G
gosc12
Gość
Mój też pracuje w Niemczech. Przyjeżdża w czwartek rano na 4dni i też przyjedzie dopiero ponownie na poród..Narazie (odpukać) nie mogę narzekać. Nie męczą mnie obrzęki, bezsenność i inne dość męczące dolegliwości Jedyne co spędza mi sen z powiek to nieobecność męża, który obecnie jest w Niemczech i przyjedzie dopiero na poród Oby zdążył, bo był obecny przy dwóch poprzednich i był nieoceniona pomocą, choćby po to żeby mieć się na kim wyżyć przy bolesnych skurczach
A przy czym pracuje ? Rozumiem, że Ci ciężko. A nie może przyjechać tydzień/dwa przed terminem ? Wiem, że różnie może być ale zawsze tak bezpieczniej niż w dokładny dzień planowanego porodu. Bo wątpię , żeby tak utrafić się dalo.