Ja wyprawkę niby mam, ale w szafie, jakoś nie mam weny do pakowania torby, kosmetyków dla siebie nie mam. Teraz mi się przypomniało, że materacyka do łóżeczka jeszcze nie mam. Paru gadżetów higienicznych nie mam. Myślę, że do końca czerwca uda mi się z tym pozbierać.
Dzisiaj właśnie oświadczyłam Jankowi, że na żadne długie spacery na razie już nie chodzimy, tylko na plac zabaw po domem (przykro mi z tego powodu, bo na tym placu nikogo nigdy nie ma, ale jutro z tatą pójdzie na takie z dziećmi). A dzisiaj wieczorem moim dużym facetom oświadczę, że koniec z łażeniem po mieście, ciężkimi zakupami i tak dalej, mi już brzuch ciąży i głupie wyjście po chleb męczy mnie jak diabli. Dobrze, że ogólnospożywczak mam pod domem, to kupię dzisiaj coś na obiad a od jutra mam gdzieś, nie kupią, to czego chcę, to będą głodować.