłby się trochę przekwalifikować , ale też do tego potrzeba pewnej gwarancji że ta praca będzie. Ja się troszkę przyzwyczaiłam, do takiego życia i ogólnie wychodzę z założenia, że w życiu chyba nie można mieć wszystkiego i z tym podejściem jest mi po prostu łatwiej. Inaczej chyba bym się załamała. Do pełni szczęścia w naszym życiu brakuje tego właśnie żeby był codziennie. Mamy zdrową mądrą śliczną córkę, syn w drodze, postawiliśmy dom bez kredytu , kochamy się bardzo i pomimo odległości staramy się być blisko siebie na tyle na ile to możliwe.

Ale chyba ten ból pleców nie ma nic wspólnego ze skracającą szyjką? Bo mnie w tym samym miejscu boli co Ciebie. Po prostu przy okazji ta szyjka wyszła? Ja się lepiej nie będę nakręcać..

W sytuacji, gdy jedno pracuje w delegacji to zaufanie jest podstawą. Ja inaczej chyba bym oszalała jakbym nie miała zaufania do męża. Wiadomo , że 100% pewności nie mam, ale wychodzę z założenia, że martwić się będę jak mnie zdradzi. Póki co nie mam podstaw podejrzewać go o takie rzeczy to się nie martwię.
2 lipca kolejna wizyta.
Nie strasz [emoji30] ja już coraz bardziej się wszystkiego zaczęłam obawiać. [Emoji30]
 
reklama
Wcale się nie dziwię, że jesteś mega zła. Ja nie wiem, jakbym się zachowała w takiej sytuacji... ciekawa jestem, czy twoja gin, nie każe Ci z tym coś zrobić
Oni raczej stoją za sobą murem ... Jeden drugiego broni [emoji849]
Wiem jak się czujesz, miałam podobną wizytę całkiem niedawno, wspominałam o tym na forum. Lekarka przyznała się do braku kompetencji i mimo to badanie przeprowadziła, nic nie zobaczyła, ale że OK potwierdziła. Żałuję, że odwołałam swoją wizytę prenatalną, bo na kolejne USG, jakie robiłam prywatnie (cztery dnie po tym feralnym badaniu) wywaliłam taką samą kasę. Na Twoim miejscu żądałabym zwrotu pieniędzy, badanie zostało wykonanie niepoprawnie i na odpierd...l. Ja za swoje, te błędne nie płaciłam, ale u Ciebie to już się rozbija o pieniądze, a 250zł za darmo nikt nie da. I albo powtórzą badanie przez kompetentnego lekarza, albo niech zwracają Ci hajs, bo tak nie może być, kuwa.
Chyba też bym coś z tym Robiła ..


@Fiorna a jak się nazywa ten lekarz ? Jak chcesz to Sprawdzę ci czy ma certyfikat do robienia badań prenatalnych bo jeśli nie to już chyba w ogóle możesz zadać zwrotu kasy
 
A pessar nie chamuje skracania szyjki i rozwarcia a tym samym akcji porodowej ?
Jeśli nie daje takiej gwarancji to może i te sterydy były by dobrym pomysłem.. przynajmniej dzidziuś był by bezpieczny a ty spokojna. A po podaniu by ci założyli. Może taka opcja była by lepsza ?
No właśnie jest taka opcja dlatego pojadę najpierw do szpitala ale jak szyjka mimo leżenia będzie się skracala to raczej do porodu nie wyjde:(
 
Dwa dni to wlasnie jeszcze tak znosnie. Chociaz pare razy w roku wyjezdza na kilka dni, do tygodnia. I takie cos jeszcze da sie przezyc. Nie wiem co by bylo jakby musial jezdzic tak czesto jak Twoj i gdybysmy mieli juz dziecko... pewnie chcialabym, zeby byl caly czas
No wlasnie zmienia się jak już się zostaje z tym dzieciątkiem...A teraz będę z dwójką, starszy ma 3 latka. I gdzieś tam boli,że Ty w tym domu harujesz jak wół...A druga połowa oczywiscie pracuje,szkoli ludzi,ale obiadek podany, kolacyjka, bankiecik, kręgle... echhh...wszystko na nas kobietach spoczywa.
 
