reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Tez mam wielkie cyce ;) kolezanki z pracy ktore mnie dawno nie widzialy,mowia ze sie nie zmienilam tylko cycki mi mega urosly i brzuch :p

Mi to samo wszyscy mówią. Tylko to śmieszne nie jest bo wyglądają jak po nieudanej operacji :sad: No cóż może czas zacząć na taką operację zbierać po karmieniu :)
 
reklama
Trzymam kciuki żeby ciąża nie pogorszyła Twojego wzroku :) mojego kolegi mama miała problem ponieważ już zachodząc w ciążę miała silna wadę. Doradzali jej usunięcie ciąży :/ ponieważ podczas porodu mogła stracić wzrok kompletnie. To były też inne czasy, teraz pewnie by zakończyło się cesarskim cięciem. Mam nadzieję, że będziesz mogła funkcjonować chociażby jak dotychczas.

Dziękuję za miłe słowa. Na pierwszej wizycie dopytałam gin czy ta choroba ma jakiś wpływ czy coś może się stać ale uspokoiła że nie. Dziś tylko jak podpytałam ją o szpital to powiedziała że muszę mieć konsultację okulistyczną bo ona nie wie czy mogę rodzić sn także jeżeli coś to zawsze jest wyjście cc :)
 
któraś z Was kiedyś pisała, że chce rodzić na Łubinowej w Katowicach :) mam pytanie czy do tego szpitala trzeba skierowanie czy jak to jest jeśli chodzi o poród? bo ja chodzę do lekarza, który tam pracuje ale jeszcze nie pytałam o to :D a wizyta dopiero 6 czerwca :D

Chyba nigdzie nie trzeba mieć skierowania ? Jak zawozi karetka ciężarną na poród tonwioza gdzie mają najbliżej, bez różnicy gdzie planuje się rodzić więc w szpitalu się nie mogą spodziewać tej akurat osoby ze skierowaniem. Może się mylę.
 
któraś z Was kiedyś pisała, że chce rodzić na Łubinowej w Katowicach :) mam pytanie czy do tego szpitala trzeba skierowanie czy jak to jest jeśli chodzi o poród? bo ja chodzę do lekarza, który tam pracuje ale jeszcze nie pytałam o to :D a wizyta dopiero 6 czerwca :D

Chyba tylko na cc dostaje się skierowanie a tak to rodzisz tam gdzie przyjedziesz. Nie ma teraz rejonizacji także kobieta sama decyduje :)
u mnie z publicznych placówek jest szpital miejski i wojewódzki i jeżeli w miejskim nie ma miejsca to odsyłają do wojewódzkiego a tam już przyjąć Cię muszą.
 
Tu nie chodzi o wadę typu krótkowzroczność lub dalekowzroczność - okulary mam ale nosiłam je tylko w pracy bo strasznie męczyły mi się oczy i ubieram je jak dłużej siedzę przed komputerem.
Od malucha czyli od 2 roku życia rodzice zauważyli że zaczęło mi "uciekać" jedno oko. Nosiłam okulary nic to nie pomagało, długo leżałam w szpitalu najpierw w Krakowie a później w Warszawie. Lekarze za późno mnie zdiagnozowali i nie było szans żeby cokolwiek zrobić (było to conajmniej 20 lat temu) - jedynie co zaproponowali moim rodzicom to szklane oko na co oni się nie zgodzili.
Ale dlaczego co się stało? Już wyjaśniam.
Po wielu badaniach okazało się że choruję na toksokarozę (nie mylić z toksoplazmozą). Jest to choroba pasożytnicza pochodząca od psów i kotów. Atakuje narządy wewnętrzne a w najgorszym przypadku oko. Skutkuje to utratą wzroku. Ja widzę na to oko ale naprawdę z bliska i jak skupiam się żeby coś dostrzec policzyć palce czy powiedzieć jaka literka jest na tablicy u okulisty to bardzo szybko męczę to oko. Tłumacząc na chłopski rozum mam uszkodzoną siatkówkę oka.
Od czego to się wzięło? Np. psie lub kocie odchody w piaskownicy, nie mycie dziecku rąk po każdym kontakcie ze zwierzęciem.
Także proszę was bardzo uważajcie na swoje pociechy jak już zaczną raczkować, chodzić, bawić się. Odrobaczajcie swoje zwierzęta. Dbajcie o higienę swoich dzieci żeby ich nie spotkało to co mnie. A przede wszystkim ostrzegam przed piaskownicami np przy blokach gdzie błąka się wiele zwierząt i załatwia swoje potrzeby.
Także mam odbyć wizytę u okulisty i wtedy się okaże czy mogę ewentualnie rodzić sn jeżeli mały się odwróci :)
Na moim starym miejscu zamieszkania polikwidowali z tego tytułu mnóstwo małych placów zabaw, bo te wszystkie kociary potrafiły koty wnieść do piaskownicy, OBOK bawiących się dzieci, żeby kotki się załatwiły. Wojna się o to toczy do dzisiaj, mimo braku piaskownic, bo moje pokolenie dorosło, ma swoje dzieci, które nie mają miejsca do zabawy, a te stare próchna jeszcze się piłują, że dzieci mają być cicho, kotków nie gonić i takie tam ceregiele. W zaułkach podwórek wali kocim moczem, gówna, za przeproszeniem, walają się pod drzewami. Masakra. Tu gdzie teraz mieszkam, od 3 mcy, nie widziałam ani pół kota. Na starych śmieciach są DWA place zabaw, w parku i jest tam tyle dzieci, że czasem nie ma sensu tam iść, bo tłok jak po mięso za PRL.
 
