reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2017

Kiedy chcecie przenieść się na wątek zamknięty?

  • Jak najszybciej.

    Głosów: 27 58,7%
  • Za 1-2 miesiące.

    Głosów: 17 37,0%
  • Bliżej terminów porodu.

    Głosów: 2 4,3%

  • Wszystkich głosujących
    46
  • Ankieta zamknięta .
reklama
@luska1979 z jednej strony uff bo wszystko zamknięte i ładnie trzyma. Też się zastanawiam jak będzie wyglądało moje "królestwo":-D drugi raz po przejściach.
@dzag82 no właśnie. Planowanie:tak: Ja niby też komfort miałam, lekarz mi powiedział że jak do dnia terminu nie urodzę to od razu wywyołujemy, tniemy i koniec ciąży. Była na forum z nami jedna dziewczyna która strasznie sobie wmówiła że urodzi w 38 tygodniu i potem był dramat na psychice, tak się nakręciła. Urodziła oczywiście po terminie i to sporo.
 
To już jutro tłusty czwartek?Ale ten czas leci.
Dzag82 ja też ciągle tylko bezpłciowe ciuszki kupuje dla maleństwa.Mi płeć obojętna ale dopóki nie wiem to niestety tylko unisexy zostają.
Dzag82 ja przy Wiki już w zasadzie diety matki karmiącej nie trzymałam no i nieraz Wiki bolał brzuszek bo najadłam się np.kurek...zła mama ale to akurat było przez zapomnienie że grzyby mogą zaszkodzić dziecku.
Więc napewno warto pewnych rzeczy unikać przy karmieniu choć wydaje mi się że w Polsce akurat przesadzają z dietą dla matki karmiących.Ale z drugiej strony też taka odważna nie jestem by zaraz po urodzeniu wypić sok pomarańczowy i potem karmić noworodka.
Dzag82 a w ogóle to nie jest tak że za szybko zaszłaś w 3 ciążę ...po cc chyba trzeba odczekać 2 lata.A co się działo w pierwszej ciąży że musieli szybko wyciągać synka z brzuszka?Myślałam że po prostu wcześnie się u Ciebie poród zaczął.

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Hej co to za dezercja, nie ma!
Jest fajnie jak są różnice zdań, ciekawie i pouczająco :)

Jednak czuję mojego "chomika", wczoraj po toście a potem po lodach[emoji6]rzadko ale daje znać że wszytko ok [emoji1]

Dzag82,klusek- moje cc było spontaniczne, po kilkunastu godzinach nie postępującej akcji porodowej, bez spania przez 2 noce, bez jedzenia, z bólami krzyżówymi w końcu mnie pocięli , zaraz po cc byłam na pojedynczej sali z dzieckiem, oczywiście aż do wieczora był moj m. ze mną więc pomagał.
Szczerze? To była męka i dramat, synek leżał koło mnie a ja nie byłam w stanie się cieszyć. Ssanie miał słabe wiec dodatkowy stres. Pionizowali mnie w ten sam dzień.
Ale jednak nie wyobrażam sobie nie mieć go przy sobie, sam na obcym i zimnym świecie w jakiejś szklanej wanience??? O nie, nie wytrzymałabym tego.

Teraz moje cc będzie planowane więc pojawię się wyspana (akurat), przygotowana, umalowana. Oczywiście z tatusiem. I nie oddam nikomu mojego dziecka. Basta :)
 
A oto mój kocur marnotrawny odkąd wrócił z wycieczki to tylko zjadł i teraz śpi nic go nie rusza [emoji2]
1487762196-aaaaaa.jpeg


