reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Hehehe jest to dobre pytanie, nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi:) to jest biologia. Kobieta z 4 cm szyjka może jednego dnia ja mieć,A za 2 dni może mieć rozwarcie i rodzić. Dla przykładu, w zeszłej ciąży szyjka mi się skracają od 22 tc. W 32 tc miała 1,3 cm. Oczywiście leżałam i oszczedzalam się. Urodziłam w 37+5. Kto wie jakby się skończyło gdybym żyła normalnie... jeśli szyjka skraca się wcześniej trzeba się oszczędzać. Ja już 3 miesiące leżę.
Ja nawet nie wiem czy sie skraca, ale wiem ze jest miekka i nisko.. i ze kazal mi sie oszczedzac ;) zobaczymy za tydzien :p
 
reklama
Haha mój mąż jest najlepszy :D jeszcze jak robiłam dobie śniadanko czyli po 10, ktos zadzwonił do drzwi, zdziwiona bo nikogo się nie spodziewałam jeszcze o tej porze, w piżamie :p patrzę kurier, zarzuciłam na siebie tylko koszulkę. Odebrałam paczke zaadresowana na mojego męża. Bardzo mała i lekka. Mąż miał przerwę to pytałam czy coś zamawiał, on ze tak ze super ze już przyszło bo miało być w poniedziałek i ze to dla mnie mogę otworzyć :) myśle sobie co to za niespodzianka [emoji23] a tam to [emoji23]
Zobacz załącznik 865542
otwieram a tam gaziki jałowe do odkażania miejsca w którym robię zastrzyk [emoji23] ostatnio mówiłam ze się kończą i musimy kupić, ale wcześniej kupowaliśmy w aptece. Nawet z domu nie trzeba wychodzic [emoji23] [emoji23] [emoji23]
O jej :) kochany ❤️
Niby to tylko gaziki ale jaki gest :)
 
Dokładnie, co swoje to swoje :) i nikt Ci nic nie wypomni ;) ja nie wyobrażam sobie mieszkac z rodzicami czy teściami, wiadomo ze niektórzy nie maja innego wyjscia to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale jeśli ktos tak z wyboru to dla mnie jest to dziwne. Dobrze jest mieć swój własny kat :)
naprawdę nie ma w tym nic dziwnego :) ja mieszkam teoretycznie z rodzicami ale mamy osobne wejścia z różnych stron domów , nawet miejsca parkingowe mamy z innej strony. Ogród też :) ja mam trzy pokoje kuchnię łazienkę i możliwość adaptacji poddasza :) mieszkamy tak jak w blizniaku. Nie wiemy czy rodzice są w domu , nie tłumacze się jak wyjeżdżam na kilka dni :) dom jest mój bez kredytów a dla mnie to jest ważne , zostało nam jeszcze wyremontować z zewnątrz ale to już na bieżąco :) ja naprawdę nie czuje że mieszkam z rodzicami ;)
My z mężem jesteśmy z tych osób co boją się kredytów na całe życie , więc może dlatego nie zdecydowaliśmy się na zakup czegoś własnego i na chwilę obecną nie żałujemy ;)
 
U nas w mieszkaniu będę tylko ja , k i mała więc na pewno miejsca starczy na takie chomikowanie :) będę mogla w końcu wszystko porozkładać , porozwieszac jak chce. Tu mam u mamy niby swoją szafę, ale Zaraz powiesi swoją sukienkę, zabierze mój stanik bo jej się pomylił, schowa gdzie indziej balsam do ciała i tak nigdy nie mam po swojemu. A u siebie będę miała w końcu tak jak chce :) więc i jak będę chciała kupić 5 płynów do naczyń to tyle będzie sobie stało :)
To jest właśnie ta wygoda :) ja długo nie mieszkałam z rodzicami, skonczylam tylko studia i wyjechałam do Anglii, bo nie widziałam perspektyw dla siebie w PL, ani tez nie chciałam się gnieździć z cała nasza 5-osobowa rodzinka na naprawdę malutkim mieszkanku. I mieszkac samemu jest naprawdę fajnie :)
 
Dziewczyny ja już po prenatalnych :D w dalszym ciągu chłopczyk hihi :D badanie trwało 25 minut, ledwo się podniosłam z tej leżanki, gin mi pomógł :D maluszek jest w pełni zdrowy, gin rzetelnie pomierzył wszystkie wartości, serduszko, mózg, wody płodowe itd. Powiedział , że brzuszek jest malutki, ale w normie :D ja ważyłam 3200 a mój mąż 3150 g, więc gin mówił że nasz dzidziuś nie będzie największy na porodówce hehe ;D ale to może i lepiej, łatwiej będzie urodzić maluszka z taką wagą ;) podczas badania próbował coś do nas mówić i machał rączkami :D obrócony główką w dół tak jak ma być ;)
 
