reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe mamy 2015

Lilija - z jednej strony fajnie tu jest. Lubię Hiszpanów, nawiązaliśmy juz trochę znajomości, pogodę tutaj uwielbiam. Ale z drugiej strony więcej nas trzyma w pl. Moja praca (mąż mógłby tu dalej pracować), rodzina (mamy dużą rodzinę w miasteczku w którym mieszkamy), domek własny.. Znajomi itp. Także decyzja jest taka że wracamy, ale z otwartością na to co jeszcze życie przyniesie :-) tutaj tez się znaleźliśmy niemal z dnia na dzień.

Oj dziewczyny, powiem wam że ja każdego dnia jestem ogromnie szczęśliwa i wdzięczna Bogu że mam zdrowe dzieci. Jest ciężko, jest trudno, to wszystko wymaga poświęcenia ale warto :-) nawet nie wiecie jakie miałam schizy zwłaszcza w pierwszej ciąży że coś może być nie tak. Ile ja znam historii z porodów gdzie zdrowe dziecko rodziło się jednak niedotlenione, z jakimś uszkodzeniem itp. Ogromnie mnie to stresowalo. Lepiej jak człowiek nie wie.
Ale nasze zdrowe dzieci to ogromne szczęścia. Nawet jak trzeba wstawać do nich kilka razy w nocy czy znosić płacze to kiedyś to minie. Choroby, szpitale, tez miną. Nie mowie że nie na się co stresować, ale życie dzieci nie jest zagrożone. Zawsze myślę w perspektywie trwałych uszkodzeń bo tego mnie praca nauczyła.
Wspieram jak mogę was, które mierzycie się z bioderkami, stopami, nerkami itp. I wierzę że będzie dobrze :-)
 
reklama
Lucere ja z Igim jeździłam na rehabilitacje do ośrodka wczesnej interwencji i kiedys gadalam z nasza rehabilitantka ze ponad polowa tam rehabilitowanych dzieci to wlasnie ciężkie porody. Ja w drugiej ciąży mając juz tego świadomość bardziej sie balam porodu,a nasza rehabilitantka caly czas bezdzietna i strasznie sie boi jak to będzie jak juz będzie w ciąży
 
Jestem , jestem. Brak regularności bo co sobie obiecam to coś.
Olek skok przechodzil miałcząco, dopiero od wczoraj jest lepiej.

Z Oluśkiem, musze iść do lekarza, bo tak dziewnie chrumka i powietrza złapać nie może, dusi się. Nagrałam go i w tygodniu pokarze tym koniowałom (bylam juz raz to jak zwykle wszystko ok)
Szczepienie 2 listopada ale jak sie nie wyjaśnie co z tym noskie to na bank nie ide.

Znowu w domu syf, bo robimy demolke łazienki. od podstaw, wiec zejdzie 2 tyg jak nic.

Ja przepraszam że taka egoistka tylko o sobie.
 
Kopfer zdrówka dla Lidki, a kto z Igorem jak Ty w szpitalu?

Lucere to słabą pogodę wybraliście sobie na powrót bo w porównaniu z hiszpańską u nas teraz mokro, brzydko i wietrznie...

Lilija a jak kupki u Samiego? Już normalne?

Akuku co u Was?