Napisane na LENNY w aplikacji Forum BabyBoom
 
Luska, ja się nie znam. Na spotkaniach informacyjnych przed drugim porodem przez cc przełożona położnych w szpitalu mówiła, że minimum na bezpieczne zajście w ciążę to 10-12 miesięcy od poprzedniego porodu, też w zależności jak szybko się organizm regeneruje, jak rana się goi. No i prawie się łapię ;-) ;) Moja gin też tragedii nie robiła. Obawy mam, bo u mnie przy każdej ranie zrosty się robią, każde szycie, czy to z cc czy jak miałam obojczyk operowany - to duże zrosty. No ale jestem dobrej myśli.
A z Tymkiem to myślałam, że rodzę :laugh2:. Od rana mnie zajebiście bolało "coś". Dzwoniłam do mojej gin, kazała jechać na IP. Ona biedna odebrała telefon, a sama właśnie ze szpitala się zbierała, bo miała atak kolki nerkowej :laugh2: Na oddziale to już się zwijałam z bólu, ręką barierki łóżka trzymałam, bo mną tak telepało z bólu, takimi falami szło, nie mogłam sobie pozycji znaleźć, żeby ulżyło. Pod ktg podłączyli - a tam cisza :oo:. Z miejsca na miejsce mnie przerzucali, od rana do późnego popołudnia, to na porodówkę, to na ginekologię. Jak na ginekologii zlazłam półprzytomna z łóżka i na czworakach w stronę kibla szłam, to dziewczyny z sali po położną zadzwoniły, wzięli mnie znowu na badania - i nic! A ja z bólu wymiotowałam. Nic mi nie mówili,bo nie wiedzieli co się dzieje. W końcu po 20:00 mnie zaczęli do cesarki przygotowywać, ja szybko po męża dzwoniłam, bo ledwo do domu pojechał. Wparował jak akurat mnie korytarzem na salę operacyjną wieźli :laugh2: Jak tylko mi znieczulenie dali, to była taka ulga, Boże... A potem morfinka, i cała noc spokoju, po całym dniu takiej męki. I w sumie nikt nie wiedział co się działo, tyle że podczas cesarki lekarz stwierdził, że dziecko chyba na przewód moczowy naciskało :oo:. Tyle.
A ja rok później miałam atak kolki nerkowej. I to był TEN ból!!! :laugh2: Więc teraz już jestem przekonana, że wtedy to też był atak kolki nerkowej, a że ja nigdy nie miałam problemu z nerkami, to mi do głowy coś takiego nie przyszło, nie mogłam lekarzom podpowiedzieć.
Ale ból pieroński.
Więc sobie z moją gin razem w tym samym czasie rodziłyśmy - bo to ponoć taki ból jak przy porodzie. Nie wiem,nie rodziłam nigdy naturalnie.
 
reklama
Widzę że omawiałyście porody rodzinne:) my rodziliśmy z P wspólnie i teraz On teraz nie wyobraża sobie aby miało go nie być przy kolejnych narodzinach!
Moja siostra rodziła w moim towarzystwie bo z ojcem małej nie żyli w zgodzie a nie chciała być sama... moja mama naszą trójkę rodziła sama(bo to jeszcze takie czasy) a najmlodszego 2006 z siostrą cioteczną bo tatę to i wołami by na porodówkę nie zaciagneli[emoji13] i stwierdziła że zdecydowanie lepiej sie jej rodziło(mimo że też nie był jakiś ekspresowy) właśnie dzięki temu że miała kogoś ze sobą!
Co do malucha odrazu z mamusią, to chyba na chwilę obecną wg. standardów jest tak że jeżeli rodzi się zdrowy noworodem, i matce nic nie dolega to odrazu po urodzeniu maluch ląduje na brzuchu mamy i tam już zostaje przez 2godziny po tym czasie dopiero powinien być zamierzony i zwazony...w ciagu tych 2 godz powinno też nastąpić pierwsze przystawienie malucha do piersi...

W naszym przypadku prawie 6 lat temu mała urodziła się na 9pkt z zielonywmi wodami wiec jak się urodziła położyli mi ją na brzuch i leżała tak przez ok2min do odpępnienia... potem dosłownie na 2 min wzieli ją obok na przewijak(caly czas ją widziałam) odśluzowali w zwiazku z zielonymi wodami na szybko zwazyli z zmierzyli (wszystko trwało góra 2min) i takiego golaska położyli mi na brzuchu i tak przytulałyśmy się przez 2 godzinki !!! Wspominam ten czas z łezką wzruszenia w oku!!! Mam nadzieję że teraz też będzie tak pięknie!!!
 
Do góry