naprawdę nie ma w tym nic dziwnego :) ja mieszkam teoretycznie z rodzicami ale mamy osobne wejścia z różnych stron domów , nawet miejsca parkingowe mamy z innej strony. Ogród też :) ja mam trzy pokoje kuchnię łazienkę i możliwość adaptacji poddasza :) mieszkamy tak jak w blizniaku. Nie wiemy czy rodzice są w domu , nie tłumacze się jak wyjeżdżam na kilka dni :) dom jest mój bez kredytów a dla mnie to jest ważne , zostało nam jeszcze wyremontować z zewnątrz ale to już na bieżąco :) ja naprawdę nie czuje że mieszkam z rodzicami ;)
My z mężem jesteśmy z tych osób co boją się kredytów na całe życie , więc może dlatego nie zdecydowaliśmy się na zakup czegoś własnego i na chwilę obecną nie żałujemy ;)
A u nas dom jest miedzy nami i bratem meza.. tesciowa wtraca swoje 3 grosze we wszystko nawet kto przyszedl gdzie jedziemy i po co.. wiec czasem poprostu uciekamy jak zlodzieje.. z dolem co prawda nie mamy stycznosci,nie widzimy sie o nic nie pytaja ale ich dzieci sa meczace,szczegolnie jedno.. glosne,halasliwe, wredne itd.. ale wg wszystkich najlepsze ;) a dla mnie rozpieszczone na maksa.. potrafi do matki powiedziec: jestes pojeb.a :/ a oni sie z tego smieja.. dla mnie to niedopuszczalne :) mimo ze nie chce to i tak slysze te wrzaski a to jest meczace bardzo.. ;)
 
Haha mój mąż jest najlepszy :D jeszcze jak robiłam dobie śniadanko czyli po 10, ktos zadzwonił do drzwi, zdziwiona bo nikogo się nie spodziewałam jeszcze o tej porze, w piżamie :p patrzę kurier, zarzuciłam na siebie tylko koszulkę. Odebrałam paczke zaadresowana na mojego męża. Bardzo mała i lekka. Mąż miał przerwę to pytałam czy coś zamawiał, on ze tak ze super ze już przyszło bo miało być w poniedziałek i ze to dla mnie mogę otworzyć :) myśle sobie co to za niespodzianka [emoji23] a tam to [emoji23]
Zobacz załącznik 865542
otwieram a tam gaziki jałowe do odkażania miejsca w którym robię zastrzyk [emoji23] ostatnio mówiłam ze się kończą i musimy kupić, ale wcześniej kupowaliśmy w aptece. Nawet z domu nie trzeba wychodzic [emoji23] [emoji23] [emoji23]


Hah to miło z jego strony
 
reklama
naprawdę nie ma w tym nic dziwnego :) ja mieszkam teoretycznie z rodzicami ale mamy osobne wejścia z różnych stron domów , nawet miejsca parkingowe mamy z innej strony. Ogród też :) ja mam trzy pokoje kuchnię łazienkę i możliwość adaptacji poddasza :) mieszkamy tak jak w blizniaku. Nie wiemy czy rodzice są w domu , nie tłumacze się jak wyjeżdżam na kilka dni :) dom jest mój bez kredytów a dla mnie to jest ważne , zostało nam jeszcze wyremontować z zewnątrz ale to już na bieżąco :) ja naprawdę nie czuje że mieszkam z rodzicami ;)
My z mężem jesteśmy z tych osób co boją się kredytów na całe życie , więc może dlatego nie zdecydowaliśmy się na zakup czegoś własnego i na chwilę obecną nie żałujemy ;)
To jest trochę inna sytuacja, bo skoro w wszystko macie osobno wejscie ogród itd, Wiec można ich traktować jak waszych sąsiadów. Ja sama nie wyobrażam sobie mieszkac tak ze np wspólna kuchnia, łazienka itd. tłumaczyć sie z każdego wyjscia. Dobrze jest jak młodzi sami mieszkają i nikt się im nie wtrąca do ich własnego życia. Później często rodzą się kłótnie przez takich rodziców, bo oni się za dużo wtrącają w prywatne sprawy itd.
Druga sprawa jest taka, ze tak naprawdę nie każdy ma taka możliwość jak wy. Moi rodzice jak już wcześniej pisałam mieszkają w malutkim mieszkanku, nie było by nawet opcji zebym ja tam z nimi zamieszkała sama z dzieckiem, a co dopiero jeszcze maz.
Jasne, każdy ma prawo wyboru. My bez kredytu nigdy nie mielibyśmy tego co mamy teraz, jak to mówią kto nie ryzykuje ten nie pisze szampana czy jakos tak :p wynajmując taki dom musieli byśmy płacić przynajmniej 2 czy 2,5 raza więcej niż za ta ratę, Wiec my praktycznie tego nie odczujemy a za parenascie lat dom będzie nasz. Zawsze jest jakies ryzyko, ale w tym wypadku jest bardzo niskie i jednak korzyści przewyższają w tym wypadku.
 
Do góry