reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Jak ja wam zazdroszczę tych obiadów. A ja dziś mam wizytę u lekarza (badamy maluszki) i potwierdzenie że mam cukrzycę ciążową. [emoji20] Jedyne pocieszenie to to że je znów zobaczę na usg.
 
Zaczęliśmy pisać na wczorajszy temat i wyczułam, że strasznie jest przybity.
Porozmawialiśmy otwarcie i wszystko wyjaśniliśmy. Szef coś mruknął ostatnio , że nie wiadomo co z pracą i że chyba cała firmę chcą zwolnić. Martwi się, bo dziecko w drodze, miesZkanie do meblowania, chcemy wziąć kredyt, drugi spłacamy. Nie mówił nic żebym się nie denerwowala i nie martwiła. Próbuje załatwić w razie czego coś innego żebyśmy nagle nie zostali na lodzie. 30ego pojedziemy do kuzyna Kamila który próbuje go wkręcić na lepsze warunki do takiej bardzo dobrej Firmy, dzięki której nie będziemy musieli się o nic martwic. Nie chcę mnie zawieść i już jest psychicznie wykończony, żeby dać mi wszystko czego potrzebuje ja i mała. Do tego boi się bo już tak blisko poród i nie wie czy podoła ze wszystkim. Wczoraj już się opil z bezsilności bo robi co może a do tego jest zdala od nas. Już nie drazylam wczorajszego zachowania. Dałam mu dużo oparcia i stwierdził że powinien porozmawiać ze mną od razu bo jest mu dużo lżej. Wytłumaczyłam , że problemy są i będą i nie możemy tak tego dusić w sobie. Od tego jest druga osoba , żeby się wyżalić porozmawiać, wesprzeć a nie tylko uśmiechać się jak jest dobrze. Mam nadzieję , że już będzie dobrze. Źle mu z tym , że tak mnie zranił wczoraj bo bardzo tego nie chciał. Ale po prostu wszystko pękło, tak stwierdził. Dziękuje , że mimo wszystko mogłam się wczoraj Wam wygadać bo dzięki temu było mi lżej ;-*
Teraz zacznie się stres o pracę i przyszłość, ale może los nas aż tak nie pokaże i da nam szansę żyć szczęśliwie..
 
Zaczęliśmy pisać na wczorajszy temat i wyczułam, że strasznie jest przybity.
Porozmawialiśmy otwarcie i wszystko wyjaśniliśmy. Szef coś mruknął ostatnio , że nie wiadomo co z pracą i że chyba cała firmę chcą zwolnić. Martwi się, bo dziecko w drodze, miesZkanie do meblowania, chcemy wziąć kredyt, drugi spłacamy. Nie mówił nic żebym się nie denerwowala i nie martwiła. Próbuje załatwić w razie czego coś innego żebyśmy nagle nie zostali na lodzie. 30ego pojedziemy do kuzyna Kamila który próbuje go wkręcić na lepsze warunki do takiej bardzo dobrej Firmy, dzięki której nie będziemy musieli się o nic martwic. Nie chcę mnie zawieść i już jest psychicznie wykończony, żeby dać mi wszystko czego potrzebuje ja i mała. Do tego boi się bo już tak blisko poród i nie wie czy podoła ze wszystkim. Wczoraj już się opil z bezsilności bo robi co może a do tego jest zdala od nas. Już nie drazylam wczorajszego zachowania. Dałam mu dużo oparcia i stwierdził że powinien porozmawiać ze mną od razu bo jest mu dużo lżej. Wytłumaczyłam , że problemy są i będą i nie możemy tak tego dusić w sobie. Od tego jest druga osoba , żeby się wyżalić porozmawiać, wesprzeć a nie tylko uśmiechać się jak jest dobrze. Mam nadzieję , że już będzie dobrze. Źle mu z tym , że tak mnie zranił wczoraj bo bardzo tego nie chciał. Ale po prostu wszystko pękło, tak stwierdził. Dziękuje , że mimo wszystko mogłam się wczoraj Wam wygadać bo dzięki temu było mi lżej ;-*
Teraz zacznie się stres o pracę i przyszłość, ale może los nas aż tak nie pokaże i da nam szansę żyć szczęśliwie..
Będzie dobrze, widać że masz pracowitego i zaradnego chłopaka który chce zapewnić wszystko Tobie i małej. A on teraz jako głową rodziny to nie dziwię się że coś w nim pękło :( poza tym jesteście bardzo młodzi. Mój małżonek ma 33 lata i też zdążają się rzeczy które go przerastają. Tym bardziej że ja mniej teraz pracuje to i mniej kasy i wszystko na jego głowie. Od utrzymania po opiekę nad nami.
Miejmy nadzieję że ta sytuacja mu coś uświadomiła i następnym razem nie zmeszne czy na trzeźwo czy po pijanemu będzie ważył słowa.
 
