Luska, ja się nie znam. Na spotkaniach informacyjnych przed drugim porodem przez cc przełożona położnych w szpitalu mówiła, że minimum na bezpieczne zajście w ciążę to 10-12 miesięcy od poprzedniego porodu, też w zależności jak szybko się organizm regeneruje, jak rana się goi. No i prawie się łapię
Moja gin też tragedii nie robiła. Obawy mam, bo u mnie przy każdej ranie zrosty się robią, każde szycie, czy to z cc czy jak miałam obojczyk operowany - to duże zrosty. No ale jestem dobrej myśli.
A z Tymkiem to myślałam, że rodzę
. Od rana mnie zajebiście bolało "coś". Dzwoniłam do mojej gin, kazała jechać na IP. Ona biedna odebrała telefon, a sama właśnie ze szpitala się zbierała, bo miała atak kolki nerkowej
Na oddziale to już się zwijałam z bólu, ręką barierki łóżka trzymałam, bo mną tak telepało z bólu, takimi falami szło, nie mogłam sobie pozycji znaleźć, żeby ulżyło. Pod ktg podłączyli - a tam cisza
. Z miejsca na miejsce mnie przerzucali, od rana do późnego popołudnia, to na porodówkę, to na ginekologię. Jak na ginekologii zlazłam półprzytomna z łóżka i na czworakach w stronę kibla szłam, to dziewczyny z sali po położną zadzwoniły, wzięli mnie znowu na badania - i nic! A ja z bólu wymiotowałam. Nic mi nie mówili,bo nie wiedzieli co się dzieje. W końcu po 20:00 mnie zaczęli do cesarki przygotowywać, ja szybko po męża dzwoniłam, bo ledwo do domu pojechał. Wparował jak akurat mnie korytarzem na salę operacyjną wieźli
Jak tylko mi znieczulenie dali, to była taka ulga, Boże... A potem morfinka, i cała noc spokoju, po całym dniu takiej męki. I w sumie nikt nie wiedział co się działo, tyle że podczas cesarki lekarz stwierdził, że dziecko chyba na przewód moczowy naciskało
. Tyle.
A ja rok później miałam atak kolki nerkowej. I to był TEN ból!!!
Więc teraz już jestem przekonana, że wtedy to też był atak kolki nerkowej, a że ja nigdy nie miałam problemu z nerkami, to mi do głowy coś takiego nie przyszło, nie mogłam lekarzom podpowiedzieć.
Ale ból pieroński.
Więc sobie z moją gin razem w tym samym czasie rodziłyśmy - bo to ponoć taki ból jak przy porodzie. Nie wiem,nie rodziłam nigdy naturalnie.