My byliśmy wczoraj na weselu i dawno się tak nie wytańczyłam :-) na początku sobota słabo się zapowiadała bo mąż ostatnio przepracowany i nosem ryje a dla mnie mały dał się przez tydzień we znaki przez ten skok i też nieprzytomna i dopiero w sobotę przed weselem pojechaliśmy po garnitur i sukienkę z tego wszystkiego więc Tymek od godziny 10 rano w sobotę do 19 dzisiaj był u dziadków. Odwiedziłam go 3 razy w międzyczasie bo mi piersi rozsadzało a że to niedaleko to nie bawiłam się laktatorem za każdym razem. Po powrocie do domu ściągnełam prawie 200 ml z obu piersi i dziś rano 120 w jednej i było już dobrze. Do tego zawiozłam litr mleka które ściągałam w tamtym tygodniu i wszystko zjadł mój głodomorek bo się okazało że zjada ok 120 jednorazowo a ja robiłam porcje na 100.
Dziadkowie zachwyceni wnusiem i tym jaki był spokojny bo ani razu nie zapłakał a śmiał się i gugał cały czas. Spał też bardzo ładnie zarówno w nocy jak i w dzień.
Za to po każdym moim karmieniu mama musiała dokarmić po krótkim czasie i chyba jedzenie z butelki tak mu się podobało że piersi nie chciał już ciągnąć i wypluwał co raz. Po powrocie do domu dopiero w pozycji leżącej udało mi się go nakarmić piersią
 
Nasłuchałam się za to że ze mnie wyrodna matka bo zostawiłam dziecko na tak długo z babcią..
Dziś byliśmy na poprawinach i mama która mnie oceniła przyjechała z dwójką swoich dzieci (3 lata i 7 tygodni) i ten maluszek wymęczył się niesamowicie bo była głośna muzyka, śpiewy i tańce i wszyscy pod wpływem więc nikt szeptem nie mówił a on płakał i płakał bo zasnąć nie mógł i się złościł przez pół imprezy.. I tak naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy to że moje dziecko nie było przy mnie w takich warunkach a radośnie spędziło weekend w spokoju i ciszy u dziadków którzy szaleją na jego punkcie świadczy o tym że jestem złą matką? Zrobiło mi się przykro że tak mnie oceniono, ale nie zostawiłam dziecka z obcymi ludźmi tylko z moją mamą która wychowała 3 dzieci i mam do niej zaufanie..
 
Kopfer - doskonale rozumiem ta rehabilitantke. Ciąża w stresie, i poród tak samo. I choć córka zdrowa jak rydz musiałam ją kilku znajomym rehab pokazać bo ja wszystko co niepokojące u niej widziałam. To typowe :-)

Pupui - pisz choć krótko co tam u was :-)

Maartuszka - no nie my wybieralismy czas przyjazdu i powrotu.. Gdybym miała sama decydować to pewnie bym sobie odpuściła lipiec tu i wróciła na wakacje do pl bo był nieznośny :-)
Super że wszystko się udało z małym i że na weselu się wybawiliscie! Nie słuchaj o wyrodnych matkach.. Każdy musi zaspokoić swoje potrzeby żeby mieć więcej serca i cierpliwości dla dzieci :-) a szczęśliwa matka to szczęśliwe dzieci.
I też nie oceniaj tamtej matki, bo miała pewnie swoje powody żeby tak zrobić.
 
Blerka, mistrz w kopaniu w d... :-) dzieki za Pupui!
Pupui, fajnie słyszeć, ze wrociliscie do formy... remontowej :-) To nie sapka u Olusia? Moj tez czesto chrumka, ale nie zauwazylam, zeby sie dusil.
Martuszka, to sie wyszalalas, super ;-) A maly wie, jak sie zachowac w towarzystwie dziadkow.
Lucere, nie tylko pogody szkoda, ale tez i slonca w dzien... Dzis ciemno juz o 17 :-( :-( :-(
 
reklama
Wlasnie Lunera to nie sapka, Jak mi sie uda to wkleje z nagrania z telefonu. ALe idzie sie przestraszyc jak on oddecu zlapac nie moze. Dziwne to.

Niby nic do zrobienia w ciagu dnia nie mam a jak przychodi co do czego to pelne rece roboty.

Olek rozwija sie swoim prawidlowym rytmem, usmiecha sie, gada do nas, wyma****e łapkami i wpycha do buzi az 2 na raz i tak ciumka ze na drugm końcu domu słychać.

Zupełnie inny niż jego starszy brat.
 
Do góry