reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2017

Kiedy chcecie przenieść się na wątek zamknięty?

  • Jak najszybciej.

    Głosów: 27 58,7%
  • Za 1-2 miesiące.

    Głosów: 17 37,0%
  • Bliżej terminów porodu.

    Głosów: 2 4,3%

  • Wszystkich głosujących
    46
  • Ankieta zamknięta .
Ja mam dzis gorszy dzien. Dolek mnie zlapal.

Po porodzie nie chcialabym sama miec sali. Oszalalabym. Warunkow tez super nie potrzebuje
Tylko te zasrane polozne. Czlowiek by chcial po prostu wiecej zrozumienia i wsparcia. Pomocy i porad czasami. I wiecej wiedziec co sie dzieje. A nie ze obchod, majty w dol i po wszystkim.

Ja bardzo cenie sobie prywatność. Jakieś 10 lat temu kuzynka rodziła i niestety w państwowym szpitalu. Dzieliła sale z panią pochodzenia afrykańskiego. Kuzynka miała bardzo ciężki poród. Chciała odpocząć. A baba nie dość ze była upierdliwa to wprosiła sobie rodzine i zrobili sobie imprezę. Mąż ma tak dobre ubezpieczenie w pracy, że nie dość że wszystko pokryje to mogę sobie wybrać każdy szpital. Wybrałam wiec prywatny. Jest bardzo blisko. I same super opinie ma. U nas jak masz dobre ubezpieczenie możesz sobie wybrać jak chcesz rodzic. Cesarka czy naturalnie. Nigdy nie odmówią ci znieczulenia jak nie ma przeciwwskazań. Co ciekawe (kumpela jest szefową skrzydła położniczego) wiem, że pomimo tego bardzo duża cześć kobiet decyduje się na naturalny poród bez znieczulenia. No ale tez i położne są inne i podejście do człowieka wiec to może dlatego.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja mam dzis gorszy dzien. Dolek mnie zlapal.

Po porodzie nie chcialabym sama miec sali. Oszalalabym. Warunkow tez super nie potrzebuje
Tylko te zasrane polozne. Czlowiek by chcial po prostu wiecej zrozumienia i wsparcia. Pomocy i porad czasami. I wiecej wiedziec co sie dzieje. A nie ze obchod, majty w dol i po wszystkim.
Właśnie mentalność i empatia.
 
A ja puki co to nawet jeszcze nie myślę o porodzie. Jest to dla mnie tak odległy termin.. Na pewno przyjdzie czas, że będę się stresować, przygotowywać i rozmyślać, bo w końcu to mój pierwszy poród. :) Jak na razie wybiegam w przyszłość jedynie do kolejnej wizyty u lekarza ;P A ta już w piątek bo idę po przedłużenie L4, więc poproszę żebyśmy zajrzeli na serduszko. Mam nadzieję, że mnie nie pogodni. :p Miałam już 6 usg i 2 zerknięcia przez brzucho czy wsio okej.. ;P
 
Ostatnia edycja:
O matkooooo! Nie mam na razie cukrzycy :blink:. Wszystko wyszło w normie i to ze sporym zapasem. O jak się ciesze. Wiec skierowanie do poradni diabetologicznej, które dostałam od giną na NFZ, wyrzucamy do kosza. Matko, jak się ciesze.... Przy obciążeniu glukozą są trochę inne normy niż po normalnym jedzeniu. A ja tego pod uwagę nie wzięłam :laugh2:. Wygląda na to, że na razie wszystko ok.

W "moim" szpitalu według mnie są dobre warunki. Szpitalne, owszem, ale to nie hotel, bez przesady. Sale są 2-3 osobowe, jak sobie ktoś życzy to wykupuje sale jednoosobową. Tylko po co? Nawet się nie wyskoczy z sali na chwile, czy prysznica szybkiego nie weźmie, bo nie ma kto rzucić okiem na dziecko. A tak zawsze jedna mama na posterunku :blink:. Sale czyste, wyremontowane, łazienka z prysznicem w każdej sali, TV (chociaż i tak nie ma nikt czasu i ochoty oglądać ;-)), podkłady poporodowe do brania według potrzeb, ogólnodostępny kącik z czajnikiem mikrofalą itp. Dla mnie ok. sale porodowe wyglądają baaaardzo wypaśnie, ale nie było mi dane korzystać :-p
 
Ostatnia edycja:
No dokładnie.
Teraz dzieci rozchodzą się po swoich pokojach. .zajmują swoimi sprawni i stąd decyzja o dzidzi.Będą pomocni. Córka moją to czeka lata jak dzieci Mikołaja
dodokładnie jak u nas chociaż dużo rozmawiamy i staramy się mieć bliski kontakt to już widać zmiamy, u siebie w pokoju spędzają coraz więcej czasu.
 
