O nieźle! Ale wbrew pozorom takie spotkania dat często się zdarzają. Ja mam urodziny 21 grudnia i tak miałam ustaloną cesarkę drugą. Ale moja lekarka widziała, że tak bardzo nie chcę w moje urodziny rodzić . Ostatecznie miałam cesarkę 20-go. Z kolei mój starszy syn urodził się 4 lipca, dokładnie tego dnia co mój młodszy brat i dzień po urodzinach mojego taty. Brat męża ma dwójkę dzieci, obydwoje z 5 lipca, tylko 6 lat różnicy . Moja przyjaciółka ma tak samo - ten sam dzień, tylko lata nie te.GuaRaNa pisze:dzag82 u mnie jak dobrze pójdzie wszyscy z sierpnia będą ;p mąż i córka mają urodziny w ten sam dzień. Chwalę sobie bo robię jedną dużą imprezę
Życzę wszystkim samych dobrych wieści na dzisiejszych wizytach .
Ruda23, Truskaweczka to ja trzecia do czwartkowych wizyt jestem. Jednocześnie to będzie moja pierwsza.
Adeline, to przebabka Twoja szwagierka, naprawdę . Podziwiam, bo to naprawdę harówka z takimi Maluchami.Adeline pisze:Powiem ci ,ze moja szwagierka ma rok po roku trójkę i same sie dzieciaczki razem bawią , a jak ja tyle czasu mialam jedynaka to musiałam sie ja z nim bawic
Witaj, Andi77.
Atfk, o matko!!! To pech . Szczęście w nieszczęściu, że "tylko" lekko skręcona. Zdrówka dla córki.
Aga,b, Luska chyba też jest ze Szkocji z tego co pamiętam .
Ja w pierwszych dwóch ciążach też byłam dręczona luteiną. To chyba tak "na wszelki wypadek", bo nie miałam żadnych poronień.
Ja dzisiaj z rana tournee zaliczyłam. Jestem the best . Zwlokłam się z łóżka o 6:40, oczywiście po nocce częściowo zarwanej przez Witka. Tymka do przedszkola wyprawiłam, pojechałam na pobranie krwi, potem z Witkiem na pobranie krwi gdzie indziej, wszystko na głodniaka. Tak mi słabo i niedobrze było, a Witka na rękach musiałam tachać, bo mój punkt punkt pobrań maleńki i stado ludzi i wózka nie wcisnę, a w przychodni Witka badania na piętrze, bez windy . Ale luz. Po 9:00 byliśmy już w domku, szybkie śniadanie, odkurzanie, mycie podłóg i Witek już od godziny. A ja nic nie robię .