A to tak samo z moją mamą jest, pamiętam jak byłam w ciąży ze starszym synem i słuchałam sobie muzy na, wtedy jeszcze walkmanie, a ona do mnie, że mam głośno nie słuchać, bo dziecko w brzuchu będzie niespokojne

tak patrzę na nią i się pytam jakim sposobem, skoro to moje uszy słuchają, a nie dziecka... także ten. Z resztą, moja mama do dzisiaj stereotypowe myślenie ma, np. spodnie w ciąży są be, spodnie z panelem już w ogóle, bo cisną dziecko, nie ważne że w ciąży drugiej jak byłam, to bardzo jej się podobały. Na temat zdrowego żywienia z nią rozmawiam, bo jej mózg rozmiękł i ona je takie przetworzone rzeczy, że mnie się czasem apetyt kończy zanim zacznie. A jak mówię, że ja takich rzeczy nie jadam, to zwala winę, na mojego K, że od kiedy z nim jestem, to neguję wszystko co ona robi (mój K nie toleruje sztucznych przypraw, jedyny wyjątek, to maggi i nie zje marnej jakości jedzenia). Szkoda tylko, że nie przyszło jej do głowy, że ja nie mam już 20 lat i mamusia to nie wyrocznia