Ostatnia edycja:
O matkooooo! Nie mam na razie cukrzycy :blink:. Wszystko wyszło w normie i to ze sporym zapasem. O jak się ciesze. Wiec skierowanie do poradni diabetologicznej, które dostałam od giną na NFZ, wyrzucamy do kosza. Matko, jak się ciesze.... Przy obciążeniu glukozą są trochę inne normy niż po normalnym jedzeniu. A ja tego pod uwagę nie wzięłam :laugh2:. Wygląda na to, że na razie wszystko ok.

W "moim" szpitalu według mnie są dobre warunki. Szpitalne, owszem, ale to nie hotel, bez przesady. Sale są 2-3 osobowe, jak sobie ktoś życzy to wykupuje sale jednoosobową. Tylko po co? Nawet się nie wyskoczy z sali na chwile, czy prysznica szybkiego nie weźmie, bo nie ma kto rzucić okiem na dziecko. A tak zawsze jedna mama na posterunku :blink:. Sale czyste, wyremontowane, łazienka z prysznicem w każdej sali, TV (chociaż i tak nie ma nikt czasu i ochoty oglądać ;-)), podkłady poporodowe do brania według potrzeb, ogólnodostępny kącik z czajnikiem mikrofalą itp. Dla mnie ok. sale porodowe wyglądają baaaardzo wypaśnie, ale nie było mi dane korzystać :-p
Dzag czyżbyś pisała o Ujastku?[emoji6]

Napisane na NEM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Po pierwsze uff nadrobiłam, jest weekend więc mało naprodukowałyście :)
Po drugie Dzag Gratuluję udanej cukrzycy... Mi ostatnio na badaniach wyszło 101 a norma do 99 i już dzwonili, że pewnie będę musiała powtórzyć... a to pewnie z mojej winy bo dzień wcześniej wcinałam na potęgę winogrona zielone bo tylko ich nie zwracałam i jogurt grecki z mango. :frown:

U nas zawalony dzień robotą :) sprzątaliśmy i odkopywaliśmy mieszkanie bo przez ost dwa tygodnie trochę nie chciało nam się sprzątać do tego zakupy i to wszystko musieliśmy ogarnąć przed 15 bo ksiądz chodził po kolędzie. Kończyłam robić kopertę (bo całkiem o tym zapomniałam) jak zapukał hehehe.

Od kurczaka całkiem mnie odrzuca więc ja japońszczyznę i chińczyka na razie zawiesiłam w powietrzu. Najbardziej nie mogę przeboleć braku sushi z łososiem, ale pewnie na warzywne się wybiorę albo sama skręcę bo jestem maniakiem rolek kimbap i sushi.

U nas w menu dziś na obiad jedno z niewielu mięsek co mi nie śmierdzi i nie brzydzi - łosoś pieczony... choć to ryba nie mięsko :p do tego brązowy ryż i warzywko gotowane na parze.
Jutro mój M robi udka, bo ma na nie ciśnienie, ciekawe czy wytrwam w domu i nad talerzem... czy będę uciekać z rękoma w górze gdzie pieprz rośnie.

Wracając jeszcze na chwilę do tematu szpitala. Rozmawiałam wczoraj z koleżanką co rodziła w grudniu. Spędziła cały tydzień na Inflanckiej - najpierw na patologi bo mały nie chciał wyjść i w końcu zdecydowali się na cesarkę, jak już nie mogła wytrzymać, ale jest mega zadowolona z opieki i wynajętej położnej. Właśnie i tu pytanie do tych co rodziły. Warto wydawać na prywatną położną, czy to takie widzi mi się zupełnie zbędne i ta szpitalna zwykła w zupełności wystarczy?
 
A co do długości porodów. Moja mama: 1) 13h i dziewczynka 3400 2) ja - 3 h i 3660 3) 3 dni i 6 h - chłopak 4100.
W każdej ciąży miała inne zachcianki i inaczej przeżywała. W pierwszej nie mogła tak jak ja wejść do sklepu spożywczego, kuchni i każde jedzenie było beee (oprócz bigosu i czekolady). Wszystko jej śmierdziało zwłaszcza lodówka. I tu o zgrozo mam nadzieję że to nie dziedziczne. Jakoś 13 h porodu nie wyobrażam sobie...
 
reklama
Do góry