Zaczęliśmy pisać na wczorajszy temat i wyczułam, że strasznie jest przybity.
Porozmawialiśmy otwarcie i wszystko wyjaśniliśmy. Szef coś mruknął ostatnio , że nie wiadomo co z pracą i że chyba cała firmę chcą zwolnić. Martwi się, bo dziecko w drodze, miesZkanie do meblowania, chcemy wziąć kredyt, drugi spłacamy. Nie mówił nic żebym się nie denerwowala i nie martwiła. Próbuje załatwić w razie czego coś innego żebyśmy nagle nie zostali na lodzie. 30ego pojedziemy do kuzyna Kamila który próbuje go wkręcić na lepsze warunki do takiej bardzo dobrej Firmy, dzięki której nie będziemy musieli się o nic martwic. Nie chcę mnie zawieść i już jest psychicznie wykończony, żeby dać mi wszystko czego potrzebuje ja i mała. Do tego boi się bo już tak blisko poród i nie wie czy podoła ze wszystkim. Wczoraj już się opil z bezsilności bo robi co może a do tego jest zdala od nas. Już nie drazylam wczorajszego zachowania. Dałam mu dużo oparcia i stwierdził że powinien porozmawiać ze mną od razu bo jest mu dużo lżej. Wytłumaczyłam , że problemy są i będą i nie możemy tak tego dusić w sobie. Od tego jest druga osoba , żeby się wyżalić porozmawiać, wesprzeć a nie tylko uśmiechać się jak jest dobrze. Mam nadzieję , że już będzie dobrze. Źle mu z tym , że tak mnie zranił wczoraj bo bardzo tego nie chciał. Ale po prostu wszystko pękło, tak stwierdził. Dziękuje , że mimo wszystko mogłam się wczoraj Wam wygadać bo dzięki temu było mi lżej ;-*
Teraz zacznie się stres o pracę i przyszłość, ale może los nas aż tak nie pokaże i da nam szansę żyć szczęśliwie..
Dobrze ze umie pogadac ;) u nas sytuacja tez nie jest super ;) ale grunt ze sie wspieramy razem ;) moj chce dorabiac po godzinach,ale u siebie nie moze np.. szuka czegos innego.. pocieszam go ze bedzie dobrze,choc sama widze jak bedzie.. a bedzie ciezko..
 
Zaczęliśmy pisać na wczorajszy temat i wyczułam, że strasznie jest przybity.
Porozmawialiśmy otwarcie i wszystko wyjaśniliśmy. Szef coś mruknął ostatnio , że nie wiadomo co z pracą i że chyba cała firmę chcą zwolnić. Martwi się, bo dziecko w drodze, miesZkanie do meblowania, chcemy wziąć kredyt, drugi spłacamy. Nie mówił nic żebym się nie denerwowala i nie martwiła. Próbuje załatwić w razie czego coś innego żebyśmy nagle nie zostali na lodzie. 30ego pojedziemy do kuzyna Kamila który próbuje go wkręcić na lepsze warunki do takiej bardzo dobrej Firmy, dzięki której nie będziemy musieli się o nic martwic. Nie chcę mnie zawieść i już jest psychicznie wykończony, żeby dać mi wszystko czego potrzebuje ja i mała. Do tego boi się bo już tak blisko poród i nie wie czy podoła ze wszystkim. Wczoraj już się opil z bezsilności bo robi co może a do tego jest zdala od nas. Już nie drazylam wczorajszego zachowania. Dałam mu dużo oparcia i stwierdził że powinien porozmawiać ze mną od razu bo jest mu dużo lżej. Wytłumaczyłam , że problemy są i będą i nie możemy tak tego dusić w sobie. Od tego jest druga osoba , żeby się wyżalić porozmawiać, wesprzeć a nie tylko uśmiechać się jak jest dobrze. Mam nadzieję , że już będzie dobrze. Źle mu z tym , że tak mnie zranił wczoraj bo bardzo tego nie chciał. Ale po prostu wszystko pękło, tak stwierdził. Dziękuje , że mimo wszystko mogłam się wczoraj Wam wygadać bo dzięki temu było mi lżej ;-*
Teraz zacznie się stres o pracę i przyszłość, ale może los nas aż tak nie pokaże i da nam szansę żyć szczęśliwie..
Spokojnie :) za granicą jest naprawdę sporo pracy , co chwilę jakieś ogłoszenia. Także jakby była faktycznie sytuacja bez wyjścia to na pewno coś znajdzie na już :) sama znam taka agencje pracy gdzie biorą z dnia na dzień do pracy choć wiadomo, że nie są to zarobki takie jak np na budowie .. ale zawsze coś ;)
 