Mi to samo wszyscy mówią. Tylko to śmieszne nie jest bo wyglądają jak po nieudanej operacji :sad: No cóż może czas zacząć na taką operację zbierać po karmieniu :)
Nie przesadzaj ;) zjedziesz z wagi ;) ja zjechalam pozno ale to przez glupie przyzwyczajenia ;) teraz zupelnie inaczej sie do tego wezme ;)
 
Powiedzcie mi jedno.. dlaczego z naszej mlodziezy rosna zapatrzone w siebie bubki?
Jechalam autobusem do domu, a przed wejsciem do autobusu scisk jak nie wiem,musialam brzuch chowac.. jedna laska tak sie pchala na mnie ze zwrocilam jej az uwage.. powiedzialam jej zeby sie nie pchala na mnie i pokazalam brzuch.. nosz kurde.. dobra nie ustapia w kolejkach do zarcia..ok.. ale zeby na chama sie pchac i tak bylo od cholery miejsca w autobusie.. :mad:
 
Na moim starym miejscu zamieszkania polikwidowali z tego tytułu mnóstwo małych placów zabaw, bo te wszystkie kociary potrafiły koty wnieść do piaskownicy, OBOK bawiących się dzieci, żeby kotki się załatwiły. Wojna się o to toczy do dzisiaj, mimo braku piaskownic, bo moje pokolenie dorosło, ma swoje dzieci, które nie mają miejsca do zabawy, a te stare próchna jeszcze się piłują, że dzieci mają być cicho, kotków nie gonić i takie tam ceregiele. W zaułkach podwórek wali kocim moczem, gówna, za przeproszeniem, walają się pod drzewami. Masakra. Tu gdzie teraz mieszkam, od 3 mcy, nie widziałam ani pół kota. Na starych śmieciach są DWA place zabaw, w parku i jest tam tyle dzieci, że czasem nie ma sensu tam iść, bo tłok jak po mięso za PRL.

Ja jestem żywym przykładem więc mam już w głowie wkodowane na co zwracać uwagę. Ale czasem to chwila nieuwagi że dziecko na placu zabaw wsadzi rączkę do buzi czy potrze się po oczach.
Jestem uczulona i moje dziecko nie będzie się bawić zabawkami które swobodnie leżą sobie w piaskownicy, które osiedlowe psy gryzą czy przenoszą z miejsca na miejsce. Nigdy w życiu nie popełnię tego błędu.
Sama mam psa, domowego który posiada książeczkę, jest kąpany, szczepiony, odrobaczany, nosi ochronę na pchły i kleszcze i wiem że jest "czysty". Nie puszczam go w samowolkę. Sprzątam po nim jak się załatwi. Piorę jego legowisko i kocyk. Często myję jego miskę na jedzenie i picie.
 
reklama
A pomyslalas o piaskownicy na otwartym placu zabaw gdzie przypuscmy narobia koty ;) w piaskownicach najczesciej szczaja koty ;)

No właśnie dlatego nie ma szans żeby moje dziecko bawiło się w takiej piaskownicy. Sama do tej pory mam tak że jak dotknę zwierzę to po zabawie jazda myć ręce. Psy czy koty wszystko jedno jeżeli chodzi o pasożyty.
 
Do góry