Cina, Rainforrest rządzi :-) Fajnie, że będziesz miała teraz dużo czasu dla Hugo, i dla siebie też, będzie ci łatwiej. No i świetnie, że na brzuszku już leży. Jak odkryje Maję to dopiero będzie miał atrakcje :-)
Bunia, podobno skórę na głowie trzeba traktować jak na twarzy. Ja mam suchą i wrażliwą (nie mogę farbować na przykład bo od razu alergia mi wyskakuje), więc ten szampon jest super, bo mi nawilża skórę głowy i problem znika. Inne przeciwłupieżowe tylko chwilowo działały bo są bardzo silne i często wysuszają jeszcze bardziej.
To, co opisujesz u Sebastiana brzmi na skok - albo rozwojowy albo wzrostu, w każdym bądź razie jakby po tygodniu/dwóch nie przeszło to bym się dopiero zaczynała martwić.
Marand, no nie wiem co jeszcze można wymyśleć... bo kciuka mu nie przywiążesz przecież do łapki. Koleżanka chyba plasterek naklejała na palec, żeby mniej smaczny był, ale też mała lubiła smoczka więc kilka dni tylko i po kłopocie. Najwyżej będzie aparat nosił, teraz to nie taki horror jak za moich czasów, byłam jedyna w klasie...
Sann, lampa mówisz, hahaha! Mój też gada do zabawek baaardzo chętnie. I do innych przedmiotów. A jak stoimy przy lustrze to najciekawsze są włosy mamy. Czasem się z nim bawię, że go miziam po twarzy. Już niedługo i będziemy się bawić w zakrywanie jakaś cieniutką apaszką, poprzednie maluchy uwielbiały takie akuku.
Zuzzi, słodkie jest takie guganie cienkim głosikiem :-) U nas wczoraj pojawił się też nowy dźwięk, trochę grubszy.
Kopfer, nie martw się, lepiej wyleczyć do końca, bo potem będzie się ciągnęło. Chociać pewnie tęskisz za domem i za synkiem :-)
I muszę się pochwalić, chociaż to pewnie jednorazowa noc chwały była, ale BYŁA :-) Zasnął chwilę po 20, potem go nakarmiłam na śpiocha ok 23 jak się kładłam. A pierwsza pobudka o 6!!!!! Cudownie!
Miłego dnia!