U mnie wczoraj i dziś mielone. A jutro chyba zrobie makaron brązowy z brokułem i mięsem w sosie koperkowo-śmietanowym, bo chodzi za mną już kolejny dzień [emoji12]

A ja się tak właśnie zastanawiam ile kocyków w sumie powinnam zamówić dla Małego.
Ty ile w sumie masz? Bo już chyba coś wcześniej pokazywałeś [emoji5]
A pomysł na lampę z ikei pożyczę [emoji16] mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko [emoji5]



To pyszny obiadek :) mielone może tez zrobię na czwartek i piątek, bo dawno nie jedliśmy :)

Ja mam jeden taki cieńszy kocyk, drugi kupię grubszy albo powiem żeby ktoś dał w prezencie, taki typowo już na jesienne/zimowe wieczory. A tak to więcej nic nie kupuje oprócz tego zestawiku co mam do wózeczka i on jest właśnie fajny, bo taki lekki i cienki akurat na lato/ciepłą jesień, później będę przykrywać dodatkowo cieplejszym kocykiem na ta kołderkę z zestawu do wózka, a za to się kupi taki śpiworek jakby Ala kołderka i tyle :) do łóżeczka tez zestawik taki podobny cenowo zamawiam jest za 50 zł kołderka tez taka cieńsza i poduszka. Nie chce się bawić w osobne wypełnienie tzn kołderka poduszka i pościele, zbędny wydatek i więcej kurzu, prania itd.
 
U mnie wczoraj i dziś mielone. A jutro chyba zrobie makaron brązowy z brokułem i mięsem w sosie koperkowo-śmietanowym, bo chodzi za mną już kolejny dzień [emoji12]

A ja się tak właśnie zastanawiam ile kocyków w sumie powinnam zamówić dla Małego.
Ty ile w sumie masz? Bo już chyba coś wcześniej pokazywałeś [emoji5]
A pomysł na lampę z ikei pożyczę [emoji16] mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko [emoji5]



Hah jasne, że pożyczaj. Poszukaj jej na allegro, jest za 29 zł + wysyłka to łącznie około 50 zł, a jest taka fajna, bo idealna do rogu w pokoju małej, daje takie przytłumione, ciepłe i miłe dla oka światło, idealne jak będę wieczorem/w nocy miała małą na tym rozkładanym fotelu na rękach i jak będę ją karmić albo usypiać :) a mój Bartek w drugim pokoju wyśpi się na spokojnie do pracy także nieraz nawet będę spała tam u niej w pokoiku żeby nie robić zamieszania i hałasu, bo jednak on po miesiącu wróci do fabryki ciężko harować, a co drugi weekend od października znowu uczelnia.
 
reklama
To tak warstwowo i zapiekasz czy jak?


U ciebie też pysznie:)

Kiedyś gotowałam takie wyszukane rzeczy ale teraz gotuję pod dzieci, żeby zjadły a menu mają ubogie niestety.


Nie coś Ty [emoji3]tak po prostu rozkroje fileta z kuraka na cieńsze filety, zrobię na patelni przyprawione, na samym końcu dam po plasterku serka i po pare kawałków fety i oliwki :D
 
Do góry