Po mnie w kolejce była babeczka ciut starsza i robiła usg 1 trymestru i cieszyła się jak szalona że idzie na prenatalne...jak mi jej szkoda bo jednak 1 prenatalne jest bardzo ważne :(
 
No wlasnie zmienia się jak już się zostaje z tym dzieciątkiem...A teraz będę z dwójką, starszy ma 3 latka. I gdzieś tam boli,że Ty w tym domu harujesz jak wół...A druga połowa oczywiscie pracuje,szkoli ludzi,ale obiadek podany, kolacyjka, bankiecik, kręgle... echhh...wszystko na nas kobietach spoczywa.
Tez inaczej jak mozesz komus podrzucic dziecko i spedzic czas z kolezanka albo nawet sama cos porobic. Bo domyslam sie, ze przebywanie non stop z dzieckiem siada na glowe
 
Ja już po prenatalnych - ale nazwałabym to wyrzuceniem 250 zł w błoto.
Wizytę miałam mieć o 17:30 ale jak przyszłam to dowiedziałam się że będzie inny lekarz. Pomyślałam że ok lekarz to lekarz sprawdzi wszystko i będzie ok. Ten lekarz przyszedł po 17:30 i ja byłam pierwsza w kolejce i zostałam przyjęta o 18:20 bo lekarz pił kawę. Ten zastępczy lekarz wziął sobie panią z recepcji żeby uzupełniała to co on mówi - wcześniejszy lekarz wszystko robił sam.
Nie potrafił znaleźć mnie w komputerze (jeszcze na panieńskie nazwisko) więc założył mój profil od początku. Żelu na brzuch mi nie żałował bo miałam całą bluzkę mokrą i majtki. Na początku oznajmił mi że 4d nie włączy bo mały jest wredny i się źle ułożył. Nie potrafił znaleźć kilku rzeczy np tętnicy mózgowej. Nieumiejętnie sprawdził przepływy bo wychodził mu jednostajny szum. Jak wkońcu znalazł serduszko to zastanawiał się która to komora lewa czy prawa. Nie zmierzył kości udowej - nie podał mi wagi. Żadnego konretnego pomiaru dla mnie nie miał. Tylko mówił jakieś skróty które czytał z kartki. Całe usg było dla mnie rozmazanym obrazem - nawet łapki ani stópki nie widziałam a co dopiero twarzyczki. Tak mocno przyciskał tą sondę do brzucha że mały mi się wypinał wysoko i było to dla mnie bolesne a po wyjściu stamtąd bolało mnie podbrzusze (około 300 metrów mieliśmy do samochodu). Jak zapytałam ile przypuszczalnie mały może ważyć przy urodzeniu to powiedział "przeciętnie, mniej niż więcej". A co do płci to sam mnie zapytał czy to będzie facet czy dziewczyna.
Bardzo mi się przykro zrobiło po wyjściu... czekałam miesiąc na to badanie a nic nie zobaczyłam, nic się nie dowiedziałam i zapłaciłam 250 zł.
Dostałam wydruk na którym są wypisane narządy z dopiskiem że obraz prawidłowy - a wg mnie to nie było sprawdzone.
Przy niektórych wymiarach jest taka jakby linia i kropeczka adekwatnie wydrukowana do pomiaru a przy niektórych pomiarach ta kropeczka jest przed lub za zakończeniem (wrzucę fotkę)
Nie określił mi wieku ciążowego ani nic.
A jak mu jakiś pomiar nie wychodził to się mnie pytał czy mam nadciśnienie lub cukrzycę ciążową.

Ryczeć mi się normalnie chce bo człowiek czeka a tu taka chujnia.

A i napisane mam że mam 3 poziom dojrzałości łożyska, orientuje się ktoś w tym temacie jak to wygląda w naszym etapie ciąży?

Zobacz załącznik 868604
Co za lekarz!! Może zgłoś to gdzieś, taki brak profesjonalizmu... tylko gdzie...
Przykro mi bardzo że taka sytuacja Cię spotkała :(
 
reklama
Oni raczej stoją za sobą murem ... Jeden drugiego broni [emoji849]Chyba też bym coś z tym Robiła ..


@Fiorna a jak się nazywa ten lekarz ? Jak chcesz to Sprawdzę ci czy ma certyfikat do robienia badań prenatalnych bo jeśli nie to już chyba w ogóle możesz zadać zwrotu kasy

G. Babula - na pieczątce jest napisane że ma certyfikat
 
Do góry